Rzecznik rządu uczy jak NIE robić live chata. Włączył transmisję, ale nie komentarze
Rzecznik rządu Adam Szłapka wpadł na pomysł uruchomienia transmisji na żywo, w której miał odpowiadać na pytania internautów. Problemem było to, że ktoś zapomniał uruchomić kluczowego elementu live chata - możliwości zadawania pytań.
Transmisja odbyła się w poniedziałek 23 czerwca w godzinach wieczornych i została przeprowadzona na dwóch dużych platformach internetowych: YouTube oraz X. W przypadku dawnego Twittera na transmisji można było zadawać pytania na żywo, ale na YouTube już nie.
Rzecznik rządu Adam Szłapka odpalił live’a z pytaniami na żywo. Ale ktoś zapomniał o możliwości zadawania pytań
Założeniem transmisji z czatem na żywo jest to, aby prowadzący - twórca internetowy lub w tym przypadku polityk -mógł komunikować się bezpośrednio z widzami. Oglądający zadają pytania, prowadzący na nie odpowiada. To powinno być dziś oczywiste. Jednak w praktyce może wyglądać to zgoła inaczej, co pokazał przypadek niedawno powołanego rzecznika rządu Adama Szłapki.
Podczas wczorajszej, nieco ponad 30-minutowej transmisji nazwanej "Live chat z Rzecznikiem Rządu Adamem Szłapką" na YouTube została wyłączona opcja zadawania pytań w komentarzach. Opcja została całkowicie zdezaktywowana dla transmisji w serwisie należącym do Google’a, co zauważyli m.in. komentujący pod postem Adama Szłapki w serwisie X.
Raczej nikogo nie muszę przekonywać, że przeprowadzenie live chatu bez opcji zadawania pytań całkowicie podważa sens tego przedsięwzięcia. Rzecznik rządu Rzeczpospolitej dobitnie pokazał, jak tego nie robić. Jednak warto przedstawić punkt widzenia Adama Szłapki, który podczas transmisji miał za zadanie głównie odpowiadać na pytania, będąc przed kamerą.
W rozmowie z TOK FM Adam Szłapka przeprosił za całe zamieszenie. Rzecznik rządu powiedział: "zorientowałem po zakończeniu, że nie były włączone komentarze". Podkreślił również: "nie wiedziałem, że tak jest, bo siłą rzeczy byłem przed kamerą, a nie przed ekranem" oraz zapewnił, że na następny raz "na pewno to poprawimy".
Rzecznik rządu de facto nie odpowiada za technicznie ustawienia transmisji. Mimo wszystko Adam Szłapka odpowiadał na pytania czytane bezpośrednio z telefonu, a więc musiał mieć dostęp do czatu na żywo z platform. Z pewnością wiedział o transmisji na YouTube, więc teoretycznie powinien sprawdzać pytania zadawane na drugiej platformie.
Tym bardziej dziwne, że nie zauważył, iż komentarze na platformie YouTube zostały całkowicie wyłączone. Jest duża szansa, że rzecznik rządu skupił się głównie na serwisie X i tym sposobem oglądający transmisję na żywo za pośrednictwem YouTube’a stracili możliwość zadawania pytań.
Niezależnie od powodu, ekipa odpowiadająca z techniczne kwestie organizacji transmisji również mogła zareagować wcześniej i włączyć opcję czatu na YouTube. Poza problemami z live chatem w pierwszych kilkudziesięciu sekundach występował również brak dźwięku. Widzowie widzieli, że Adam Szłapka przemawiał, ale bez głosu na transmisji. Ta niedogodność została w miarę szybko zażegnana przez ekipę techniczną. Dziwne zatem, że nikt nie zauważył braku działającego czatu.
Więcej podobnych artykułów znajdziesz na Spider's Web:
