REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Ciekawostki /
  3. Samochody używane

Oto najlepsze ogłoszenie o sprzedaży Forda Escorta. Wreszcie zdjęcia, które zachęcają

Sprzedający mistrzowsko wybrnął z problemu sprzedawania auta niezbyt atrakcyjnego wizualnie. 

14.07.2022
11:11
Na sprzedaż jest Ford Escort, ale go nie zobaczycie. Włączcie wyobraźnię
REKLAMA
REKLAMA

Nie zazdroszczę komuś, kto musi sprzedać Forda Escorta. Auto miało swoje lata popularności w Polsce, ale skończyły się jakieś 15 lat temu i obecnie nieliczne pozostałe przy życiu Escorty budzą podobne zainteresowanie co śnieg z 1998 r. Ford Escort jest autem już tak wiekowym, że trzeba w jego opisie stosować trudne już do zrozumienia wyrażenia, takie jak „drugi obieg licznika”. Jeśli zastanawiacie się co to znaczy, to spieszę z wyjaśnieniem: w dawnych czasach samochody miały tylko 5 okienek w bębenku licznika, czyli ów licznik resetował się co 100 tys. km. Jeśli więc Ford Escort (zapewne ostatnie auto z 5-cyfrowym licznikiem) ma stan drogomierza 30 tys. km, to jest to w równej mierze 30, co 130 i 230 tys. km. Drugi obieg licznika oznacza, że raczej jest to 130 tys. km. Swoją drogą nie zazdroszczę ludziom, którzy mają auta z 5-znakowym licznikiem i po 99 999 km pojawi im się 00 000 km, i weź się z tego tłumacz...

W tytule opisany jako Escord, no bo dlaczego Ford ma „D” na końcu, a Escort ma „T”? Do bez sensu. No i sprzedający zamieścił też jego zdjęcia. I tu chciałem mu szczególnie pogratulować, ponieważ...

Tak, to są właśnie te zdjęcia. Mają 42 na 42 piksele. Jak widać, po powiększeniu nie wyglądają najlepiej. Ale to właśnie jest tutaj genialny zabieg marketingowy, ponieważ kupujący, zamiast dostać jak na dłoni zdjęcia Escorta, dostają jedynie pewne wyobrażenie, zarys, coś co pobudzi ich wyobraźnię. Normalnie widzisz Escorta i myślisz sobie „nie no, tyle to nie”, ale tutaj auta nie widać, więc wyobraźnia zaczyna podpowiadać: a co jeśli on jest naprawdę w superidealnym stanie? Może to okazja, jaka nie trafia się często? Może to ten jedyny, ostatni, prawdziwy niezardzewiały Escort?

Kilka razy robiłem konkursy, w których trzeba było znaleźć ogłoszenie z najgorszymi zdjęciami

REKLAMA

Gdyby to ogłoszenie wystartowało w moim konkursie, miałoby spore szanse, ale nie sądzę, żeby wygrało. Tutaj jednak sprzedawca podjął istotny wysiłek polegający na sfotografowaniu auta, a potem zmniejszeniu zdjęć do rozmiaru 42 x 42. Pamiętam, że zwycięskim zdjęciem w jednym z konkursów było takie przedstawiające okno za firanką, a za oknem parking, na którym rzekomo stał sprzedawany samochód. Zatem gratuluję sprzedającemu Escorta, ale myślę, że można było zrobić to jeszcze gorzej.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA