Orange obiecuje, że w tym tygodniu „pozamiata”. Zgadujemy, czym zaskoczy nas operator
Już w najbliższy czwartek Orange zaprezentuje swoją nową ofertę. Przewidujemy, czym tym razem może nas zaskoczyć pomarańczowy operator.
Sieci komórkowe co rusz organizują konferencje prasowe, na których zapowiadają nowe oferty i produkty. Siłą rzeczy nie każde takie wydarzenie rozpala emocje do czerwoności. Zdarza się jednak, że podgrzewane są one bardziej niż zwykle. Z taką sytuacją mamy do czynienia dziś. Jeden z telekomów już teraz przygotowuje nas na nowości, które zaprezentuje w czwartek.
Orange twierdzi, że lada moment „pozamiata”.
W zaproszeniu rozsyłanym do mediów Orange zachęca do udziału w konferencji nagłówkiem „Zmieniamy zasady” oraz hasłem „Rynek telko już nigdy nie będzie taki sam. Pozamiatane”. Widać, że telekom jest tym razem bardzo pewny siebie.
Sieć, jak widać, mocno wierzy, że zmieni status quo. Jej rzecznik, czyli Wojciech Jabczyński, w odpowiedzi na pytanie w serwisie Twitter potwierdził, że może Orange „może” zatrząść rynkiem, a swoją wypowiedź przyozdobił wymowną animacją.
Już teraz ruszyła akcja promocyjna oznaczona hashtagiem #chceszmasz. Pojawiła się też strona internetowa chceszmasz.pl, która odlicza czas do prezentacji nowej oferty. Postanowiłem wykoncypować, czego dokładnie mogą dotyczyć nowości.
Raczej nie ma co liczyć na nową odsłonę światłowodu, który przyspieszył do 1 Gbps. Nie spodziewam się też rewolucji w segmencie prepaid, który niedawno doczekał się odświeżenia. Pozostaje jednak kilka obszarów, którym warto się przyjrzeć.
Nowa odsłona Orange Love
Ostatnie wyniki finansowe Orange nie pozostawiają żadnej wątpliwości: konwergencja jest kluczem do sukcesu. Co prawda niedawno oferta Orange Love doczekała się liftingu, ale nie zdziwiłbym się, gdyby pod tym znanym i lubianym szyldem pojawiły się teraz zupełnie nowe pakiety.
Orange mógłby jeszcze bardziej uelastycznić swoją ofertę. Dzisiaj składają się na nią abonamenty m.in na telefony komórkowe, telefony stacjonarne, internet stacjonarny, internet mobilny oraz prężnie rozwijającą się telewizję. Rozliczane są one na jednym rachunku - w zamian za zniżki.
Orange mówi: „chcesz i masz”.
Hasło promocyjne sugeruje, że operator da klientom wolność wyboru. Możliwe, że operator zrezygnuje z abonamentów terminowych na rzecz współdzielonych ofert bezterminowych, co ułatwi łączenie umów, bo uzna, że marchewka w postaci zniżek jest ważniejsza niż kijek w postaci kar umownych.
Nie jestem jednak przekonany, czy taka nowa i bezterminowa odsłona Orange Love faktycznie może być postrzegana w kategorii rewolucji, a nie ewolucji. Na szczęście odświeżenie i rozszerzenie swoich pakietów to nie jest jedyne, czym Orange może nas zaskoczyć za kilka dni.
Abonament w aplikacji i ESIM od Orange lub Nju Mobile
Hasło, które wybrał pomarańczowy operator, skojarzyło mi się z ofertą innego polskiego telekomu. Jeśli nowości nie będą dotyczyć bezpośrednio pakietów Orange Love, to zapowiadaną rewolucją może być… abonament zamknięty w aplikacji. Coś podobnego wprowadził niedawno Play.
W ramach oferty Play Next, która bazuje na pomyśle niedziałającego już wirtualnego operatora Folx, posiadacze smartfonów mogą stać się klientami sieci z poziomu aplikacji - bez wychodzenia z domu i bez zbędnych formalności. Za taki abonament można się również rozliczyć bezpośrednio ze smartfona.
Plotki, jakoby Orange planował coś podobnego, krążyły zresztą już od dawna.
Prezentacja usługi bliźniaczej do zaprezentowanej miesiące temu przez konkurencję nie byłaby jednak żadnym trzęsieniem ziemi. Trzeba jednak pamiętać, że Orange ma tutaj asa w rękawie, czyli wsparcie dla technologii ESIM. Ożenienie tego pomysłu z abonamentem w aplikacji to byłoby faktycznie czymś świeżym.
Możliwe nawet, że nowa oferta w aplikacji nie będzie powiązana bezpośrednio z marką Orange, a z Nju Mobile. Sieć wprowadziła bowiem wsparcie dla technologii ESIM w taryfach prywatnych i biznesowych, ale do tej pory nowość ominęła submarkę. Możliwe, że operator zwlekał właśnie z powodu nowej aplikacji.
5G w Orange
Inną wielką zmianą, na jaką czeka nasz rynek, jest debiut 5G. Pierwsi operatorzy uruchamiają pilotażowe wsparcie dla sieci 5. generacji, a czołowi producenci smartfonów już teraz dorzucają do swoich portfolio pierwsze modele, które z nimi mogą współpracować.
Wiemy, że Orange Polska od dłuższego czasu testuje sprzęt, który zapewni dostęp do sieci 5. generacji klientom sieci. Czwartkowa konferencja może dotyczyć w jakimś stopniu 5G, skoro rzecznik sieci Orange ostro krytykował Playa za to, że próbuje zwrócić na siebie uwagę hasłem 5G Ready.
Na komercyjny start 5G w Polsce jest w dodatku jeszcze za wcześnie.
Najpierw czeka nas aukcja częstotliwości. Do tego start 5G w Polsce może opóźnić zamieszanie związane z marką Huawei. Nie jest jeszcze przesądzone, kto będzie dostawcą oprzyrządowania stacji bazowych z myślą o sieci 5. generacji w Polsce. Jeśli chińska marka zostanie wykluczona, cały proces mocno się opóźni.
CEO Orange Polska, czyli Jean-Francois Fallacher przekonuje przy tym, że Orange też jest 5G Ready, tylko nie chwali się tym w reklamach. Zaproszenie na konferencję sugeruje zaś, że w najbliższy czwartek czekają nas nowości stricte ofertowe. Trop związany z abonamentem w aplikacji via ESIM wydaje mi się pewniejszy.