Nie, upadły gigant Internetu nie zmienia nazwy ani prezesa. Yahoo padło ofiarą post-prawdy
Wbrew temu, co niektóre media piszą, upadły gigant Internetu nie zmienia swojej marki, a jej prezes nie odchodzi ze swojego stanowiska. Co nie zmienia faktu, że przejęcie Yahoo przez Verizon będzie miało duże konsekwencje.
Sprzedaż Yahoo można byłoby skwitować uniesieniem ramion. W końcu dziś Yahoo jest cieniem samego siebie i ostatecznie przegrało walkę z Google’em i innymi tuzami świata IT. Są jednak dwie części Yahoo, na których wielu osobom zależy do dziś. Mowa o serwisach Flickr i Tumblr. Jak wygląda ich przyszłość?
Pamiętacie Tumblr? Dziś jest cieniem swojej byłej sławy. Winny? Oczywiście Yahoo
Pamiętacie Tumblr? Jeszcze do niedawna jeden z najbardziej gorących startupów na rynku medialnym, bijący się o palmę pierwszeństwa z jednej strony z Instagramem, a z drugiej z Buzzfeedem. A dziś? Yahoo właśnie jest zmuszone spisać całość ponad miliardowej inwestycji w Tumblr na straty.
Plan Marissy Mayer jednak działa? Yahoo mocne w mobile’u
Marissa Mayer przeszła chyba wszystkie etapy medialno-inwestorskiej oceny jej pracy w Yahoo – od zachwytu nad nową panią prezes, przez podziw dla jej kolejnych inwestycji, aż po rozczarowanie kolejnymi słabymi wynikami. Teraz jest jeszcze inaczej – nikt nie pyta o coraz słabszą pozycję wyszukiwarki Yahoo, bo wszyscy podniecają się wynikami mobile’a.
Marissa Mayer zapomina skąd Yahoo bierze kasę na przejęcia
Dokładnie w pierwszą rocznicę swojego prezesostwa w Yahoo, Marissa Mayer przedstawiła najnowsze wyniki kwartale firmy, którą zarządza. Dobrze wcale nie jest, ale Mayer przyjmuje hurraoptymistyczną postawę. – Jeśli chodzi o mobile, to dajemy sobie ocenę pięć z plusem – mówi.
Chyba każdy to przyzna – jeszcze kilka miesięcy temu marka Yahoo była obciachem. Przyznać się publicznie, że używa się poczty Yahoo bądź też wyszukiwarki Yahoo było jak przyznanie się, że z internetem to u nas na bakier. Ale to zaczyna się zmieniać. Marissa Mayer jest na dobrej drodze do tego, aby odbudować reputację Yahoo, a to cholernie trudne zadanie.
Cudów w Yahoo Marissa Mayer nie czyni, ale… ładnie wygląda
Jednego Marissie Mayer odmówić nie można – sprawia, że Yahoo jest ostatnio bez ustanku w mediach, które na dodatek są całkiem przyjazne nowej pani prezes. To z kolei powoduje ogólnie dobry klimat wokół starej marki internetowej, co przekłada się na niezłą sytuację giełdową Yahoo. Tak to dziś już jest – jak ładnie wyglądasz, to się dzieje.
Od decyzji Marissy Mayer, CEO Yahoo o tym, że pracownicy zdalni będą musieli wybrać pomiędzy fizycznym pojawianiem się w pracy albo rezygnacją z niej, głosy krytyki nie milkną. Jednak „Wolnoć Tomku w swoim domku”, decyzja Mayer na pewno nie była prosta, a ostatnia moda na pracę zdalną nie pomaga.
Darmowe smartfony i jedzenie, tworzenie legendy i dynamika - Mayer przynosi do Yahoo! nadzieję
Google swojego czasu zasłynął na świecie informacjami o rajskich warunkach pracy, możliwości przeznaczenia 30% czasu pracy nad własnymi projektami, darmowym jedzeniem i otwartością. Tak Google tworzył swoją legendę i rozbudzał wyobraźnię nie tylko potencjalnych pracowników, ale i całego świata, który emocjonował się kolejnymi artykułami o tym, jak to w Google’u jest cudnie. Teraz była pracownica Google’a, a obecnie CEO Yahoo!, Marissa Mayer, zaczęła tworzyć legendę wokół tego przysypiającego giganta. I możliwe, że jej się uda!
Z Google do Yahoo!, czyli Marissa Mayer została CEO przykurzonego giganta. Ma sporo do zrobienia
Marissa Mayer to jedna z najbardziej rozpoznawalnych kobiet w świecie technologii. Od 13 lat Mayer była jedną z twarzy Google’a, które zna się i szanuje. Od 1999 roku, gdy po studiach informatycznych dołączyła do Google’a, odpowiedzialna była jako wice prezydent za rozwój wyszukiwania, Gmaila, usług lokalizacyjnych i innych usług Google’a. Teraz Mayer zostawia Google i zostaje CEO Yahoo! Wydaje się, że po burzliwym roku, podczas którego po odejściu z Yahoo! Carol Bartz przez firmę przewinęło się dwóch tymczasowych i jeden „stały” CEO Yahoo! odzyska stabilność dzięki Mayer.