Drapieżniki wkraczają do miast. Właśnie zarejestrowaliśmy naprawdę brutalne sceny
Podchodzisz do okna, by poczuć powiew wiosny, a tymczasem na twoich oczach krogulec brutalnie rozprawia się z gołębiem. Dzika, bezwzględna natura wkracza na blokowiska i przydomowe miejskie ogródki. Wkracza i się zadomawia.

Świadkiem właśnie takiej sceny w poniedziałkowe południe był mój redakcyjny kolega. Na chwilę zapomnieliśmy o ofierze i skupiliśmy się na drapieżniku, próbując najpierw ustalić, z kim mamy do czynienia. Jastrząb czy krogulec? Pytanie zasadne, a odpowiedź niełatwa. Przewodnik Collinsa „Ptaki” opisując jastrzębie odnotowuje, że samca „mimo różnic wielkości można pomylić z samicą krogulca”. Również w opisie krogulców czytamy, że w przypadku samicy „różnica wielkości nie zawsze jest wyraźna”. Krogulec, w odróżnieniu od jastrzębi, „nie unika terenów miejskich i ogrodów”. Z tym typem przemawiają też chude nogi.






Na detale zwracał też uwagę profil Komitet Ochrony Orłów:
Przede wszystkim krogulec ma „prostszą” sylwetkę niż jastrząb. To znaczy, że obrys skrzydeł jest mniej wybrzuszony, sterówki prosto „ścięte” (jedna z najbardziej charakterystycznych cech), a łeb jakby wsunięty między skrzydła. Jeśli zaokrąglimy te miejsca o których pisałem i wysuniemy do przodu głowę, to mamy jastrzębia!
Zaznaczono wówczas, że pytanie „krogulec czy jastrząb?” często pada w terenie. Tymczasem to się zmienia, bo jak widać dylemat można mieć też w mieście. Już w 2018 r. Adam Zbyryt z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków w rozmowie z PAP podkreślał, że na terenach zurbanizowanych przybywa niektórych ptaków drapieżnych, w tym właśnie krogulców.
- Nie tylko polują przy karmnikach na ptaki wróblowe, ale też gnieżdżą się w niewielkich zadrzewieniach czy pasach zieleni na terenach miejskich – wyjaśniał.
Ówczesny dyrektor departamentu gospodarki komunalnej w Urzędzie Miejskim w Białymstoku przekonywał, że takie spotkania to wciąż rzadkość. Teraz w całej Polsce dochodzi do nich coraz częściej. W 2024 r. portal lublin24.pl donosił o skutecznym polowaniu na gołębia, które urządził sobie właśnie krogulec.
„Jest niezwykle zuchwałym myśliwym, który czasami zapędza się za swoją ofiarą na nasze podwórka, do ogrodów lub w sam środek tłumu ludzi” – charakteryzuje ptaka portal jestemnaptak.pl.
Musimy więc przyzwyczajać się do takich scen jak ta zarejestrowana chociażby na grupie „Ptaki Polski”. Mały ptak leżał na skrzydłach, najprawdopodobniej martwy albo ogłuszony po uderzeniu w szybę, a obok niego w bliskiej odległości znajdował się krogulec. Drapieżnik najprawdopodobniej również mógł być oszołomiony. Nic dziwnego – drapieżniki w pogoni za pożywieniem wędrują do miast, które jednak są mało przyjazne dla ptaków. Owszem, jedzenia może nie brakować, ale jest też wiele pułapek i innych zagrożeń, na które latające stworzenia nie zawsze są jeszcze gotowe.
Więcej o problemach ptaków w nowoczesnym świecie przeczytasz na Spider's Web:
Od dłuższego czasu możemy obserwować proces „zdziczania” miast
Niedawno na parkingu w centrum miasta widziałem biegającego pomiędzy samochodami lisa. Po godz. 18:00 nie robił sobie nic z bliskiego towarzystwa ludzi. Czy to ten sam, który odwiedzał zimą moje podwórko, biegał niedaleko po ulicy?
Obecność dzikiej natury w mieście różnie można interpretować. Rok temu Robert Maślak, zoolog na Uniwersytecie Wrocławskim, komentował filmik, który krążył w internecie. Wrona dziobała jeża, co według niektórych było przejawem empatii, jakby w ten sposób ptak chciał sprawić, że jeż szybciej przejdzie na drugą stronę i dzięki temu nie zostanie przejechany.
Tymczasem rzeczywistość była bardziej brutalna – wrona po prostu atakowała jeża.
Wrony wykorzystują każdą okazję do polowania na inne zwierzęta. Polują na chore lub młode gołębie, ale zwłaszcza w zimie widywałem ataki na całkiem zdrowe ptaki. Generalnie zjadają odpadki jakie pozostawia człowiek i padlinę. Polują gdy nadarzy się okazja. W miastach w Polsce pojawiły się blisko 20 lat temu, przedtem występowały głównie w dolinach rzek i zadrzewieniach śródpolnych. Znacznie zwiększyła się ich populacja, w wielu miastach są jednym z najbardziej widocznych gatunków ptaków.
Miasto czy wieś, natura rozwiązuje własne sprawy po swojemu. Do czego nie wszyscy mieszkańcy miast muszą być przyzwyczajeni i gotowi. I to zresztą się dzieje. W 2023 r. mieszkańcy Bielska-Białej obawiali się, że dzieci w ciągu dnia będą obserwować morderstwa, jakich dokonują drapieżniki na mniejszych ptakach. Przykładem zbrodni było polowanie krogulca na wronę.
- Przyroda jest bardzo piękna, ale bardziej brutalna niż piękna - mówił portalowi witajbielsko.pl Sławomir Łyczko z Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt Mysikrólik w Bielsku-Białej, narzekając na "bambizację" przyrody. Jego zdaniem sceny znane z przyrodniczych dokumentów, na których widać pościg geparda za antylopą, dla wielu młodych są fikcją, bajką. Tymczasem coraz częściej z brutalnym światem przyrody będzie można zderzyć się również w miastach. Dzikie zwierzęta nie są już w nich gośćmi, a prawowitymi mieszkańcami, więc będą działać w myśl swoich instynktów. Niektórzy mieszkańcy miast woleliby coś z tym zrobić, byleby nie dochodziło na ich oczach do ostrych scen.
Będzie o to trudno, tym bardziej że nie dotyczy to wyłącznie gatunkowych porachunków. Coraz częstszym dylematem włodarzy miast jest to, jak radzić sobie z dzikami, które przejęły władze na osiedlach. Odstrzał nie zawsze jest możliwy - będę upierał się, że na szczęście! - choćby z tego powodu, że dziki spacerują blisko domów. Życie w mieście pod tym względem mocno się zmienia – trochę na własne życzenie ludzi, bo to w końcu oni zabierają zwierzętom przestrzeń.