Aubrey De Los Destinos

Aubrey De Los Destinos
statystyki
Aktywny od: 23.08.2013
Dodał: 9 tekstów
Tech
19.10.2013 21.03

Język polski nie nadąża, czyli #grammarnazi muszą odejść

Często, czytając w komentarzach pod różnymi materiałami w Internecie rozprawy domorosłych językoznawców, odnoszę wrażenie, że ludzie nie bardzo wiedzą, na jakich zasadach zmienia się język i w efekcie obserwuję swoistą obronę Częstochowy, która w najlepszym wypadku pełni jedynie rolę rozrywki dla broniącego, choć ten sam jest święcie przekonany, że robi coś, co ma znaczenie.
Powrót miodności do gier komputerowych
Tech
12.10.2013 21.20

Powrót miodności do gier komputerowych

Jeśli chodzi o gry komputerowe, to zatrzymałem się gdzieś pod koniec lat 90. Choć i potem zdarzało mi się grywać („GTA: Vice City” chociażby), to coraz większe parcie na realizm w grach zaczął mnie zniechęcać i zniechęcać, aż w końcu odpadłem. Bywa.
Wynalazki z Hollywood rodem
Tech
06.10.2013 18.40

Wynalazki z Hollywood rodem

Pamiętam że kiedy w 2002 roku do kin wchodził dwudziesty z serii Bond — „Śmierć nadejdzie jutro” — w prasie pojawił się artykuł jak to twórcy filmu zaprosili grupę naukowców, pokazali im gadżety z nadchodzącego filmu i powiedzieli: „Macie pół roku na zrealizowanie tych pomysłów”. Naukowcy podumali trochę i wzięli się do roboty.
Apage, komentarze!
Tech
29.09.2013 18.09

Apage, komentarze!

Nadchodzi bałkanizacja Internetu
Tech
21.09.2013 21.28

Nadchodzi bałkanizacja Internetu

Dilma Rousseff, prezydenta Brazylii, wyszła ostatnio z inicjatywą uniezależnienia się od „amerykańskiego” internetu. Co popchnęło ją w tym kierunku? Włamanie NSA (No Such Agency) do państwowego przedsiębiorstwa naftowego Petrobas. Decyzja została przyjęta ze zrozumieniem, ale nie o tym miałem. Moim zdaniem pokazuje kierunek, w którym zmierza rozwój Internetu od jakiegoś czasu. I tym się dzisiaj zajmę. Ale, jak mawiał Bogusław Wołoszański, nie uprzedzajmy faktów.
Blogowi, co bloskie
Tech
14.09.2013 18.34

Blogowi, co bloskie

Rozmawiałem ostatnio z kolegą i rozmowa zeszła na blogi. W tym momencie kolega w jednej chwili odciął się od dalszej dyskusji stwierdzeniem, że blogów to on nie czyta, ponieważ nie interesują go osobiste wynurzenia innych ludzi na swój temat. Podjąłem próbę wyjaśnienia mu, ŻE SIĘ MYLI, ale odparł tylko, że on tego nie neguje i nie potępia, tylko nie chce mieć z tym nic wspólnego. Zrobiło mi się smutno. Postanowiłem jednak przekuć to uczucie na coś pozytywnego. Ale najpierw nabiję faję.
Apple i Facebook mają ten sam problem. I o dziwo nie jest on następstwem wstrętu do pornografii
Tech
07.09.2013 21.25

Apple i Facebook mają ten sam problem. I o dziwo nie jest on następstwem wstrętu do pornografii

Dzięki kontaktowi z Madame Cętek, znanym medium, udało mi się pozyskać treść wpisu z bloga z 2030 roku. Fragment zaczyna się od słów: „Drogi blożku, dzisiaj rano musiałam zrobić coś na iPhonie 17GCD, więc poszłam poradzić się ojca, jak się tego używa, bo on kiedyś podejrzał, jak dziadek to robi. Co za staroświeckie urządzenie” (zdanie zostało przetłumaczone na zrozumiały w 2013 roku język; młodzież nigdy nie pisała z użyciem tak przystępnego słownictwa).
Tech
31.08.2013 21.28

Stary layout jest bogiem

Twitter wprowadził w tym tygodniu zmianę. Jest właściwie niewielka, ponieważ organizuje inaczej dyskusje. Tylko tyle i aż tyle. Wszyscy zresztą już chyba widzieli, o co kaman. Nawet jeśli nie widzieli. Reakcja ludzi w większości była taka jak fanów Metalliki na Czarny Album w 1991 roku — oburzenie, głośne protesty, odmowa zaktualizowania aplikacji na smartfony, byle tylko nie mieć z nowym porządkiem nic wspólnego. Obserwowałem te reakcje z autentycznym entuzjazmem poznawczym, jako że wielokrotnie byłem już świadkiem takich zachowań. I za każdym razem byłem nimi zafascynowany. Pochylmy się dzisiaj nad tym zagadnieniem, w ten piękny, jesienny nieomalże, wieczór. Można nalać sobie lampkę wina, chłodny kufel piwa lub szklaneczkę whisky i jedziemy z koksem.
Jak nie dać się Google Glassom
Tech
24.08.2013 21.07

Jak nie dać się Google Glassom

Google Glass dorabia się niezłego hype’u — pojawiają się kolejne filmiki z tym, jak to fajnie dyktować polecenia (chcę zobaczyć filmik ze Szkotami, których nie rozumiała Siri), przez jakichś zawodowych fotografów, którym pięknie udało się uchwycić miejski krajobraz z zagonionymi przechodniami, aż po pierwsze porno z udziałem Jamesa Deena oraz Andy San Dimas (punkty dodatkowe dla tych, którzy zapamiętali ją z filmu „Drive”). Ale, podobnie jak w filmie „Niezniszczalny” z Brucem Willisem, każde ekstremalne zjawisko — w tym przypadku zachwyt — powoduje powstanie przeciwnego bieguna. Tam właśnie, niczym Superman w swojej twierdzy na Antarktydzie, siedzę między innymi ja.