Takich smartfonów Samsung jeszcze nie miał. Szykuje się zupełnie nowa seria
Samsung przygotowuje się do premiery zupełnie nowych smartfonów. Takiej serii jeszcze nie było. To coś, co zapowiedziano wraz z serią Galaxy S25.
Chodzi o zupełnie nowego składanego na trzy części Galaxy, o którym mówi się już od kilku miesięcy. Tym razem do internetu trafiła bardzo prawdopodobna nazwa urządzenia. Obok popularnych serii telefonów Galaxy S, Galaxy A i Galaxy Z pojawi się kolejna. Nazywa się Galaxy G i będzie najbardziej ekskluzywną i najdroższą rodziną telefonów koreańskiego producenta.
Galaxy G Fold. Tak może nazywać się podwójnie składany smartfon Samsunga
W sieci pojawiło się nowe doniesienie mówiące, że Samsung nazwie nowego składanego na trzy części smartfona Galaxy G Fold. To sugeruje jakoby koreański producent nie chciał skorzystać z dotychczasowego nazewnictwa Galaxy Z, które otrzymują składane na dwa części urządzenia. Nowa nazwa może wynikać z chęci pokazania, że otrzymamy coś zupełnie nowego.
Standardowe składane smartfony są z nami od 2019 roku i obecnie możemy wytypować dwa rodzaje tego typu sprzętów – tzw. flipy, czyli urządzenia nawiązujące do dawnych telefonów z klapką oraz foldy, które składają się jak książki. Samsung Galaxy G Fold po pełnym rozłożeniu będzie przypominał tablet – sprzęt ma mieć ekran o przekątnej 9,96 cala. Po złożeniu zobaczymy ekran o przekątnej 6,54”.
Koreańskie źródło sugeruje jednak, że metoda składania się urządzenia będzie nieco odbiegała od tego co znamy w innym podwójnie składanym smartfonie Huawei Mate XT. Jak ma to wyglądać? Obecnie nie dysponujemy takimi informacjami. W okresie wakacyjnym, czyli lipcu lub sierpniu kiedy zostaną pokazane nowe Galaxy Z Fold 7 i Galaxy Z Flip 7 i wtedy powinniśmy otrzymać więcej szczegółów na temat podwójnie składanego G Folda. Premiera nowego smartfona powinna odbyć się w następnym roku.
Już teraz możemy spodziewać się, że zupełnie nowy smartfon będzie najbardziej ekskluzywną propozycją z oferty Samsunga. Wcześniejsze informacje podawały, jakoby koreański producent chciał na start wyprodukować bardzo ograniczoną liczbę egzemplarzy tego modelu – ok. 200 tys. Smartfon najprawdopodobniej też nie będzie należał do najtańszych sprzętów, co ma wynikać ze skomplikowanej budowy urządzenia wymagającej od producenta stosowania zaawansowanych metod produkcyjnych.
Wystarczy tylko spojrzeć na istniejącego Huaweia Mate XT, który w najbardziej podstawowej konfiguracji kosztowałby ok. 13000 zł. Najbardziej zaawansowana wersja wiązałaby się z kosztem rzędu 19 tys. zł. To ogromna cena, jeśli mówimy o smartfonie.
Więcej o smartfonach przeczytasz na Spider's Web: