Canon EOS R3 z nowymi zdjęciami i ceną
Wiemy już coraz więcej na temat głośnej nowości: profesjonalnego bezlusterkowca Canon EOS R3. Oto nowe zdjęcia oraz przypuszczalna cena aparatu.
Canon EOS R3 to chyba najbardziej oczekiwana premiera tego roku wśród aparatów. Producent zapowiedział ten model już jakiś czas temu, ale zbyt wiele o nim nie wiadomo.
Premiera Canona EOS R3 jest już chyba za rogiem, ponieważ do sieci wyciekły zdjęcia prasowe.
Dzięki nim, po raz pierwszy możemy zobaczyć tył aparatu. Fotografia potwierdza, że Canon EOS R3 ma ergonomię bardzo podobną do profesjonalnej lustrzanki Canona EOS-1DX Mark III. Główna różnica to duży odchylany o 180 stopni ekran LCD. Po latach twierdzenia, że profesjonalni fotografowie nie potrzebują odchylanego ekran, Canon w końcu zrozumiał, że jednak jest on przydatny. I nie mówię tu tylko o zdjęciach selfie, bo dzisiaj robimy je smartfonami. Odchylany ekran to idealne narzędzie dla vlogerów, ale jest też przydatne przy wielu innych realizacjach wideo czy relacjach na żywo. W taki ekran są wyposażone wszystkie pełnoklatkowe bezlusterkowce tej marki, zatem nic dziwnego, że Canon EOS R3 też taki otrzyma.
Na zdjęciach widać także, że nie zabrakło niedużego ekranu na górze aparatu. Nie każdy jest fanem takiego rozwiązania, ale ja uważam, że to świetna rzecz, która ułatwia szybką zmianę parametrów, kiedy nie patrzymy w wizjer.
Poza tym widać podwójny, dotykowy joystick, bardzo dużą muszlę oczną, sugerującą duży wizjer elektroniczny czy charakterystyczną tarczę z tyłu.
Cena Canona EOS R3 będzie wysoka, ale i tak tańsza niż aparaty konkurencji.
Ostatnie plotki podają, że Canon EOS R3 ma kosztować 5999 dolarów (25-27 tys. zł), czyli o ok. 500 dol. mniej niż Sony A1 czy Canon EOS-1DX III. To nie mało, ale z drugiej strony wszystko wygląda na to, że otrzymamy aparat klasy sztandarowego Canona EOS-1DX Mark III, tylko wyposażony w dużo nowszą technologię.
Canon EOS R3 ma otrzymać pełnoklatkowy sensor BSI-CMOS w technologii warstwowej wykonany przez Canona. Matryca będzie współpracować z procesorem obrazu DIGIC X. To wszystko zapewne sprawi, że dzięki szybszemu próbkowaniu zostanie zniwelowany efekt rolling shutter. A to otwiera drzwi do możliwości fotografowania z prędkością 30 kl./s z pełnym wsparciem systemu AF podczas użycia elektronicznej migawki.
Do tego aparat będzie wyposażony w ulepszony układ AF z Canona EOS R5, czyli Dual Pixel CMOS AF II. Producent zapowiada, że Canon EOS R3 dostanie udoskonalone algorytmy odpowiadające za śledzenie obiektów w dynamicznych sytuacjach oraz rozbudowany system rozpoznawania obiektów. Co więcej, aparat umożliwi wybieranie punktów ostrości wzrokiem. Nowością jest także Mobile File Transfer, czyli aplikacja, która umożliwi przesyłanie materiałów na smartfony, korzystając z usług sieci komórkowych bez konieczności korzystania z przewodowej sieci LAN.
Przez ten pryzmat, cena ok. 6000 dol. wcale nie jest tak wysoka. Co ciekawe, Canon EOS R3 nie ma być aparatem sztandarowym. Pod koniec roku mamy zobaczyć model Canon EOS R1, wyposażony w pełnoklatkową matrycę o imponującej rozdzielczości 85 Mpix z globalną migawką. Canon chyba doskonale rozumie zmieniający się rynek i zamiast pokazywać kolejne amatorskie modele, poszerzy ofertę profesjonalnych korpusów.