Mortal Kombat 11 właśnie stał się dużo ciekawszy. Ma znieść granice pomiędzy graczami i konsolami
Możliwość wspólnej zabawy z posiadaczami sprzętu od różnych producentów była jednym z najgłośniejszych tematów minionego roku w świecie gier wideo. A twórcy Mortal Kombat słuchali z uwagą.
Nowy bóg Geras, Ronda Rousey jako Sonya, krwista Scarlet i mroczny Raiden - Mortal Kombat 11 na trailerach
W Stanach Zjednoczonych trwa właśnie impreza The Reveal, podczas której twórcy z NetherRealm zdradzają pierwsze szczegóły dotyczące bijatyki Mortal Kombat 11. Producenci nie oszczędzali na zwiastunach, publikując aż sześć materiałów reklamowych. Znajdziecie je poniżej.
Mortal Kombat X to nowy król bijatyk i najlepsza odsłona serii – recenzja Spider’s Web
Chociaż Cassie Cage upokorzyła mojego wojownika, na twarzy wyrósł mi dziki uśmiech. Jej szokujące Fatality ze zdjęciem selfie to esencja <a href="Mortal Kombat X„>Mortal Kombat X. Jest jeszcze bardziej brutalnie. Jeszcze bardziej grywalnie. Jeszcze bardziej efektownie. To po prostu najlepszy Mortal Kombat, jaki kiedykolwiek się pojawił.
Tworząc TAKIE mikrotransakcje jesteście przeciwnikami gier – przez DLC do Mortal Kombat X wrze w sieci
Wrze. Bulgocze. Grzmi. Polskie i zagraniczne poletko skupione wokół gier wideo debatuje na temat DLC do długo oczekiwanego Mortal Kombat X. Wydawca gry pozwala za ich pomocą nauczyć się kombinacji Fatality po naciśnięciu zaledwie dwóch przycisków. Tyle wystarcza, aby w Internecie powstała prawdziwa burza. Round one, fight!
Perły z lamusa: Mortal Kombat pozwolił pokochać dźwięk łamanego kręgosłupa
Mortal Kombat to jeden z najbarwniejszych tytułów w całej historii interaktywnej rozrywki. To właśnie z jego powodu powstały oznaczenia ESRB, informujące o treściach tylko dla dorosłych, to też jedna z pierwszych gier, która doczekała się ekranizacji kinowej. Twórcy gry, studio Midway, nawet nie przypuszczali, że zmienią bieg historii.
Nie chodzi o to, że bijatyk dziś na sklepowych półkach nie ma. Otóż są, ale mam w pamięci jeszcze pierwszą połowę lat dziewięćdziesiątych, kiedy trudno było zdecydować w co będziemy się dzisiaj zagrywać, a od joysticków bolały ręce. Dziś bijatyki to produkt niszowy.