Apple uwalnia swój format wideo. Przygotuj 120 tys. zł

Inżynier ds. mediów przestrzennych w Apple, Dave Addey, nie pozostawił wątpliwości co do intencji firmy: Teraz, dla najwyższego poziomu immersyjnych doświadczeń, udostępniamy Apple Immersive Video deweloperom i twórcom treści po raz pierwszy w tym roku. To brzmi jak dyplomatyczny sposób powiedzenia: Okej, okej, przestaniemy być tacy skryci i pozwolimy wam też się pobawić naszymi najlepszymi zabawkami.

Dotychczas Apple Immersive Video było dostępne wyłącznie w kilku produkcjach własnych firmy, co sprawiało, że posiadacze Vision Pro musieli zadowalać się ograniczoną biblioteką treści. Najsłynniejszym przykładem był film Wild Life, gdzie widzów przenoszono wprost przed słonie w kenijskimm Sheldrick Wildlife Trust - scena, która według Apple'a byłaby niemal niemożliwa do doświadczenia w rzeczywistości.

To też jest ciekawe:

Zanim przejdziemy do kwestii kosztów warto przypomnieć, z czym właściwie mamy do czynienia. Apple Immersive Video to nie kolejny format - to absolutne technologiczne szaleństwo, które dostarcza 8160 × 7200 pikseli na oko przy 90 klatkach na sekundę w pełnym 180-stopniowym 3D. Jeśli lubicie liczby to oznacza ponad 10 mld pikseli na sekundę. Pliki o takich rozmiarach wymagają nie tylko specjalistycznego sprzętu do nagrywania, ale też odpowiedniego oprogramowania do obróbki.

Tu wkracza na scenę Blackmagic URSA Cine Immersive - pierwsza komercyjnie dostępna kamera zaprojektowana specjalnie do tworzenia treści dla Apple Vision Pro. Każdy obiektyw w każdej kamerze jest indywidualnie kalibrowany w fabryce, a system podwójnych sensorów 8K zapewnia synchronizację na poziomie pikseli. Brzmi imponująco? Bo tak właśnie jest - przynajmniej do momentu, gdy spojrzymy na cennik.

Blackmagic URSA Cine Immersive kosztuje dokładnie 29 995 dolarów amerykańskich, co przy obecnym kursie przekłada się na około 120 tysięcy złotych. To kwota, za którą można kupić przyzwoity samochód lub... no właśnie, kamerę do nagrywania filmów, które będzie mogła obejrzeć garstka posiadaczy Apple Vision Pro na świecie.

W zestawie otrzymujemy nie tylko samą kamerę, ale także 8-terabajtowy moduł pamięci Blackmagic Media Module, który pomieści około dwóch godzin stereoskopowego wideo 8K w formacie Blackmagic RAW. Dla porównania - standardowy dysk SSD o tej pojemności kosztuje kilkaset złotych, ale tutaj mówimy o specjalistycznym rozwiązaniu zaprojektowanym do obsługi gigantycznych strumieni danych.

Apple nie poprzestało tylko na otwarciu formatu wideo. Wraz z Apple Immersive Video firma wprowadziła także własny standard dźwięku przestrzennego - Apple Spatial Audio Format (ASAF) w parze z kodekiem Apple Positional Audio Codec (APAC). To rozwiązanie ma wykraczać poza możliwości Dolby Atmos oferując dźwięk adaptujący się w czasie rzeczywistym nie tylko do ruchów głowy, ale także do pozycjonowania obiektów w przestrzeni wirtualnej.

ASAF umożliwia renderowanie dźwięków pochodzących ze wszystkich kierunków i z dowolnej odległości, dynamicznie dostosowując głośność, echo i pogłos w wirtualnym środowisku. Kodek APAC, standaryzowany w połowie ubiegłego roku, jest obowiązkowy przy produkcji treści Apple Immersive Video.

Pierwszym zewnętrznym twórcą, który skorzysta z nowych możliwości, będzie francuski Canal+. Stacja planuje wydanie dokumentu o zwycięstwie Johanna Zarco w French Grand Prix 2025 - pierwszym triumfie francuskiego kierowcy na domowym torze od 1954 r. Jadący na Hondzie LCR Zarco wygrał w dramatycznych okolicznościach na mokrym torze w Le Mans, pokonując mistrza świata Marca Marqueza o niemal 20 sekund.

Dokument Canal+ ma być dostępny we wrześniu bieżącego roku i zostanie nagrany właśnie przy użyciu kamery Blackmagic URSA Cine Immersive. To będzie test czy format sprawdzi się w transmisji wydarzeń sportowych - obszarze, gdzie immersyjność ma bardzo duże znaczenie.

Blackmagic nie poprzestał tylko na wyprodukowania kamery. DaVinci Resolve Studio w wersji 20, dostępnej obecnie w fazie beta, otrzymało pełną obsługę dla edycji Apple Immersive Video. Oprogramowanie pozwala na import, edycję, korekcję kolorów i eksport treści specjalnie przystosowanych do Apple Vision Pro, włączając w to odpowiednie metadane i wyrównanie stereo.

To oznacza, że filmowcy otrzymają kompletny przepływ pracy od nagrania do finalnego eksportu - coś, na co branża czekała od momentu premiery Vision Pro. Wcześniej tworzenie treści Apple Immersive Video było możliwe tylko przy użyciu wewnętrznych narzędzi Apple'a.

Dotychczas posiadacze Vision Pro musieli zadowalać się garstką produkcji Apple'a - od dokumentów przyrodniczych przez koncerty po eksperymenty sportowe. Teraz potencjalnie każde studio może stworzyć treści w tym formacie, o ile ma odpowiedni budżet na sprzęt.

Czy 120 tysięcy złotych za kamerę to dużo? W kontekście profesjonalnego sprzętu filmowego - niekoniecznie. Wiele kamer kinowych kosztuje podobnie lub więcej. Problem leży raczej w ograniczonej bazie odbiorców - Apple Vision Pro wciąż pozostaje niszowym urządzeniem o wysokiej cenie.

Jednak Apple wyraźnie myśli długoterminowo. Wraz z planowanymi tańszymi wersjami headsetów oraz rosnącą popularnością spatial computing treści Apple Immersive Video mogą wkrótce zyskać znacznie szerszą publiczność. A wtedy inwestycja w 120-tysięczną kamerę może okazać się całkiem rozsądna - przynajmniej dla tych, którzy mają takie pieniądze.