Nowe iPhone’y jednak sporo droższe? Niepokojące doniesienia z USA
Wygląda na to, że nadchodzące iPhone’y 17 mogą faktycznie być droższe. Apple rozważa podniesienie cen jesienią. Tym razem nie chodzi jednak o cła na towary importowane z Chin.

Sytuacja związana z opłatami celnymi dynamicznie się zmienia. Wcześniejsze doniesienia sugerowały, że cła nałożone przez prezydenta Donalda Trumpa na towary importowane z Chin mogą podnieść ceny iPhone’ów o nawet o 300-400 dolarów. W ostatnich tygodniach większość z tych ceł została jednak zawieszona lub ograniczona. Mimo to, jak informuje The Wall Street Journal, Apple nadal rozważa podwyżkę cen modeli z serii iPhone 17 - tym razem z powodu nowych funkcji.
iPhone 17 może być jednak dużo droższy
Nowy raport powołujący na doniesienia informatorów zaznajomionych z łańcuchem dostaw Apple’a, sugeruje, że Apple nie chce, aby wzrost cen był postrzegany jako efekt ceł. Firma ma zamiar przypisać podwyżki nowym rozwiązaniom technologicznym i zmianom w konstrukcji nowych urządzeń.
Jak wiadomo, smartfony Apple’a są montowane w głównej mierze w Chinach, które również odpowiadają za produkcję wielu kluczowych komponentów. Nie oznacza to jednak, że wszystkie części pochodzą z Chin. Za produkcję czipów napędzających iPhone’y odpowiada tajwańskie przedsiębiorstwo TSMC, a za tworzenie i dostarczanie wyświetlaczy OLED koreański Samsung.
W ostatnich tygodniach Apple wykonał kilka kroków, które miały ograniczyć skutki ceł na importowane towary. Producent zdecydował, aby większość smartfonów wysyłanych do Stanów Zjednoczonych w 2. kwartale 2025 r. (kwiecień - czerwiec) było produkowanych w Indiach.
W poniedziałek, 12 maja, Chiny i USA doszły jednak do porozumienia, w ramach którego zawieszono obowiązywanie ceł na okres 90 dni. Oznacza to, że dotychczasowe taryfy - sięgające nawet 145 proc. - zostały czasowo wycofane.
Choć analitycy twierdzą, że decyzja ma na celu znaczące obniżenie ceł, natomiast musimy pamiętać, że Apple najczęściej wydaje swoje urządzenia we wrześniu. Branżowi eksperci są więc sceptyczni co do tego, czy iPhone 17 skorzysta z tego okna. W efekcie ceny nowych modeli mogą wzrosnąć - choć nie wiadomo jeszcze, o ile dokładnie.
90-dniowe zawieszenie ceł może ominąć premierę iPhone'a 17
Dostawcy wskazuję, że Apple raczej nie będzie skłonny do zmniejszenia marży tylko po to, by utrzymać dotychczasowe ceny. Problemem jest to, że obecnie trudno ustalić, które z nowych funkcji i cech smartfonów Apple’a miałyby być rzekomym powodem podwyższenia cen.
Wiadomo, że seria iPhone 17 porzuci model z dopiskiem Plus na rzecz iPhone’a 17 Air, który ma charakteryzować się cienką obudową. Jednak ostatnie doniesienie zasugerowało, że czas pracy na baterii tego modelu ma być bardzo rozczarowujący. Do takiego stopnia, że aby uzyskać akceptowalną długość pracy akumulatora, trzeba będzie skorzystać z dedykowanego akcesorium wyposażonego w dodatkowe ogniwo. Z drugiej strony mówi się też, że iPhone’y 17 z dopiskiem Pro mają oferować ekrany ze znacznie mniejszym modułem FaceID.
Teraz jednak pozostaje pytanie - czy faktycznie nowe funkcje i zmiany będą na tyle istotne, aby Apple był w stanie przekonać swoich klientów do podwyżki iPhone’ów 17? Trudno powiedzieć. No, chyba że coś się zmieni w kwestii ceł nałożonych na towary importowane z Chin. Widzimy, że sprawa jest bardzo dynamiczna i być może do tego czasu USA i Chiny osiągną porozumienie, które nie będzie skutkowało podwyższeniem cen iPhone’ów.
Obecnie mamy zbyt wiele niewiadomych. Nie pozostaje zatem nam nic innego, jak czekać do wrześniowej premiery iPhone’ów 17. Wtedy dowiemy się, czy faktycznie wszelkie wcześniejsze doniesienia i przewidywania okażą się trafne. Przekonamy się także, czy wojna handlowa wpłynie na globalne ceny iPhone’ów i czy smartfony sprzedawane w Polsce również będą droższe.
Więcej o nadchodzących iPhone'ach 17 przeczytasz na Spider's Web: