Operator komórkowy za grube pieniądze sprzedawał dane do CIA
Od wybuchu afery z programem PRISM lawinowo spadają na nas kolejne doniesienia o podsłuchach, inwigilacji i sprawdzaniu zwykłych, przeciętnych Kowalskich. Wszystkie firmy z Google, Apple i Microsoftem na czele zarzekały się, że nie współpracowały, a jeśli tak, to niedobrowolnie. Okazuje się jednak, że pewien operator komórkowy był bardzo chętny do współpracy. Dostawał za to nawet wynagrodzenie.
Czytanie maili przez NSA to jedno, ale analizowanie listy kontaktów to coś znacznie gorszego
Spływające cyklicznie rewelacje Edwarda Snowdena na temat zaawansowanej inwigilacji użytkowników internetu na całym świecie przez amerykańskie służby wywiadowcze powoli zaczynają przypominać filmy Alfreda Hitchocka – najpierw totalny szok, a następnie przerywane suspensem kolejne punkty kulminacyjne. Kiedy wydawało się, że już wszystko co najgorsze o amerykańskiej inwigilacji zostało powiedziane, dowiadujemy się, że NSA grzebie w naszych listach kontaktowych.
Barack Obama zapewniał, że dane z PRISM są wyłącznie w rękach Amerykanów. Okazuje się, że udostępnili je sojusznikom
Okazuje się, że dane zbierane przez Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) przy użyciu programu PRISM były przekazywane innym państwom, a konkretnie Izraelowi. To sprzeczne z tym, co mówił między innymi Barack Obama.
„Pomawiani” giganci mają dość afery PRISM i chcą zagrać w otwarte karty
Microsoft, Apple, Google, Facebook i reszta mają, delikatnie rzecz ujmując, przekichane przez zeznania Edwarda Snowdena. Firmy te spotkała fala całkiem uzasadnionej niechęci ze strony internautów. Domagają się więc od rządu wyjaśnień. I to wyczerpujących.
Afera PRISM wybuchła w nocy z czwartku 6 czerwca na piątek 7 czerwca, kiedy to dwie, niezależne gazety – The Guardian oraz The Washington Post – opublikowały swoje raporty na temat tajnego programu Stanów Zjednoczonych. Według obu artykułów NSA (Agencja Bezpieczeństwa Narodowego) ma bezpośredni dostęp do serwerów największych firm technologicznych i internetowych – Google, Apple, Microsoft, Facebook, Dropbox, Yahoo itd. Oznacza to, że amerykański wywiad może nas podsłuchiwać, czytać nasze maile, a nawet oglądać zdjęcia, które mamy zapisane w chmurze.