Apple kłamał w reklamach. Posiadacze iPhone'ów czują się oszukani
Apple stoi w obliczu pozwu za rzekome wprowadzanie konsumentów w błąd. A to poprzez reklamy dotyczące zaawansowanej Siri, której nie ma.
Apple obecnie mierzy się z jednym z największych kryzysów wizerunkowych od lat. Po tym jak koncern z Cupertino zaliczył ponad roczne opóźnienie z funkcjami generatywnej AI, podczas konferencji WWDC 2024 hucznie zapowiedziano pakiet narzędzi Apple Intelligence - w tym Siri nowej generacji.
Siri wraz z Apple Intelligence miała nadejść wraz z jesienną aktualizacją do iOS 18. Potem premiera została przełożona na lutową aktualizację iOS 18.4. Później Apple przyznało, że jednak nie wyrobi się na wiosnę i nowa Siri trafi do użytkowników wraz z iOS 19, czyli rok później niż zapowiadano.
"Apple oszukał konsumentów". Koncern nie dowiózł Siri, więc sprawiedliwości szukają w sądzie
To jest dla Apple'a problemem tym większym, że seria iPhone 16 była reklamowana m.in. nową, lepszą Siri, której po prostu nie ma. Jak donosi serwis Axios, reklama Siri w iPhonie 16 stała się właśnie przedmiotem sporu sądowego.
W środę do sądu okręgowego w amerykańskim San Jose grupa adwokatów z Clarkson Law Firm złożyło pozew przeciwko Apple'owi. Zdaniem powodów Apple miał się dopuścić złamania praw dot. naruszenia kalifornijskiej ustawy o nieuczciwej konkurencji, kalifornijskiej ustawy o fałszywej reklamie, kalifornijskiej ustawy o środkach ochrony prawnej konsumentów, a także oszustwa, niedbałego wprowadzenia w błąd i naruszenia umowy pomiędzy sprzedawcą a klientem - wszystko przez reklamowanie funkcji Siri "które nie istniały wtedy i nie istnieją teraz".
"Apple oszukało miliony konsumentów, [przekonując ich] do zakupu nowych telefonów, których nie potrzebowali, w oparciu o funkcje, które nie istnieją, z naruszeniem wielu fałszywych reklam i przepisów o ochronie konsumentów"
- przekonują adwokaci.
Może zainteresować cię także:
Na dowód tych twierdzeń w treści pozwu załączono liczne zrzuty ekranu z konferencji WWDC 2024, kadry z reklamy telewizyjnej, którą Apple usunęło ze swojego kanału na YouTube, a także zrzuty ekranu z newsroomu Apple'a dla mediów.
"Wywołało to bezprecedensowe podekscytowanie na rynku, nawet [jak na standardy] Apple, o czym firma wiedziała, a także w ramach ciągłych wysiłków Apple, aby przekonać konsumentów do aktualizacji w cenie premium i odróżnić się od konkurentów uważanych za wygrywających wyścig zbrojeń AI"
- czytamy w treści dokumentu.
Oprócz uznania Apple'a winnym oszustwa i manipulacji konsumentami, grupa adwokatów z Clarkson Law Firm domaga się także zadośćuczynienia za wyrządzone szkody w bliżej nieokreślonej kwocie.
Clarkson Law Firm już w przeszłości pozywało amerykańskie koncerny technologiczne. Choćby w 2023 roku adwokaci firmy oskarżyli Google o nieczyste praktyki względem danych użytkowników, by przyspieszyć rozwój swojej generatywnej sztucznej inteligencji. Później podobny pozew został złożony przeciw OpenAI i Microsoftowi, z którego później się wycofano.
Apple desperacko próbuje zatamować krwawienie nowymi kartami
Choć Apple publicznie nie odniósł się do pozwu, to koncern wydaje się zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji, w jakiej postawiło go ogromne opóźnienie wydania nowej Siri. Jak informuje Bloomberg, zamieszanie wokół Siri doprowadziło do przetasowań w zarządzie koncernu. Według doniesień "dyrektor generalny Tim Cook stracił zaufanie do zdolności szefa AI Johna Giannandrea do realizacji rozwoju produktu", wobec czego John Giannandrea ustępuje ze stanowiska i oddaje dalszy rozwój Siri w ręce Mike Rockwella - dotychczas wiceszefa Vision Products Group, zespołu odpowiedzialnego za Vision Pro. Na nowym stanowisku Rockwell będzie raportować bezpośrednio do Craiga Federighiego, dyrektora ds. oprogramowania w Apple.
Zdjęcie główne: chainarong06 / Shutterstock
