Spotify chce być jak TikTok. To świetny pomysł
Każdy serwis internetowy chce mieć w sobie coś z TikToka. Nie inaczej jest ze Spotify, które właśnie testuje nową funkcję.
Postępująca TikTokizacja internetu to zjawisko, nad którym mądre głowy z „dr” przed nazwiskiem będą się rozwodzić jeszcze przez długie lata, ale trudno odmówić im racji – takie zjawisko rzeczywiście istnieje. TikTok osiągnął bezprecedensowy sukces, przez kilka lat z rzędu będąc najchętniej instalowaną aplikacją na świecie i chociaż nadal jego baza użytkowników jest dwukrotnie mniejsza niż Facebooka, tak miliard aktywnych użytkowników na świecie robi ogromne wrażenie. Nic więc dziwnego, że każdy inny serwis próbuje skopiować zwycięski przepis i przyrządzić własne danie na modłę Bytedance. Widzimy to chociażby na przykładzie Instagram Reels czy YouTube Shorts, które są ni mniej, ni więcej klonami TikToka.
Spotify też chce być jak TikTok.
Spotify, najpopularniejszy na świecie serwis muzyczny jest ostatnio w szale dodawania nowych funkcji. Dopiero co wprowadzono z dawna oczekiwaną funkcję Lyrics, a teraz dowiadujemy się, że w wersji beta aplikacji pojawiła się zupełnie nowa zakładka „odkrywaj”.
Dziś na dolnym pasku aplikacji są trzy pola: Home, Wyszukiwanie i Biblioteka. Jeśli informacje od Chrisa Messiny się potwierdzą, to Spotify właśnie testuje czwarte pole – Discover, które zapewne będzie przetłumaczone na język polski jako „odkryj” lub „odkrywaj”.
Po przejściu do nowej zakładki naszym oczom ukazuje się widok rodem z TikToka – krótkie pionowe wideo, które można polubić (dodać do biblioteki) lub pominąć. Według Chrisa Messiny Spotify prawdopodobnie wykorzystuje w tym celu format canvas, czyli wideo-okładki piosenek, które dziś możemy obserwować w pełnoekranowym odtwarzaczu.
Spotify ani nie potwierdza, ani nie zaprzecza, że pracuje nad nowym formatem, jednak pojawienie się takiej opcji w wersji beta aplikacji na iOS oznacza, że taka funkcja jest testowana. Czy kiedykolwiek trafi do finalnej wersji aplikacji? Tego oczywiście nie wiadomo, ale patrząc na to, jak daleko sięga tiktokizacja wszelkich usług internetowych, jest to wysoce prawdopodobne.
W aplikacji Spotify robi się niezły bałagan, ale ta kopia TikToka jest znakomitym pomysłem.
W ostatnim czasie do Spotify dodano tyle nowych funkcji, że aplikacja zrobiła się nieco zatłoczona. Zwłaszcza po zmianie sposobu nawigacji po bibliotece łapię się na tym, że często nie mogę odnaleźć czegoś w serwisie tak szybko, jakbym sobie tego życzył, nie mówiąc już o tym, jak zatłoczona stanie się aplikacja, gdy na stałe zagoszczą w niej audiobooki.
Nowy przycisk „odkrywaj” nie jest jednak zmianą, która zaśmieca aplikację. Dodatkowy przycisk na dolnej belce nie zajmuje miejsca i nie przeszkadza w żaden sposób w korzystaniu z innych funkcji. Sam pomysł na krótkie wideoklipy pasuje zaś jak ulał do charakteru Spotify. Co więcej, o ile zwykle narzekam na tiktokizację wszystkiego, tak tym razem nie zamierzam, bo z biznesowego i ux-owego punktu widzenia to doskonałe posunięcie. Młodzi ludzie przywykli do takiego właśnie przeglądania treści – krótkich form wideo, które przesuwają ruchem palca w pionie. To dla nich zupełnie naturalny mechanizm zapoznawania się z nowymi treściami w aplikacjach mobilnych. A Spotify, choć bezwzględnie kopiuje TikToka, po prostu wychodzi naprzeciw potrzebom swoich użytkowników.