Łukasz Miezin

Łukasz Miezin
statystyki
Aktywny od: 19.07.2012
Dodał: 4 tekstów
Tech
23.07.2012 15:13

Google walczy o twórców aplikacji- dlaczego tak późno?

To było 27 czerwca br. ciepły słoneczny jeszcze wieczór gdy z małym poślizgiem o 18:40 rozpoczęła się transmisja z konferencji deweloperów Google. Miałem akurat wolne więc postanowiłem obejrzeć na żywo konferencję, zobaczyć jak będzie wyglądała nowa odsłona systemu Android i co dodatkowo Google zaprezentuje. Pomimo wielu ciekawych rzeczy, jakie pokazano podczas ponad dwóch godzin trwania tej prezentacji, mi w pamięci najbardziej utrwalił się jeden dość krótki moment kiedy to po ok. pół godziny od rozpoczęcia na scenę wkroczył Chris Yerga, szef działu Inżynierii w Google i zaczął opowiadać o usprawnieniach przygotowanych przez Google dla deweloperów. Pierwsza rzecz którą poruszył brzmiała mniej więcej tak: „Wiemy że spędzacie dużo czasu i pieniędzy na tworzenie świetnych aplikacji. My z kolei działamy by pomóc wam chronić wasze inwestycje. W JellyBean wprowadzamy Szyfrowanie Aplikacji. (cisza) Zaczynąjąc od Jelly Bean… (nieśmiałe oklaski) Tak tak, możecie pokazać trochę miłości, no dalej (brawa). Zaczynając od Jelly Bean, płatne aplikacje w Sklepie Play będą szyfrowane dedykowanym dla danego urządzenia kluczem zarówno zanim zostaną pobrane na urządzenie jak i w czasie przechowywania na urządzeniu (brak reakcji ze strony publiczności i płynne przejście do kolejnego punktu prezentacji)”. Mimo że słowo nie padło ani razu wszyscy wiedzieli o co chodzi: piractwo. Temat bardzo delikatny do poruszenia zwłaszcza w zgromadzeniu ludzi, którzy zarabiają mniej niż by mogli przez to zjawisko. Piractwo na Androidzie jest traktowane przez wszystkich jako tajemnica poliszynela i wydaje mi się, że stąd wzięła się owa cisza po zapowiedzi Szyfrowania Aplikacji.
stalking
Tech
22.07.2012 18:02

Prywatność srywatność.

Kiedy Facebook ogłosił, że umożliwi uzyskanie informacji o tym kto odwiedzał nasz profil w mojej głowie wykiełkowała myśl: „Wreszcie wszyscy biedni imigranci z NK będą mogli poczuć się jeszcze bardziej jak w domu. Wszak ogłupiające gry społecznościowe już są, strumień zalewają dziennie setki powiadomień o tym kto zebrał ile kryształów w jakimś hicie od Zyngi, do tego jeszcze bzdetne filmiki, ankiety typu „Jaki miesiąc jest po lipcu?” i inne rodzaje śmieci dopełniają obrazu Facebooka jako największego śmietnika społecznościowego w internecie”. W ostatnich miesiącach zauważyłem zwiększoną liczbę zaproszeń od znajomych z czasów gdy używałem nk, czyli mniej więcej z wtedy gdy Newton zbierał jabłka z ziemi w swoim sadzie. Patrząc na stan obecny Facebooka i nk z czasów gdy jeszcze z niej korzystałem widzę, że różnice powoli się zacierają. Póki nie przyjmę zaproszenia od przyszłych znajomych nie będą widzieli na moim profilu nic poza moimi aktualnymi zdjęciem i miejscem zamieszkania. Dbam o swoją prywatność: na każdej ze stron gdzie utworzyłem konto wchodzę najpierw w ustawienia, zapoznaję się z regulaminami nawet pobieżnie; w każdej nowozainstalowanej aplikacji sprawdzam na co udzielam jej pozwoleń w momencie uruchomienia- słowem: prywatnościowy nazista.
Tech
20.07.2012 21:03

Jedna rada dla Nokii.

W ostatnim czasie więcej miejsca poświęcano w mediach Nokii w związku z publikacją kwartalnych wyników sprzedażowych. Jaka jest sprzedaż smartfonów Nokii każdy widzi: zaledwie 10 milionów przy 50 milionach Samsunga w identycznym okresie sprzedażowym. Patrząc wstecz na to jakim gigantem była Nokia można dojść do wniosku, że los to przewrotna kochanka, która w jednym momencie tuli by za chwilę zabrać całą kołdrę i wykopać na podłogę. Podczas gdy znakomita większość „szpecyjalystów” wróży ciężkie czasy dla Finów, ja zastanawiam się dlaczego Nokia nie wykorzystała potencjału który nadal drzemie w Windows Phone oraz marce Lumia.
Tech
19.07.2012 23:03

Patenty, patenty... ileż jeszcze można?

Od samego początku tzw. „wojen patentowych” zastanawiałem się dlaczego Apple nie pozywa Google. Wszak to ani nie Samsung, ani HTC ani żaden inny producent nie jest twórcą Androida. Twórcą tego systemu jest uwielbiany przez masy jak i niezastąpiony dla wielu niestrudzonych poszukiwaczy wiedzy wszelakiej Wujek Google. Lecz jego Apple nie pozwie, ponieważ jak to wyczytałem na sławetnej stronie Cult of Mac: proces taki ciągnąłby się w nieskończoność i pochłonąłby masę środków a i Google miałoby aż nadto czasu by dokonywać stosownych poprawek celem rozwleczenia procesu w czasie. Wobec tego Apple postanowiło uderzyć w producentów sprzętu na którym hula wspomniany wcześniej robocik. Każdemu się dostało po trochu ale ulubionym chłopcem do bicia został Samsung. O ile proces przeciwko Google ciągnąłby się w nieskończoność tak procesy przeciwko producentom… no właśnie ciągną się jak flaki z olejem, a zwycięstwa w tej wojence są znamienite: blokada Galaxy Nexusa S na kilka dni, blokada tabletu Tab 10.1 na nie krótszy czas. Pomijam to ile Samsung ma modeli w linii Galaxy, podobnie tabletów mu nie brakuje, może nie ma zatrzęsienia ale porównując z ofertą tabletową Nokii czy LG to wygląda jakby miał ich co najmniej pierdylion.