Microsoft wie, że czasem trzeba pokazać komuś środkowy palec
Jeśli chodzi o cyfrową formę komunikacji, to cywilizacyjnie nieco się uwsteczniliśmy. Wolimy przekaz obrazkowy, zamiast pisanego, a gdzie tu mówić o rozmowach? Skoro jednak czasy mamy takie a nie inne, to dobrze by było, żeby emotikony pozwalały nam komunikować cały wachlarz naszych emocji. Nie tylko tych czarno-białych.
Apple zaktualizował system iOS, a wraz z nim lekko odświeżył wygląd emoji. Emoji to takie małe ikonki przedstawiające przedmioty, emocje, sytuacje czy akcje. Mała, ale jednak niestety istniejąca część użytkowników oburzyła się na jedną odświeżoną emoji i nie będzie aktualizować systemu. Przecież wiadomo, że malutkie obrazki są ważniejsze niż na przykład bezpieczeństwo!
Nienawidzę nowoczesnych hieroglifów, ale to nie powód by podżegać wojnę międzypokoleniową
„A wszystko jest do dupy. Wszystko. A młodzi to już w ogóle, to to teraz takie nieogarnięte, byle gwoździa nie potrafi wbić, nie radzi sobie z niczym. Za moich czasów chłopak czternastoletni i samochód potrafił naprawić, i rurę pękniętą i w piecu napalić. Teraz to to takie lewe. O, pani siedzi z tym telefonem, jakieś kolorowe obrazki, co pani robi? Ja już za stary jestem, nie widzę, nie rozumiem tego wszystkiego, takie skomplikowane”.
Robiąc risercz do tekstu o aplikacji Yo trafiłem na ciekawe wyniki badania eBay Deals dotyczące używania emotikonów uśmiechu. Okazuje się, że większość z nas, w tym ja, używa dziś tzw. voldemortskiej wersji uśmiechu, czyli 🙂
Naklejki, kolejna nowość od Facebooka - tym razem tylko dla użytkowników iPhone'a
Facebook to serwis w wiecznym stadium rozwojowym. Obecnie panuje w nim taki bałagan, że nie wiadomo już co tak właściwie jest nowością, co jest dostępne tylko na Androida, a co jedynie na iPhonie, czy w wersji desktopowej. Tak jest w przypadku naklejek – kolejnego pomysłu i skoku na kasę użytkowników zarazem.
Google Plus z emotkami, słitfociami i opaską pirata. Arrr!
Google Plus wzbudza skrajne uczucia. Jedni patrzą na ten serwis społecznościowy z uśmiechem politowania nazywając go miastem duchów, dla innych to źródło ogromnej wiedzy i miejsce do gorących dyskusji. I chociaż aktywnie się tam udzielam, to kreowanie go na elitarny serwis dla intelektualistów mnie śmieszy. Zwłaszcza patrząc na dodawane “funkcje”.