REKLAMA

Ty też możesz polecieć na Marsa. Elon Musk ma dla ciebie propozycję

Czerwona Planeta jest coraz bliżej. Elon Musk, wizjoner, szerzyciel dezinformacji i założyciel SpaceX, ogłosił ambitne plany dotyczące badania i kolonizacji Marsa. W ciągu najbliższych dwóch lat, korzystając z nadchodzącego okna transferowego Ziemia-Mars, SpaceX planuje wysłać aż pięć bezzałogowych misji Starship na Czerwoną Planetę. Niestety, w tej kosmicznej beczce miodu jest też potężna łyżka politycznego dziegciu.

Promieniowanie w drodze na Marsa
REKLAMA

Okno transferowe to okres, w którym podróż między Ziemią a Marsem jest najbardziej efektywna energetycznie. Planety znajdują się wówczas najbliżej siebie, a więc statki kosmiczne muszą zabrać ze sobą mniej paliwa. Wykorzystując ten korzystny okres, SpaceX chce przyspieszyć swoje plany dotyczące kolonizacji Marsa.

REKLAMA

Więcej o planach lotu na Marsa przeczytasz na Spider's Web:

Mają rozmach

O swoich ambitnych planach Elon Musk napisał w obszernym poście w serwisie X, znanym wcześniej jako Twitter. Przyznać trzeba, że zamiary Muska i SpaceX oszałamiają rozmachem i imponują planowanym tempem.

SpaceX planuje wysłać na Marsa około pięciu bezzałogowych statków kosmicznych Starship w ciągu dwóch lat. Jeśli wszystkie wylądują bezpiecznie, to misje załogowe będą możliwe za cztery lata. Jeśli napotkamy trudności, to misje załogowe zostaną przełożone o kolejne dwa lata

- wyjaśnił Elon Musk.

Dodał on, że niezależnie od tego, czy pierwsze lądowania okażą się sukcesem, SpaceX będzie zwiększać liczbę statków kosmicznych podróżujących na Marsa wykładniczo przy każdej okazji tranzytu.

Lecimy na Marsa

To jednak nie wszystko. Elon Musk wezwał wszystkich chętnych do szykowania się do podóży na Marsa, gdzie powstać ma ogromna ludzka kolonia.

Chcemy umożliwić każdemu, kto chce zostać podróżnikiem kosmicznym, udanie się na Marsa! To oznacza Ciebie, Twoją rodzinę lub przyjaciół – każdego, kto marzy o wielkiej przygodzie. W końcu tysiące statków kosmicznych poleci na Marsa i będzie to wspaniały widok! Czy możesz sobie wyobrazić?

- pyta Musk.

Zaznacza on, ze jego głównym zmartwieniem jest obecnie przyszłość Ziemi.

Podstawowe pytanie egzystencjalne brzmi, czy ludzkość stanie się multiplanetarna, zanim na Ziemi wydarzy się coś, co temu zapobiegnie, na przykład wojna nuklearna, superwirus lub załamanie demograficzne, które osłabi cywilizację do tego stopnia, że ​​straci ona możliwość wysyłania statków zaopatrzeniowych na Marsa

- napisał szef SpaceX.

Potężny zonk

Niestety ten wspaniały i wizjonerski wywód kończy się politycznym manifestem Muska. Nie ukrywa on swojego poparcia dla Donalda Trumpa, kandydata republikanów w najbliższych wyborach prezydenckich w USA.

W końcówce swojego wpisu na platformie X pisze on, że po zwycięstwie kontrkandydatki Trumpa, czyli Kamali Harris, "biurokracja, która obecnie dusi Amerykę na śmierć, z pewnością wzrośnie". Musk napisał wprost, że "zniszczyłoby to program Mars i skazałoby ludzkość na zagładę. To nie może się zdarzyć".

REKLAMA

Musk ma oczywiście prawo do swoich poglądów politycznych, ale straszenie ludzi tym, że zwycięstwo Harris oznacza koniec planów kolonizacji Marsa i zagładę ludzkości nie jest nawet grubą przesadą, ale trąci paranoją i obsesją. Nie wróży to dobrze misji.

Mimo to plany SpaceX budzą ogromne emocje i nadzieje. Miejmy nadzieję, że lęki Muska nie przełożą się na działalność jego firmy. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem w ciągu najbliższych dekad możemy być świadkami historycznego wydarzenia - pierwszego lądowania człowieka na Marsie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA