Czy Prism to tylko wierzchołek góry lodowej? Do nowych informacji podchodziłbym ostrożnie
Prism to według doniesień The Washington Post i The Guardian tajny program amerykańskiej Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) i Federalnego Biura Śledczego (FBI). Jego zadaniem jest zbieranie informacji o ludziach na całym świecie poprzez analizę ich prywatnych danych prosto z serwerów największych firm technologicznych świata. A podobno to tylko wierzchołek góry lodowej.
Codziennie dostajemy nowe informacje w sprawie Prism. Falę komentarzy wywołało ujawnienie się Edwarda Snowdena, który przekazał informacje o programie światu i obecnie ukrywa się w Hong Kongu. Internetowi celebryci głośno wypowiadają się z krytyką i niedowierzaniem. Wielkie firmy, takie jak Mozilla, Google, Microsoft i Facebook publikują coraz to nowe oświadczenia. Inne, które nie zostały wymienione w dokumencie, na tym starają się zyskać.
Temat jest chodliwy i każda nowa informacja wywoła małą sensację i jest polem do popisu wszystkich zwolenników teorii spiskowych. A starczy, że sprawa od samego początku nie jest do końca jasna i jest mnóstwo niewiadomych. Powstaje teraz olbrzymi szum informacyjny, a internauci podając kolejne sensasycjne informacje dalej nie będą dbać o należytą weryfikację źródeł. Dlatego do poniższych doniesień podchodziłbym z rezerwą - ale warto o nich wspominać, na wypadek, gdyby okazało się to wszystko prawdą.
Prism to tylko początek?
Bloomberg.com donosi, że Prism może być tylko czubkiem znacznie większej afery. Tysiące firm, i to nie tylko technologicznych, ale też z dziedziny bankowości i produkcji, współpracuje po cichu z amerykańskimi służbami - NSA, FBI, CIA a nawet wojskiem w ramach, nazwijmy to, Prism 2.0. Wszystkie są zaangażowane w zbieranie danych, i to nie tylko prywatnych informacji o klientach, ale też o infrastrukturze i... dziurach 0-day.
Dostęp NSA do takich dziur mógłby być sposobem na zdobywanie dostępu do serwerów firmy, bez dawania im “bezpośredniego dostępu”. Wśród wymienionych w artykule znajdują się takie nazwy jak obecny już wcześniej Microsoft oraz Intel, McAfee, AT&T, Verizon i Level 3 Communications. Tylko jak na razie brak jasnych dowodów na udział tych firm w światowym spisku, dlatego jeszcze raz apeluję: traktujmy te informacje z rezerwą.
Kontrowersje
Temat jest strasznie kontrowersyjny, więc nic dziwnego, że w sieci naprawdę wiele osób wypowiada się na temat Prism. Analizują możliwość istnienia tego programu pod każdym kątem. Warto tutaj przytoczyć wypowiedź Anne Applebaum (ź: gazeta.pl):
Coś w tym jest. Sam zastanawiając się nad Prism staram się pamiętać, że głównym założeniem tego programu miała być walka z terroryzmem. Ale jakim kosztem?
Światowy spisek
Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, a do wszystkich rewelacji na temat Prism podchodzę z rezerwą. Sam dochodzę do wniosku, że się tym martwić możemy do woli, ale jeśli amerykański rząd będzie chciał te informacje zbierać - to nic mu nie stanie na przeszkodzie. No bo co możemy zrobić? Pisać o tym, ostrzegać, buntować się. Skasować konto na Facebooku i wyrzucić komputer do śmieci. Ile osób to zrobi, garstka w skali świata? Nie przeceniałbym zwycięstwa obrońców internetu przez ACTA, i nie przekładałbym tego na Stany Zjednoczone.
Powiem wyraźnie: nie bronię PRISM, bo inwigilacja całego społeczeństwa jest bezdyskusyjnie paskudna, kropka. Ale nie sposób nie pochylić się nad faktem, że teoretycznie celem tej bazy - przynajmniej jednym z wielu - jest ochrona obywateli. Może to tylko puste słowa, ale może faktycznie dzięki temu zapobiegnięto już masie zamachów terrorystycznych - a bez jej istnienia mielibyśmy za sobą już trzykrotną powtórkę World Trade Center? A czy mnie PRISM niepokoi? I tak, i nie. Niepokoi, bo to prawdziwy zamach na prywatność. Ale też ciężko traktować to osobiście...
...skoro jestem jednym z siedmiu hipotetycznych miliardów rekordów w bazie.