DOOM z oficjalną premierą na… kosiarce. To nie żart
Kultowa strzelanina DOOM świętuje oficjalną premierę na robotach koszących firmy Husqvarna. Posiadacze kosiarek będą mogli strzelać do demonów już lada moment.
Automatyczne kosiarki śmiertelnym zagrożeniem dla jeży. Znaleźli na to sposób
W testach bezpieczeństwa samochodów używane są specjalne manekiny, które mają symulować zachowanie ludzkiego ciała w trakcie wypadku. Teraz doktor biologii z Uniwersytetu w Oxfordzie Sophie Lund Rasmussen skonstruowała podobny rekwizyt. Nie przypomina jednak człowieka, a jeża. Atrapa zwierzęcia (na zdjęciu wykonanym przez autorkę badania poniżej) ma ma bowiem służyć testom systemów bezpieczeństwa w samobieżnych kosiarkach.
Czy warto wybrać robota koszącego z systemem AGS? Sprawdziłem i znam już odpowiedź
Jakiego robota koszącego wybrać? Wiele osób prawdopodobnie w tym i przyszłym sezonie będzie się zastanawiać, czy postawić na robota z przewodem ograniczającym, czy może na jednostkę w pełni autonomiczną. Miałem okazję przetestować już obie opcje i zdecydowanie wiem, co wybrałbym sam.
Wpuściłem Stiga do ogrodu. On kosił, ja zajmowałem się swoimi sprawami
Jest podobno grupa ludzi, która uwielbia samodzielne koszenie trawy klasyczną kosiarką. Absolutnie do niej nie należę, więc przeważnie mój trawnik koszony jest w kompletnie losowych odstępach czasu – na przykład dwa razy w tygodniu, a potem dopiero po trzech miesiącach. Na szczęście z odsieczą przybył do mnie STIGA Stig.
Ile trzeba się napracować, żeby mieć pięknie skoszony trawnik? Odpowiedź brzmi: w ogóle
Piątkowy wieczór. Po całym tygodniu pracy dojeżdżasz w końcu do domu. Ten rozpoznaje, że jesteś w pobliżu – automatycznie otwiera się brama, zapalają się światła, w salonie startuje twoja ulubiona playlista, a ty marzysz już tylko o jednym – żeby następny dzień, od samego rana, spędzić spokojnie w ogrodzie z rodziną. I teraz są dwa scenariusze tej wolnej od pracy zawodowej, rekreacyjnej soboty.
Od dawna kusiła mnie ta wizja: rozparta na leżaku z drinkiem w jednej ręce i książką w drugiej, czytam sobie leniwie, gdy mały robot kosi za mnie trawę w ogrodzie. Wizja, choć słodka, budziła jednak obawy – czy to nie jest za drogie? Czy robot nie wymaga ciągłego czyszczenia? Co się dzieje z trawą? Czy moje psy tego nie zjedzą albo, co gorsza, robot nie skosi moich nieco gapowatych psów? Gdy więc redakcja szukała kogoś do przetestowania Gardeny Sileno Life, szybko podniosłam rękę.