REKLAMA

Temat tygodnia: Najważniejsze wydarzenie 2013 roku według blogerów Spider's Web

W tym roku sporo się działo. Niedawno rozmawialiśmy o największych wpadkach oraz spektakularnych debiutach. Głosowaliśmy na najlepszy tablet oraz najciekawszy smartfon 2013 roku. Teraz przyszła pora na wybór najważniejszego wydarzenia ostatnich dwunastu miesięcy.

Temat tygodnia: Najważniejsze wydarzenie 2013 roku według blogerów Spider’s Web
REKLAMA
REKLAMA

Damian Jaroszewski: Dla mnie najważniejszym wydarzeniem 2013 roku było ogłoszenie sprzedaży Nokii. Fiński producent, który cały czas pozostaje legendą, był liderem, innowatorem i prekursorem w wielu dziedzinach trafia w ręce Amerykanów z Microsoftu. Chociaż sam przez długi czas już nie korzystałem z urządzeń Nokii, to jednak było to dla mnie niezwykle smutne ogłoszenie, bo chyba każdy z nas miał kiedyś w kieszeni model 3310 lub 3330.

Było to tym bardziej smutne, że Nokia włożyła ogrom pracy w zwiększenie popularności systemu Windows Phone 8, chyba większy, niż sam Microsoft, i powoli zaczynało to przynosić zamierzone skutki. Tym bardziej smutne, że Nokia - w przynajmniej jej komórkowy biznes - została sprzedana za sumę niemal symboliczną. Przecież Microsoft zapłacił więcej chociażby za Skype'a.

Co prawda transakcja jeszcze nie doszła do skutku, ale już chyba niewiele może się w tej kwestii zmienić. USA i UE wydały pozytywne opinie na temat transakcji. Najprawdopodobniej pod koniec pierwszego kwartału 2014 roku Nokia już oficjalnie będzie w rękach Microsoftu. To dla mnie było najważniejsze wydarzenie 2013 roku.

Mateusz Nowak: Wydarzeniem 2013 roku bez wątpienia jest afera PRISM. Edward Snowden postawił na nogi cały świat. Przetarł oczy niedowiarkom i zerwał szaty z władców branży technologicznej. Obnażył prawdę o działaniach NSA i współpracy Google'a, Microsoftu, Yahoo, Apple oraz wielu innych firm, które były zamieszane w tę aferę. Wydaje mi się, że własnie to wydarzenie odbiło się największym echem w Sieci oraz tradycyjnych mediach, a następstwa jakie niosło za sobą przyćmiły wszystkie technologiczne targi, konferencje i premiery.

Damian Jaroszewski: No tak. Rzeczywiście zapomniałem o PRISM. Problem polega na tym, że na razie wiele się o tym mówi i pisze, a jakoś nic się nie dzieje. Są jakieś zapowiedzi zmian, ale na razie to tylko teoria, a nie praktyka.

Mateusz Nowak: Przyznam, że na wielkie zmiany nie liczę. Sukcesem będzie zbudowanie świadomości wśród internautów. Jeżeli ludzie zaczną dbać o dwoje dane i szanować prywatne informacje to znaczy, że było warto rozpętać tę burzę.

Ewa Lalik: Mateusz prawdę rzecze. Afera ze śledzeniem i podsłuchiwaniem wszystkiego jest nie tylko najważniejszym wydarzeniem 2013 roku, ale rzutować będzie na nas jeszcze długo. Chyba po raz pierwszy masowo uświadomiliśmy sobie, że prywatność nie istnieje, nie w tych czasach. Oswajamy się jeszcze z tą myślą, ze świadomością, że nikt nie dba o prawo do naszej prywatności, że każdy z władzą może grzebać w nas jak w książkach, o ile wydamy mu się wystarczająco interesujący.

I zmieni to nieco perspektywę patrzenia na nowoczesny świat. Niekoniecznie sytuację. Fakt faktem - to najważniejsze wydarzenie 2013 roku, ale i najbardziej niepokojące, złowróżbne i przerażające.

Maciej Gajewski: Faktycznie, co do wydarzenia roku, to nie ma tu najmniejszej wątpliwości. Edward Snowden, jego zeznania wstrząsnęły wieloma osobami, w tym mną. Wiedzieliśmy już od jakiegoś czasu, że Internet to nie jest najbezpieczniejsze miejsce na świecie. Z niepokojem obserwowaliśmy kolejne poczynania Google’a, z lekkim strachem czytaliśmy o systemie podsłuchowym Echelon, ale zawsze czuliśmy, że coś, ktoś jednak stoi na straży naszego prawa do prywatności. Że nie jesteśmy ogłupionym, zapatrzonym ślepo we „władzuchnę” społeczeństwem, jak opisywał George Orwell w swoich książkach. Edward Snowden spowodował, że część z nas się obudziła.

Nie ma ważniejszego wydarzenia związanego z elektroniką użytkową w tym roku. Bankructwo Apple’a, podbicie 100 procent rynku smartfonów przez Microsoft, nic nie byłoby równie istotnego, co poczynania NSA i odpowiadających jej agencji innych rządów. Oto bowiem, w imię naszego dobra i bezpieczeństwa, obdarto nas z podstawowych swobód obywatelskich. Jasne, to nie to samo, co łapanki „esbeków”, cieszymy się dalej prawie całkowitą swobodą wypowiedzi, nie wywożą tu obywateli masowo do łagrów, wszystko się zgadza. Nie oznacza to jednak, że obecna sytuacja jest dopuszczalna i tolerowalna.

Teraz mamy wielkie pranie brudów. Internetowi giganci próbują ratować swój wizerunek, zaskarżając decyzje prokuratury i NSA, próbując prawnie i technicznie walczyć z ich zakusami do całkowitej kontroli nad naszą korespondencją i prywatnymi danami. Wspaniale. Tylko że czemu dopiero teraz? Pytanie retoryczne…

Żeby nie było tak złowrogo i politycznie, to pozwolę sobie wskazać jeszcze jedno wydarzenie. A jest nim odejście Steve’a Ballmera na emeryturę. To człowiek, który zostanie przez świat IT na długo zapamiętany. Zarówno przez swoje kompromitacje, jak i wielkie sukcesy. To wieloletni lider Microsoftu, jednej z największych, najbardziej charakterystycznych i najlepiej prosperujących firm technicznych na świecie. Osoba wyjątkowo charyzmatyczna, jak i też sprawna. Owszem, popełnił wiele błędów, do których, z okazji odejścia, sam się przyznaje. Microsoft to jednak, dzięki niemu, ‘cash-cow’, znacznie większy, niż za czasów Gatesa, a fundament w postaci Windows Azure gwarantuje tej firmie bezpieczeństwo na wiele, wiele lat. Co z tym wszystkim zrobi następca Ballmera? Trudno zgadywać, ale to będzie wyjątkowo ciekawy czas w Microsofcie.

Piotr Grabiec: O sprzęcie i debiucie 2013 roku pisaliśmy już w innych wątkach, ale żadna premiera dotycząca urządzeń i softu nie była tak rewolucyjna, żeby przysłonić wymienioną przez resztę redakcji aferę PRSIM. Bez dwóch zdań mogę się pod tym wyborem podpisać i z pewnością było to najważniejsze wydarzenie minionego roku. Smród z tym związany, że tak to brzydko ujmę, będzie się ciągnął za USA, NSA i firmami biorącymi udział w tych programach jeszcze wiele lat.

Jeśli jednak miałbym pominąć PRISM, to z pewnością jednym z ważniejszych wydarzeń minionego roku jest też odejście ze stanowiska CEO Microsoftu Steve'a Ballmera. W końcu to firma, która dostarcza większości użytkowników komputerów na świecie jego najważniejszą część oprogramowania, jaką jest system operacyjny. Ciekaw jestem, w jakim kierunku pójdzie gigant, ale póki nie poznamy następcy Ballmera, będą to tylko spekulacje i reperkusje tej zmiany dotkną nas w mniejszym lub większym stopniu dopiero w najbliższych latach

Trzecim z wydarzeń, które uderzyło mnie najbardziej jest sprzedaż Nokii. Spodziewałem się tego, ale i tak było to naprawdę istotne dla całego rynku. W końcu ikona świata telefonii komórkowej znika i zostaje wchłonięta przez Microsoft. Z pewnością jeśli chodzi o rangę - w końcu Finowie od lat nie rozdają już kart - nie jest to tak istotne, jak rewelacje Snowdena i odejście Ballmera, ale dla mnie ma to wymiar niemal sentymentalny.

Owszem, żadna Lumia nigdy mi do gustu nie przypadła, ale w końcu to komórka Nokii była moim pierwszym telefonem, a później pierwszym smartfonem. W 2013 roku przejęcie tej firmy, a dokładnie jej mobilnego oddziału, przez dostawcę wykorzystywanego przez Finów OS-u przypieczętowało koniec pewnej epoki w rozwoju technologii mobilnych. Wyciągając teraz starą E51 z szuflady podczas świątecznych porządków złapało mnie takie uczucie... nostalgii. Od premiery iPhone'a i pierwszego Androida naprawdę Internet i układ sił wśród producentów wywróciły się do góry nogami.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA