REKLAMA

Sony - ten telefon daje frajdę, jak lustrzanka; my - a to sprawdzamy. Sony Xperia 1 VII - recenzja

Sony Xperia 1 VII to telefon, który idzie pod prąd rynkowych standardów. Jednym z jego wyróżników mają być funkcje fotograficzne. Sprawdziłem je.

Sony Xperia 1 VII
REKLAMA

Jako telefon Sony Xperia 1 VII jest ewolucją poprzednika. Na uwagę zasługują bardzo dobre podzespoły – przede wszystkim układ Snapdragon 8 Elite Qualcomma, który w parze z 12 GB RAM sprawia, że telefon nie zawodzi, jeżeli chodzi o wydajność.

Ekran urządzenia to wysokiej jakości panel LTPO OLED z odświeżaniem 120 Hz. Sony chwali się, że ten element został zaprojektowany wspólnie z inżynierami odpowiedzialnymi za telewizory Bravia. Rzeczywiście obraz wygląda świetnie i nasyca kolory w przyjemny i charakterystyczny sposób dla paneli OLED.

REKLAMA

Drugim nawiązaniem do legendarnych marek Sony jest Walkman. Jego przejawem ma być między innymi dodanie złota do lutu gniazda audio czy zastosowanie fine sound resistors, które mają niwelować zakłócenia.

Trzecią legendą Sony, która miała być inspiracją dla Xperii jest system fotograficzny Alfa. I to w tym właśnie kontekście przyjrzałem się telefonowi Japończyków.

Czy Sony Xperia 1 VII to rzeczywiście smartfon fotograficzny?

Nie ukrywam, że za najciekawsze uznaję funkcje fotograficzne tego telefonu. Sony Xperia 1 VII zachęciła mnie przede wszystkim peryskopowym teleobiektywem 85–170 mm (ekwiwalent ogniskowej dla pełnej klatki). Co istotne - i wyróżniające ten aparat na tle konkurencji - mamy tutaj płynnie zmienną ogniskową w podanych zakresach. To kolejna Xperia po modelu VI, która oferuje teleobiektyw z zoomem 85-170.

Zestaw aparatów jest zresztą bardzo podobny jak w zeszłorocznym modelu. Główną różnicę stanowi ulepszony obiektyw ultraszerokokątny, w którym zastosowano dwukrotnie większą matrycę 1/1,56” o rozdzielczości 48 megapikseli.

Sony Xperia 1 VII

Sony chwali się w swoich materiałach przetwornikami. Przede wszystkim sensorem Exmor T o rozdzielczości 48 megapikseli i wielkości 1/1,35” dla aparatu szerokokątnego 24 mm. Tę samą wielkość, choć mniejszą rozdzielczość (12 Mpix) ma matryca aparatu z obiektywem telefoto.

W praktyce mamy do czynienia z typowymi dla rynku telefonów matrycami światłoczułymi. Nie znajdziemy tu przetwornika typu 1-calowego, jak w niektórych telefonach Xiaomi czy Huawei. Z grubsza podobny zestaw jak w Xperii pokazano np. w iPhonie 16 Pro, przy czym jego matryca 1/1,28 dla aparatu z obiektywem o ekwiwalencie 24 mm będzie nieco większa niż w Xperii. Z kolei sensor dla aparatu z obiektywem ultraszerokokątnym będzie w telefonie Sony o ok. 60 proc. większy niż w iPhonie. Należy również uczciwie dodać, że możliwości telebiektywu w Xperii deklasują ostatni smartfon Apple’a.

Sprawdź ceny na Ceneo
Ceneo
Sony Xperia 1 VII
Ceneo

Zasada w przypadku matryc jest prosta: im większy rozmiar, tym lepiej, ale trzeba pamiętać, że zastosowane w telefonach przetworniki poza wyjątkami nie są większe niż płytka paznokcia. Co oznacza, że są małe i jako takie będą generować szumy, z którymi producenci walczą za pomocą algorytmów. W Xperii oprócz nich zastosowano technikę łączenia pikseli w grupy. To dlatego z 48-megapikselowej matrycy otrzymujemy obraz o rozdzielczości 12 megapikseli.

Co jeszcze ma czynić z Xperii smartfon fotograficzny? Z pewnością dwustopniowy przycisk migawki, jak w tradycyjnych aparatach. Sony – w przeciwieństwie do Apple’a – stawia na prostotę. Każdy, kto korzystał z aparatu fotograficznego błyskawicznie się tu odnajdzie i poczuje skok w momencie łapania ostrości. W iPhonie przycisk aparatu przeładowano funkcjami i dopóki się z nimi nie zapoznamy jest on nieintuicyjny w obsłudze.

Drugim wyróżnikiem jest tryb Zdjęcie Pro a aplikacji aparatu. Mamy tu do wyboru tryb Manualny (M) - choć nie do końca, ale o tym za chwilę, Programowy i preselekcję czasu (S). Zabrakło preselekcji przysłony. Z prostego powodu, nie możemy sterować jej otwarciem. To dlatego manual daje ograniczone możliwości – pozwala bowiem sterować jedynie czasem naświetlania i czułością (ISO). W trybie preselekcji czasu możemy też korzystać z suwaka ekwiwalentu ekspozycji doświetlając lub przyciemniając fotografowaną scenę.

Aparat pro – podobnie jak w poprzednim modelu - ma rozbudowane funkcje. Możemy rejestrować zdjęcie w RAW-ach, ale również wybrać tryb pomiaru światła (wielopunktowy, centralnie ważony i punktowy). Aplikacja oferuje również wybór trybu autofocusa – pojedynczy (AF-S), ciągły (AF-C) i ręczny (MF). To tylko najważniejsze funkcje, ale można wymieniać je długo. Obsługa aplikacji jest zbliżona do tego, co otrzymujemy w aparatach fotograficznych, choć prawdopodobieństwo, że skorzystamy z wszystkich możliwości jest raczej niskie.

Oczywiście osoby, które chcą po prostu robić zdjęcia bez zagłębiania się w ustawienia, mają do dyspozycji tryb całkowicie automatyczny, w którym wybierają jedynie zoom (0,7, 1, 2, 3,5 i 7.1x). W trybie Zdjęcia Pro zamiast prostego przelicznika powiększenia mamy ogniskowe (a w zasadzie ich ekwiwalent dla pełnej klatki). Są to: 16, 24, 48 (to tak naprawdę ta sama ogniskowa, co w przypadku 24, więc mamy tu crop z matrycy), 85-170 mm.

Aplikacja ma również tryby Bokeh do zdjęć portretowych czy Makro z teleobiektywem. Z kolei wideo możemy kręcić w trybach Wideo Pro, Filmowanie z AI czy Automatyczne kadrowanie. Sony chwali się tymi funkcjami, a umożliwiają one między innymi podążanie za poruszającymi się w kadrze obiektami.

Zabrałem telefon Sony Xperia 1 VII na spacer(y)

I sprawdziłem jakie zdjęcie robi.

Jak już wspomniałem, najwięcej frajdy dawał duży zakres ogniskowych, szczególnie ekwiwalent 85-170 mm dla pełnej klatki. Zdjęcia robione tym obiektywem wydają się szczegółowe, choć – co oczywiste - przy dużym ich powiększeniu dostrzeżemy szumy i utratę szczegółów. Algorytmy mają tendencję do przesadnego podbijania ostrości.

Zakres dynamiczny jest zadowalający, a dodatkowo, gdy robimy zdjęcia w RAW-ach mamy możliwość wyciągnięcia sporej ilości szczegółów z obszarów ciemnych. Na pewno nie tyle, co w aparatach z większymi matrycami, ale wystarczająco, by uratować niedoświetlone zdjęcie.

Poniżej pokazuję przykład. Pierwsze zdjęcie nie zostało poddane obróbce (oprócz zmniejszenia rozmiaru). Drugie zdjęcie to plik .jpg wywołany z RAW-a.

Ogólnie rzecz ujmując aparat produkuje miłe dla oka obrazki i dopóki nie będziemy chcieli drukować billboardów, będą one wystarczające.

Przykładowe zdjęcia w tym tekście (poza powyższym) nie zostały poddane obróbce, a jedynie zmniejszone.

Zdjęcia z aparatu z obiektywem 16 mm

Sony w materiałach prasowych chwali się, że w obiektywie ultraszerokokątnym poradzono sobie z typowym zniekształceniem dla tego typu optyki. Rzeczywiście budynki wydają się mniej zniekształcone. Oczywiście fizyki nie oszukamy i tego typu fotografie będą dość specyficzne.

Zdjęcia z aparatu z obiektywem 24 mm

Zdjęcia z tego aparatu wydają mi się dobrej jakości tak pod względem szczegółowości jak i zniekształceń. Zaletą jest dość szeroka rozpiętość między ciemnymi i jasnymi elementami obrazu.

Zdjęcia z aparatu z obiektywem 48 mm

Zdjęcia robione w 48 mm mają w rzeczywistości ten sam ekwiwalent ogniskowej jak dla 24 mm, co pokazują dane EXIF. W przypadku teleobiektywu mamy do czynienia z prawdziwym zoomem, bo następuje płynna zmiana w zakresie 85-170. Dla 48 mm pozostajemy tak naprawdę przy 24 mm, a powiększenie jest cyfrowe.

Zdjęcia z aparatu z obiektywem 85 mm

85 mm to moja ulubiona ogniskowa w Xperii. Zniekształcenie jest akceptowalne, ale w zdjęciach z teleobiektywu możemy dostrzec charakterystyczne przeostrzenie, które najbardziej widoczne jest na maksymalnej ogniskowej 170 mm.

Muszę przyznać, że to właśnie teleobiektyw sprawiał mi najwięcej przyjemności podczas fotografowania, bo pozwalał dobierać przemyślane kadry i panować nad chaosem obrazka. To właśnie zakres 85-170 mm jest według mnie największym atutem Xperii.

Zdjęcia z aparatu z obiektywem 170 mm

Teleobiektyw oferuje również tryb tele makro:

Zdjęcia nocne

Zdjęcia nocne są dobrej jakości. Sony podkreśla, że aparat z obiektywem ultraszerokokątnym oferuje jakość na poziomie lustrzanek Sony Alfa z pełną klatką. Cóż, jest to - łagodnie rzecz ujmując - bardzo dyskusyjna kwestia. Na plus należy ocenić zakres dynamiczny, który jest dość szeroki. W czasie robienia zdjęć nocnych można też dostrzec, jak pracują algorytmy. Scena, którą widzimy na ekranie przed naciśnięciem spustu migawki mocno się różni niż efekt w postaci zdjęcia. Oprogramowanie robi potężną robotę, by poprawić jakość fotografii.

Sony Xperia 1 VII - czy warto kupić dla aparatu?

Sony Xperia 1 VII jako smartfon jest nieco nietypowym przedstawicielem segmentu premium. Chociażby ze względu na charakterystyczne ramki na górze i dole ekranu. Sony nic sobie nie robi z rywalizacji o bezramkowe wyświetlacze i konsekwentnie pokazuje telefon, który mógłby zostać wydany kilka lat temu. Jakość wykonania przy tym stoi na wysokim poziomie - nie ma w zasadzie do czego się przyczepić. Podobnie jak do użytych podzespołów.

Dla mnie najważniejsze były funkcje fotograficzne. Szczególnie przyjemne było korzystanie z teleobiektywu. Choć Sony tym razem postawiło na ultraszeroki kąt, korzystałem z niego rzadko, jak zresztą czynię to w swoim prywatnym telefonie. Po spakowaniu telefonu do zwrotu uświadomiłem sobie, że czas spędzony z jego aparatem był bardzo owocny. Do tego stopnia, że nie robiłem zdjęć swoim smartfonem. Równolegle korzystałem z Ricoh GR IIIx, który ma obiektyw o ekwiwalencie około 40 mm. Xperia przypomniała mi, jak przyjemne jest posiadanie w zanadrzu teleobiektywu.

Czy kupiłbym Xperię 1 VII? Odpowiem szczerze - nie wiem. To bardzo drogi (6500 zł) telefon, który ma niezwykle mocną (i tańszą) konkurencję na rynku. W obliczu zakupu zastanawiałbym się zapewne bardziej nad iPhone'em 16 Pro, Samsungiem Galaxy S25 Ultra, ewentualnie Pixelem 9 Pro XL.

Czy robienie zdjęć Xperią sprawiało mi przyjemność? Zdecydowanie tak. Zarówno możliwości teleobiektywu jak i aplikacji aparatu sprawiają, że można zapewnić sobie efekt zbliżony do fotografowania aparatem. I robić to w mniej mechaniczny i bardziej przemyślany sposób. To chyba największa zaleta modelu Sony Xperia 1 VII.

REKLAMA

Czytaj także:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-28T07:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-28T07:22:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-27T20:14:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-27T19:42:09+02:00
Aktualizacja: 2025-06-27T19:19:26+02:00
Aktualizacja: 2025-06-27T19:18:25+02:00
Aktualizacja: 2025-06-27T18:29:43+02:00
Aktualizacja: 2025-06-27T12:10:37+02:00
Aktualizacja: 2025-06-27T11:54:06+02:00
Aktualizacja: 2025-06-27T11:21:34+02:00
Aktualizacja: 2025-06-27T09:10:13+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T21:17:16+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T20:26:30+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T19:56:52+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T18:46:40+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T18:28:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-26T18:11:34+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA