Cały internet kontrolowany jest przez 14 osób. Tak, 14 osób
Wczoraj nie działało z pół internetu. Ta awaria powinna przypomnieć wszystkim, że… klucze do globalnej sieci ma tak naprawdę 14 osób. Tak, zaledwie 14 osób.
Władcy Internetu istnieją naprawdę. Spotykają się w Stanach Zjednoczonych, aby chronić Sieć przed atakiem cybernetycznym
Władcy Internetu spotykają się cztery razy do roku w USA. Jest ich czternastu, ale tylko siedmiu odbywa spotkanie raz na wschodnim, raz na zachodnim wybrzeżu Ameryki Północnej, w ściśle tajnej lokalizacji. Siedmiu wystarczy aby stworzyć specjalny klucz kodowy, który ma możliwość uchronić Internet przed atakiem cybernetycznym. Pozostałe siedem kluczy jest zapasowych.
Domeny bez kropek? ICANN i Google, nie idźcie tą drogą
Ledwie opadł kurz po emocjach związanych z nowymi domenami pierwszego rzędu, a Google zaserwowało nam nowy pomysł. Gigant z Mountain View chce zarejestrować dla siebie domenę http://search. Bez żadnych kropek i dodatkowych oznaczeń.
Najciekawsze wnioski o sufiksy. Google i Amazon chcą te same domeny!
1930 – tyle zgłoszeń otrzymał ICANN na chęć zajęcia sufiksów domen internetowych. Przez kolejne 2 miesiące można zgłaszać uwagi, naruszenia marek etc., po czym ICANN rozpatrzy wszystkie wnioski i zaakceptuje je lub odrzuci. Postanowiłam subiektywnie wybrać co ciekawsze i te związane z technologiami.
Każdy chciałby mieć domenę z końcówką".lol". Jutro ICANN ogłosi listę nowych sufiksów
Jutro w okolicach południa ICANN, czyli „Internet Corporation For Assigned Names and Numbers” – instytucja zajmująca się przydzielaniem domen i ogólny nadzór nad DNSami na całym świecie ogłosi w Londynie, co zdecydowała w sprawie nowych sufiksów. Właściwie to zaprezentuje listę zaakceptowanych sufiksów wraz ze szczegółami. Mamy na co czekać – jutro dowiemy się, jak za dwa lata będą mogły wyglądać adresy stron internetowych. Tylko ciekawe, czy za dwa lata wklepywanie adresów będzie jeszcze miało znaczenie.
Nie będzie Wikipedii, nie będzie Reddita, nic nie będzie...
Jutro części internautów chcących wejść na niektóre strony wyświetli się informacja, że strona nie jest czynna z powodu protestu przeciw SOPIE i PIPIE, dwóm kontrowersyjnym ustawom ze Stanów Zjednoczonych, które od kilku miesięcy wzbudzają ogromne emocje. W “Blackout SOPA” oprócz dziesiątek mniejszych stron uczestniczy prowodyr, Reddit, Boing Boing, cały ekosystem I Can Has Cheezburger, Mojang (deweloperzy Minecrafta), wiele mniejszych lub większych serwisów i… anglojęzyczna Wikipedia. Decyzja Wikimedia Foundation o “wygaszeniu” na 24 godziny Wikipedii wzbudziła ogrmoną dyskusję – w końcu Wikimedia miała być neutralna, nie wtrącać się w politykę, tym bardziej, że zbiera fundusze od użytkowników.
Piractwo jako idealna wymówka do cenzurowania - także u nas
Ostatnie dni obfitują w informacje o piractwie oraz działaniach skierowanych przeciwko piratom. My również o nich piszemy, ponieważ jest to ważna kwestia i nie dotyczy wyłącznie samego ściągania i udostępniania treści, ale całego krajobrazu internetu jako medium docierającego do całego świata. Kongresowi Stanów Zjednoczonych została przedstawiona ustawa o nazwie SOPA (Stop Online Piracy Act), powiązaną z PROTECT IP Act i obecnie toczą się przesłuchania dosyć ważnych osobistości w tej sprawie. SOPA i PRO-IP wzbudzaja ogromne kontrowersje, ale w ich cieniu tkwią równie groźne dla wolności sieci i swobodnego przepywu informacji inne akty, takie jak na przykład ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement). Czego dotyczą? W większości nadania większych praw i przywilejów właścicielom praw autorskich. Do tego stopnia, że można zacząć mówić o cenzurze internetu.
ICANN umożliwi tworzenie własnych domen - sukces dla koncernów?
ICANN, czyli Internetowa Korporacja ds. Nadawania Nazw i Numerów, zadecydowała właśnie o zmianach w domenach najwyższego poziomu, które mają ułatwić rozpoznawanie dużych marek i grup. Według samego ICANN ma to pozwolić na lepsze rozpoznawanie marki i dziedziny, jest także “uwolnieniem globalnej ludzkiej wyobraźni na temat nazewnictwa w internecie od czasu wprowadzenia końcówki .com”. Jednak wątpliwości co do tego, jak to będzie wyglądać w praktyce są ogromne. ICANN już nie raz udowadniał, że jego działania nie są do końca niezależne od zewnętrznych wpływów.
Znaczenie informacji przekazywanej przez internet w ostatnich dniach zyskuje na wartości. Wyciek WikiLeaks przeanalizowano w mediach z każdej możliwej strony. Przeczytać i usłyszeć można o rewolucji, przeniesieniu środka ciężkości z tradycyjnych dróg przekazu na sieć. Ogólnie wszechogarniająca cyfryzacja. Ale WikiLeaks wywołało także burzę na temat kontroli internetu – czy czeka nas cenzura?