Smartfon odporny na wodę, kurz i upadki - radzimy, jaki model warto kupić

Na rynku pojawia się coraz więcej tego typu sprzętów. Producenci masowo nie produkują smartfonów zdolnych wytrzymać upadek na beton, jednak nawet w średniej półce cenowej można już znaleźć urządzenia wodoszczelne i odporne na zalanie. By uzyskać ten efekt, producent stosuje zwartą obudowę oraz różnego rodzaju uszczelki. Niekiedy użytkownik musi sam zadbać o to, by je zamknąć, ale coraz częściej stosuje się rozwiązania bezinwazyjne, które są niewidoczne na pierwszy rzut oka. Dzięki nim smartfonu nie trzeba w jakikolwiek sposób przygotowywać do ewentualnej kąpieli.

Jak ocenić, czy smartfon jest faktycznie wodoszczelny? W tym celu należy zapoznać się ze stopniem ochrony danego urządzenia (IP). Składa się on z dwóch cyfr charakterystycznych. Pierwsza z nich oznacza trudność dostępu do niebezpiecznych elementów sprzętu oraz zabezpieczenie przed wnikaniem pyłu do jego wnętrza. Nas interesuje wyłącznie odporność na wnikanie pyłu, ponieważ we wszystkich smartfonach dostęp do niebezpiecznych elementów jest bardzo utrudniony lub wręcz niemożliwy. W świecie mobilnym spotykane są dwa stopnie tej odporności – 5 i 6. Oznaczają one kolejno podstawową ochronę przed pyłem oraz obudowę w pełni pyłoszczelną.

Druga cyfra charakterystyczna odpowiada za ochronę przed wodą. Producenci smartfonów chwalą się poziomami ochrony na poziomie 5 i wyższym. Poziom 5 oznacza ochronę przed strugą wody (12,5 l/min) laną na obudowę z dowolnej strony. Poziom 6 to ochrona przed silną strugą wody (100 l/min) laną na obudowę z dowolnej strony. Poziom 7 pozwala na zanurzenie telefonu w wodzie. Sprzęt taki można umieścić na 30 minut na głębokości do 1 metra. Oznacza to, że smartfon taki nadaje się do kąpieli, ale lepiej nie wrzucać go do jeziora. Najwyższy poziom 8 to ochrona przed skutkami ciągłego zanurzenia w wodzie w warunkach ustalonych przez producenta.

Przykładowo, IP68 w wykonaniu Galaxy S7 to trzymanie telefonu przez 30 minut na głębokości nie większej niż 1,5 metra. Jeżeli taki telefon wpadnie do basenu, raczej nie będzie działał. Certyfikat IP68 był niezbyt istotny w przypadku Sony. Smartfony Xperia Z3 były reklamowane jako wodoszczelne, jednak producent przestrzegał przed używaniem tych sprzętów pod wodą i często nie chciał w ramach gwarancji naprawiać zalanych egzemplarzy.

Należy też pamiętać o tym, że wszelkie testy normowe są przeprowadzane w ustalonych warunkach. Zazwyczaj podczas nich telefon się nie porusza. Krótko mówiąc, nie jest to scenariusz realnego użytkowania. Gdy wskoczycie do basenu lub wrzucicie do niego telefon, wytworzy się ciśnienie, które wtłoczy wodę do wnętrza urządzenia. W takiej sytuacji producent uzna, że sprzęt był użytkowany w nieodpowiedni sposób i będzie miał prawo nie naprawiać uszkodzonego smartfona w ramach gwarancji. Tak samo stanie się, jeżeli wskutek upadku smartfon się rozszczelni. Oznacza to, że nawet na wytrzymały smartfon należy uważać i nie warto go rzucać, gdzie popadnie.

Jak już wiemy, warto zainteresować się, jaki stopień ochrony ma smartfon. Oprócz tego warto samodzielnie sprawdzić jego jakość wykonania w sklepie. Dowiedzieć się, czy jego obudowa jest pokryta gumą, czy jest wzmacniana metalowym stelażem. Zapoznać się ze sprzętem. W przypadku wytrzymałych smartfonów jakość wykonania obudowy jest znacznie ważniejsza od specyfikacji. Dlatego nawet jeżeli zamierzasz kupić telefon przez Internet, wcześniej wybierz się do stacjonarnego sklepu i sprawdź konkretny model osobiście.

I nie kupuj takiego telefonu w Chinach. Jeżeli zniszczysz kupiony w Polsce smartfon z wzmacnianą obudową, prawdopodobnie łatwo go naprawisz lub producent wymieni ci go od ręki na nowy egzemplarz (o ile nie zbijesz wyświetlacza). Kupując telefon w Państwie Środka narażasz się na poważne problemy z gwarancją, której realizacja będzie mogła trwać długie miesiące. Warto zwrócić też uwagę na to, jak długo dana firma tworzy mocne urządzenia. Jeżeli faktycznie zna się na tym, warto kupić produkt. Jeżeli ma tylko jeden wytrzymały smartfon w portfolio, lepiej na niego patrzeć z dużą dozą niepewności.

Sprzęt taki powinien mieć też certyfikaty potwierdzające przeprowadzenie testów przez niezależne ośrodki, takie jak DECRA i TUV. Tylko wtedy będziemy mieć pewność, że sprzęt będzie odpowiednio działał. Należy też zwrócić uwagę na warunki, w jakich testowany jest telefon. Problem ten już opisałem wyżej, przy okazji omawiania certyfikatu IP. Dotyczy on także testów upadków. Większość producentów sprawdza wytrzymałość urządzeń, zrzucając je z wysokości 1,5 metra. Miło wyróżnia się tu wrocławski myPhone, który podniósł poprzeczkę testów z 1,5 do 2 m. Oznacza to, że sprzęty te prawdopodobnie mogą znieść więcej niż urządzenia konkurencji.

Bardzo istotna jest też ergonomia.Wytrzymałe smartfony bardzo często mają duże, masywne obudowy. W zwykłym smartfonie 5-calowy ekran może wydawać się mały. Jednak w mocnym urządzeniu jest on otoczony bardzo grubą ramką, przez co sprzęt okazuje się wyjątkowo duży, a utrzymanie go w dłoni może być trudne. To kolejny powód, by wybrać się do sklepu i samodzielnie sprawdzić interesujący nas model.

Poza tym należy traktować wytrzymały smartfon jak… każdy inny smartfon. Warto szczegółowo przestudiować jego specyfikację. Z własnego doświadczenia wiem, że nie powinno się kupować smartfonów mających mniej niż 2 GB RAM, chyba że zmusza nas do tego budżet. Warto zadbać o to, by wyświetlacz miał rozdzielczość nie mniejszą niż 1280 x 720 pikseli. Przydatny będzie też duży akumulator (3000 mAh lub więcej) oraz technologia szybkiego ładowania, dzięki której uzupełnianie braków energii nie będzie trwać zbyt długo.

Ważna jest także obecność nowej wersji Androida, certyfikatu GMS niezbędnego do działania usług Google (w tym sklepu Google Play!) oraz funkcja Dual SIM, dzięki której będzie można używać dwóch kart SIM. Służbowej i prywatnej lub prywatnej i lokalnej, jeżeli wybierzemy się na zagraniczne wakacje. Fani fotografii powinni też sprawdzić, jakie zdjęcia robi aparat. Suche parametry kamery tego nie oddadzą.

Jeszcze kilka lat temu wzmacniane telefony były bardzo drogimi urządzeniami. I często nadal takie są, co pokazują modele takie jak chociażby kosztujący 2799 zł Cat S60. Jest to jednak model z najwyższej półki, którego wyróżnikiem jest kamera termowizyjna. Jego zalety to bardzo długi czas pracy i świetna jakość wykonania. Największa wada to podzespoły ze średniej półki cenowej (Snapdragon 617, 3 GB RAM), które po prostu nie pasują do jakiegokolwiek urządzenia wartego niemal 3000 zł. Nawet tak wytrzymałego jak Cat S60. No i telefon ten nie ma zbyt dobrego aparatu, co w tej półce cenowej jest skandalem.

Kolejny dosyć drogi wytrzymały smartfon, którym warto się zainteresować to myPhone Axe Pro. Sprzęt ten kosztuje 1699 zł i cechuje się lepszą specyfikacją niż chociażby wymieniony wyżej Cat S60. Jego sercem jest bowiem MediaTek Helio P10 współpracujący z 4 GB RAM i 64 GB rozszerzalnej pamięci flash. Największe wady tego smartfonu to nienajlepszy aparat i ogromne wymiary. 5,5-calowy ekran otoczony grubą ramką powoduje, że telefon robi wrażenie niezniszczalnego, ale za to nie nadaje się do drobnych kobiecych dłoni. Cieszy mnie, że urządzenie to niebawem otrzyma aktualizację do Androida 7.0 Nougat. Oznacza to, że producent pamięta o tym modelu i zamierza go wspierać przez dłuższy czas.

Ciekawą propozycję jest również kosztująca nieco ponad 1500 zł Moto X Force. Jest to naprawdę wydajny smartfon wyposażony w procesor Snapdragona 810 oraz 3 GB RAM. Co ciekawe, urządzenie to wygląda jak inne modele dostępne na rynku. Nie ma wielkiej obudowy ani ogromnych ramek. Jest po prostu trochę grubszy od standardowego smartfona. Rozwiązanie to spodoba się estetom, ale dla wielu osób okaże się niewystarczające. Z powodu swojej budowy Moto X Force nie jest wodoodporna. Ma za to nietłukący się ekran ShatterShield, który mieliśmy okazję sprawdzić. Efekty naszego testu możecie sprawdzić na powyższym filmie. W wielkim skrócie: ten ekran rzeczywiście się nie tłucze.

Wśród wzmacnianych smartfonów tańszych niż 1000 zł zdecydowanie najciekawszym modelem jest myPhone Hammer Energy. Zastosowano w nim czterordzeniowy procesor MediaTek MT6737 współpracujący z 2 GB RAM. Cieszy też obecność 5-calowego ekranu HD oraz ogromnego akumulatora o pojemności 5000 mAh, który wspiera szybkie ładowanie. Nie zabrakło tu również wsparcia dla dwóch kart SIM i wodoszczelności. Gdybym sam miał wybrać wytrzymały smartfon, zdecydowałbym się właśnie na ten model. Charakteryzuje się on najlepszym stosunkiem jakości do ceny na polskim rynku.

Przyznam szczerze: zazwyczaj nie polecam kupna tańszych wzmacnianych smartfonów. Mają one mniej niż 2 GB RAM, co negatywnie wpływa na ich komfort pracy. Jednak jeżeli macie do wydania mniej niż 1000 zł i chcecie mimo to kupić wytrzymały smartfon o podstawowych możliwościach, wybierzcie model myPhone Hammer Iron 2 kosztujący 499 zł. Nie jest to sprzęt z najwyższej półki, ale w tej cenie nie da się znaleźć lepszego modelu ze wzmacnianą obudową. Także ten telefon miałem okazję testować i cóż, wypadł on naprawdę nieźle. Przeżył kąpiel, liczne upadki, a nawet przejechanie go samochodem. Efekty testu zobaczycie na powyższym filmie.

Osobom, które mają jeszcze mniejszy budżet nie polecę żadnego smartfona. One powinny zdecydować się na kupno zwykłego telefonu z mocną obudową. Nie będę oryginalny, ale także w tym przypadku zaproponuję urządzenia z serii Hammer, takie jak Hammer, Hammer 2, Hammer 3 oraz Hammer Plus. Często można je znaleźć nie tylko w sklepach z elektroniką, ale też w sklepach Biedronka. Tak jak smartfony z tej samej linii, mają one bardzo mocne obudowy, certyfikaty DECRA i przechodzą test upadku z 2 metrów. Ich cena zazwyczaj nie przekracza 200 zł.