E3: Nadjechał nowy Need for Speed! I już dawno nie cieszyłem się tak na żadną ścigałkę
W czasie dzisiejszej konferencji Electronic Arts czekałem tylko na tę jedną premierę. Przyznaję, nie interesował mnie ani możliwy, nowy Mass Effect, nie do końca ekscytuję się Star Wars: Battlefront. Za to gra na którą czekałem, przyprawiła mnie o szybsze bicie serca i sprawiła, że zakreśliłem 3.11 w kalendarzu.
Na tę grę czekałem prawie dekadę. I pewnie nie tylko ja
Jest pewna seria wyścigów, do której zapałałem obłąkańczą wręcz miłością niedługo po zakupie pierwszego komputera, potem przywiązałem się na długie lata, by w końcu z poczuciem równi pochyłej i straconego czasu porzucić ją na rzecz konkurencji. Mówię o serii Need For Speed, która w końcu może doczekać się godnej kontynuacji.
Mobilne hity Electronic Arts wreszcie warte swojej ceny
Najlepszym tego przykładem są tytuły od Electronic Arts. Jestem bardzo niedzielnym graczem, w gry gram od święta. Ale od zawsze szczególne znaczenie miały dla mnie serie FIFA oraz Need For Speed. Pamiętam dokładnie grę na hali w FIFA Road To World Cup 1998 jak i Need for Spped II: Hot Pursiut także wydaną w końcówce lat 90-tych ubiegłego stulecia.
Szczęsny i Fabiański ścigali się w Need For Speed: Most Wanted
EA to na wyspach firma wielbiona niczym CD Projekt RED w Polsce, choć tam akurat wspólny mianownik patriotyzmu wypiera zamiłowanie do różnej maści sportów (głównie piłki nożnej). Marketing firmy sprytnie połączył futbol z wyścigami.
Perły z lamusa: The Need for Speed, czyli opowieść o miłości do ryku silnika i pisku opon
Seria Need for Speed, zdaniem wielu, mocno podupadła. Zgodzić się z tym nie potrafię, wciąż bawię się świetnie przy kolejnych odsłonach tej gry. Ale chyba wszyscy się zgodzimy, że pierwsza część jest po prostu kultowa.
Po premierze najnowszej odsłony gry Need for Speed z nieba posypały się gromy na Electronic Arts, wydawcę tego tytułu. Zdaniem niektórych, NFS: The run można ukończyć raptem w dwie godziny. To stwierdzenie, to olbrzymie nadużycie, ale faktem jest, że gry stają się coraz krótsze, a ich ceny nie spadają. Ktoś nas próbuje zrobić w konia?