Messenger wraca na Facebooka. Tak jakby
Swego czasu Messenger i Facebook stanowiły jedną aplikację i usługę. Kilka lat temu zdecydowano się je rozdzielić. Teraz część funkcji facebookowego komunikatora ma wrócić do głównej aplikacji. Część, choć nie wszystkie.
Ktoś jeszcze pamięta 2014 r.? Aplikacja Facebook służyła zarówno do interakcji z postami znajomych i stron, jak i do rozmów. Facebook zdecydował się jednak wydzielić Messengera i stworzyć z niego niezależny byt. Od niemal siedmiu lat służą do tego dwie niezależne, choć powiązane ze sobą usługi. Idą zmiany.
Te Facebook zapowiedział w wywiadzie, jakiego jej przedstawiciel udzielił Bloombergowi. Społecznościowy gigant chce zredukować liczbę przypadków, w jakich użytkownik musi przełączać się pomiędzy aplikacjami – czyli problem, który sam stworzył.
Integracja Messengera w aplikacji Facebook ma być tylko częściowa. Użytkownik będzie miał możliwość błyskawicznego nawiązania połączenia głosowego lub wideo z innym użytkownikiem Facebooka. Czat tekstowy nie będzie jednak dostępny. Do tego celu niezmiennie potrzebna będzie dedykowana aplikacja Messenger.
Takich częściowych wzajemnych integracji ma być więcej, pomiędzy wieloma innymi usługami Facebooka. Dla przykładu Facebook jest w trakcie wdrażania Messengera jako domyślnej usługi komunikacyjnej dla Instagrama, mimo iż ten ma dedykowaną i podobną usługę Threads. Gigant cały czas też próbuje zintegrować z resztą swoich usług WhatsAppa – choć to idzie opornie z uwagi na protesty użytkowników.
Messenger na Facebooku ma być wprowadzany stopniowo, na razie w kilku krajach – niestety, przedstawiciel firmy nie zdradził w jakich. Prawdopodobnie Polska nie znajduje się jednak na szczycie listy, co powinno ucieszyć konserwatywnych użytkowników Facebooka, z obawą czytających o planowanych zmianach.