iPhone’y znikają ze sklepów. Strach przed podwyżkami zrobił swoje
Wygląda na to, że Apple zawdzięcza Donaldowi Trumpowi ogromny skok sprzedaży. Ludzie przestraszeni możliwymi podwyżkami iPhone’ów ruszyli do sklepów i zaczęli masowo je wykupywać. Do tego stopnia, że padły rekordy poprzednich lat.

Z danych najnowszego raportu CIRP (Consumer Intelligence Research Partners) wynika, że aż 39 proc. amerykańskich nabywców iPhone’ów na początku 2025 r. wymieniło swoje urządzenia majće co najmniej 3 lata. Rok wcześniej ten odsetek był o 9 punktów procentowych niższy - wynosił 30 proc.
Amerykanie rzucili się na iPhone'y. Przestraszyli się drożyzny
Już w kwietniu informowaliśmy, że w obawie przed podwyżkami Amerykanie masowo ruszyli do sklepów. W pierwszy weekend miesiąca odnotowano największą sprzedaż od lat. Wówczas jednak brakowało dokładnych danych - teraz mamy raport CIRP pokazujący skalę.
Choć wzrost 9 punktów procentowych nie brzmi spektakularnie, w praktyce oznacza to dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy dodatkowych sztuk. I to wszystko najprawdopodobniej przez polityczne zamieszanie wokół ceł i wizję droższych smartfonów.
Twórcy raportu sugerują, że nagły wzrost sprzedaży może mieć bezpośredni związek z polityką dotyczącą ceł na towary importowane z Chin do USA. Chociaż badanie nie zawiera pytań o konkretne motywacje zakupowe motywów kupujących, powiązanie czasowe z działaniami administracji Trumpa wydaje się oczywiste - nawet jeśli nie zostało jeszcze potwierdzone twardymi danymi.
Raport pokazuje też, że wiele osób wymieniało takie modele jak Phone 11 czy iPhone 12, które może i mają kilka lat na karku, ale wciąż oferują solidne osiągi i aktualizacje. iPhone 11 jest smartfonem, który w dalszym ciągu otrzymuje aktualizacje systemowe i oczekuje się, że otrzyma nawet nadchodzącego iOS’a 19, który zadebiutuje już w następnym miesiącu.
Można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że osoby korzystające z niemal pięcio- lub nawet sześcioletniego smartfona nie wymieniły go ze względu na chęć uzyskania najlepszych i najnowszych funkcji, takich jak przycisk sterowania aparatem z iPhone'a 16. Bali się, że kolejna generacja będzie już znacznie droższa. Jak wiadomo, dziś smartfony Apple'a tanieją. iPhone 16 dostępny jest już za ok. 3500 zł, a startował z poziomu 4000 zł.
Do tego w ostatnim czasie wydano także bardziej przystępną cenową wersję iPhone’a 16e, który został wyceniony na 3000 zł i według wcześniejszych raportów okazał się większym hitem niż wcześniejsze generacje iPhone’ów SE. Sprawa ceł wciąż jednak się rozwija. Choć obowiązują, to jednak dotąd nie odbiły się na cenach smartfonów - ale eksperci przewidują, że pierwsze skutki możemy zobaczyć przy premierze iPhone’a 17.
Dlatego wiele osób zdecydowała się na kupno iPhone’a już teraz, ponieważ jest szansa, że w przyszłości za te same smartfony będzie trzeba zapłacić znacznie więcej.
Więcej o sprzęcie Apple'a przeczytasz na Spider's Web: