Surcouf. Historia francuskiego podwodnego krążownika. To była największa katastrofa okrętu podwodnego w historii
Nigdy wcześniej ani nigdy później pod powierzchnią morza nie zginęło tylu ludzi. Surcouf spoczął na dnie wraz ze 130-osobową załogą.
W latach 30. XX wieku, gdy świat był na skraju kolejnej wielkiej wojny, Francja postanowiła zbudować niezwykły okręt podwodny, który miał być jednocześnie potężnym krążownikiem z wielkim działami. Mało tego. Okręt miał też przenosić samolot zwiadowczy. Był to Surcouf, nazwany na cześć słynnego francuskiego korsarza Roberta Surcoufa. Surcouf był największym okrętem podwodnym swojej epoki, dopóki nie został prześcignięty przez japońskie lotniskowce podwodne klasy I-400 w 1943 r.
Więcej ciekawych historii o okrętach podwodnych przeczytasz na Spider`s Web:
Surcouf został zamówiony w grudniu 1927 r. i oddany do służby w maju 1934 r. Okręt był potężny i budził podziw swoimi rozmiarami. Miał 110 m długości i 9 m szerokości. Jego wyporność wynosiła 4304 t w zanurzeniu. Napędzany był przez dwa silniki Diesla o mocy 7600 KM na powierzchni i dwa silniki elektryczne o mocy 3400 KM w zanurzeniu. Mógł osiągać prędkość 10 węzłów w zanurzeniu i zanurzać się na głębokość 80 metrów. Prawdziwą wadą okrętu było to, że wymagał załogi składającej się ze 130 ludzi, co stanowiło trzy załogi konwencjonalnych okrętów podwodnych.
Działa o zasięgu 27 km
Surcouf nie był zwykłym, typowym okrętem podwodnym. Jego projektanci zdecydowali się na śmiałe rozwiązania, które nie mieściły się w podwodnym kanonie. Przede wszystkim Surcouf był uzbrojony w dwa potężne działa kalibru 203 mm umieszczone w wieży na dziobie. Były to działa tego samego kalibru co działa ciężkiego krążownika. Surcouf mógł wystrzelić z tych dział 60 pocisków (tyle znajdowało się w magazynie na okręcie). Miały one zasięg 27 km i wagę 123 kg każdy. Surcouf miał także dwa działa przeciwlotnicze kalibru 37 mm i cztery karabiny maszynowe kalibru 13,2 mm. Ponadto Surcouf dysponował 10 wyrzutniami torped.
Kolejne rozwiązanie było jeszcze bardziej nietypowe. Surcouf miał bowiem hangar zbudowany na rufie kiosku, w którym przechowywał jeden wodnosamolot Besson MB.411. Był to mały samolot zwiadowczy z jednym silnikiem i dwuosobową załogą. Miał rozpiętość skrzydeł 11,5 m długość 8,5 m. Mógł osiągać prędkość 180 km/h i latać przez 3 godziny. Surcouf miał także dwa motorówki w wodoszczelnej komorze na rufie, które służyły do transportu załogi i ładunku. Każda mogła zabrać 40 osób.
Surcouf był przeznaczony do pełnienia różnych misji, takich jak: utrzymywanie kontaktu z francuskimi koloniami, współdziałanie z francuskimi eskadrami morskimi, poszukiwanie i niszczenie flot wroga, ściganie konwojów wroga.
Tajemnicze zniknięcie okrętu
Surcouf służył w marynarce francuskiej i później w Wolnych Siłach Morskich Francji podczas II wojny światowej. Brał udział w kilku patrolach i akcjach bojowych, m.in. w bitwie o Atlantyk, bitwie o Dakar, bitwie o Martynikę i bitwie o Saint-Pierre i Miquelon. W lutym 1942 r. otrzymał rozkaz dołączenia do brytyjskiej floty na Oceanie Indyjskim. Wyruszył z portu z Kanału Panamskiego 12 lutego i miał dotrzeć do Tahiti 28 lutego.
Jednak Surcouf nigdy nie dotarł do celu. Nie wiadomo też dokładnie, co stało się ze 130-osobową załogą Surcoufa. Nie wysłali żadnego sygnału SOS ani nie zostawili żadnych śladów. Są dwie hipotezy, które opisują tragiczny los francuskiego okrętu.
Pierwsza z nich mówi, że w nocy z 18 na 19 lutego, gdy francuski okręt płynął na powierzchni, miał się zderzyć z amerykańskim frachtowcem Thompson Lykes, który płynął z Nowego Orleanu do Kolumbii. Frachtowiec zgłosił, że uderzył i zepchnął częściowo zanurzony obiekt. Nie zatrzymał się, aby sprawdzić, co to było, ponieważ obawiał się ataku niemieckiego U-Boota. Dopiero później dowiedział się, że mógł to być Surcouf. Hipotezie tej przeczyć mają zbyt małe uszkodzenia frachtowca.
Niektórzy spekulują też, że Surcouf został zbombardowany przez pomyłkę przez amerykański wodnosamolot Consolidated PBY Catalina, który wziął go za niemiecką jednostkę. Amerykanie zarejestrowali tej nocy atak i zatopienie okrętu podwodnego, z kolei Niemcy nie zanotowali w tym sektorze żadnych strat.
Wrak Surcouf nigdy nie został odnaleziony, ale przyjmuje się, że spoczywa on na głębokości 3000 m na dnie Morza Karaibskiego.
Surcouf był niezwykłym i innowacyjnym okrętem podwodnym, który łączył w sobie cechy krążownika, lotniskowca i okrętu desantowego. Był symbolem francuskiej potęgi morskiej i technologicznej. Jego historia jest pełna tajemnic i zagadek, które do dziś budzą zainteresowanie i ciekawość.