REKLAMA

E-dowody mają pojawić się w przyszłym marcu. Dzięki temu Polska nie będzie musiała zwracać sporych pieniędzy

Rząd pokazuje, że w sprawie cyfryzacji chce iść własną drogą. Ścieżki poprzedników musiały prowadzić na manowce skoro po tym, jak Ministerstwo Cyfryzacji wyparło się wizji dowodu osobistego w smartfonie, gabinet Mateusza Morawieckiego wdraża przepisy w sprawie dokumentów tożsamości z warstwą elektroniczną. E-dowody mają pojawić się w marcu.

E-dowód już w marcu
REKLAMA
REKLAMA

Wszystko na to wskazuje, że blisko dziesięcioletnia saga dotycząca dowodów osobistych z warstwą elektroniczną dobiega końca. Po tym, jak koncepcja spotkała się w 2010 r. z aprobatą Komisji Europejskiej wokół pomysłu było zdecydowanie więcej gadania niż faktycznej pracy. Jeszcze w roku polsko-ukraińskich mistrzostw Europy w piłkę kopaną, resort spraw wewnętrznych wnioskował o przełożenie całego projektu w czasie.

Na szczęście tak się nie stało. A szans na to, żeby e-dowody nie pojawiły się w bliskiej przyszłości było co najmniej kilka. Najtrudniejsze było dochowanie terminu. Ten Bruksela wyznaczyła na marzec 2019 r. I jak to w przypadku europomocy bywa – przekroczenie groziło koniecznością zwrotu pobranych wcześniej na ten cel funduszy, czyli 85 proc. kosztów kwalifikowanych plus odsetki. Tylko podstawowa kwota to ponad 148 mln zł.

Zwrot pieniędzy byłby mocną wpadką wizerunkową. Trudną do wytłumaczenia nawet dla najtwardszego elektoratu. Zwłaszcza, że nie mówimy o jakimś przełomie technologicznym. E-dowody to doskonale znane rozwiązanie w większości krajów europejskich. Od Litwy po Portugalię. I kolejny raz Polska miałaby zostać w tyle? Gonić innych? Nic z tych rzeczy.

Ministerstwo Cyfryzacji nie ukrywało, że dokument tożsamości z warstwą elektroniczną jest priorytetem. Dziwnym trafem czas nie chciał stać w miejscu i tak naprawdę resort stanął przed zero-jedynkową decyzją: albo wdrażamy e-dowody albo zwracamy pieniądze.

Przez dziesięć lat ważne obie formy dowodu.

Wychodzi na to, że w ostatniej chwili uda się uniknąć blamażu i nie będzie trzeba zwracać milionów euro. E-dowody mają pojawić się w Polsce w marcu przyszłego roku. Dokument będzie potwierdzał tożsamość właściciela, pozwalał na przekraczanie niektórych granic (strefa Schengen). Umożliwi komunikację z administracją państwową czy służbą zdrowia i ułatwi czynności online. Za potwierdzenie tożsamości ma odpowiadać instrument identyfikacji elektronicznej – profil osobisty. Dzięki temu nowy dowód będziemy mogli przyłożyć do danego czytnika i potwierdzić dane kodem PIN.

Nie ma sensu jednak już dzisiaj zakreślać przyszłorocznego marca na czerwono. Żaden obecnie obowiązujący dowód osobisty nie straci wtedy nagle ważności. Cały proces wymiany ma trwać 10 lat i zakończy się w 2029 r. Stare dowody będą respektowane do obowiązującej do tej pory daty ważności. Z kolei termin wymiany tych wydanych bezterminowo będzie zależeć od tego, kiedy ich właściciele zdecydują się na taki krok.

REKLAMA

E-dowody pomogą też na lotnisku.

Nowe dokumenty tożsamości z warstwą elektroniczną będą współpracowały z aplikacją ICAO (dokument podróży z cechą biometryczną „zdjęcie twarzy”). Odpowiedzialne za projekt e-dowodów Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przekonuje, że tym samym nowy dowód będzie spełniał wymogi Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego. To zaś oznacza, że będzie można się nim posługiwać bez najmniejszego problemu również na lotniskach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA