Przewóz osób z mobilną aplikacją po prostu nie spina się finansowo, jeśli nie jesteś taksówkarzem
Sytuacja sprzed paru dni. Czekam na stacji metra Marymont na samochód z popularnej, choć „nietaksówkarskiej” aplikacji do przewozu osób. Kilka metrów dalej tajniacy z kogutem na dachu trzepią samochód dwóch chłopaczków z Białegostoku. Kierowca o wdzięcznym imieniu Vladislav dostrzega ich i z piskiem opon odjeżdża ode mnie. Zamurowało mnie, to jest jednak inny poziom abstrakcji, gdy twój usługodawca na twoich oczach zaczyna uciekać na widok policji.
Uber zrobił krok w kierunku wyeliminowania taksówkarzy i... własnych kierowców
Uber to jeden z najgorętszych startupów ostatnich lat, który nie zwalnia tempa i planuje inwestycję we własne mapy. Na swojej drodze spotyka jednak przeszkody. Uber w Chinach był zmuszony zakończyć samodzielną działalność.
Na początku była Arena.pl. Teraz Juno - rzekomy Uberkiller. Udziały dla użytkowników to nowy crowdfunding
Jestem sentymentalnym internautą, a co za tym idzie jestem fanem come backu Arena.pl, która chyba idealnie wstrzeliwuje się w moment rosnącego zniechęcenia do coraz droższego i bardziej obojętnego na nieprawidłowości Allegro. Jeśli nie teraz ktoś ma ugryźć rynek zakupów w internecie, to chyba nigdy. I co ma do tego wszystkiego Juno?