Jeden serwis, by wszystkim udostępnić. Facebook wreszcie robi porządek z kopiami Snapchata
Facebook wreszcie uporządkował bałagan, jakiego narobił bezrefleksyjnie kopiując rozwiązania od konkurencji. Z czterech klonów Snapchata wyłania się jeden zwycięzca.
Snapchat co prawda traci ostatnio na popularności, ale w 2017 roku brylował, jeśli chodzi o social media. Facebook, widząc zagrożenie ze strony młodszego konkurenta, postanowił bezczelnie skopiować największy wyróżnik Snapchata: moduł multimedialnych postów znikających po 24 godzinach.
Podobne rozwiązanie trafiło do czterech aplikacji rozwijanych przez firmę Marka Zuckerberga. Snapchat został sklonowany w ramach aplikacji Facebook, Messenger, Instagram i WhatsApp. Co gorsze, początkowo żadna z tych usług się nie integrowała i rozwijane były niezależnie.
Powstał istny galimatias. Użytkownicy, którzy chcieli podzielić się chwilą ze znajomymi - jeśli korzystali ze Snapchata i wszystkich aplikacji Facebooka - musieli wybierać jedno z pięciu miejsc docelowych. Z kolei użytkownicy śledzący posty innych mieli pięć miejsc, w których mogli oglądać filmy i zdjęcia.
Facebook wreszcie zaczął sprzątać bałagan.
Twórcy największego portalu społecznościowego świata najwyraźniej chcieli sprawdzić, w którym miejscu kopia Snapchata sprawdzi się najlepiej. Okazało się, że użytkownicy Facebooka i Messengera nie byli zainteresowani kopią Snapchata, ale Relacje na Instagramie okazały się hitem - do tego stopnia, że przebiły popularnością Snapchata.
Inne kopie Snapchata nie miały tyle szczęścia. Messenger Day, który testowano z początku w Polsce, to niewypał i połączono go z relacjami bezpośrednio na Facebooku. Te również nie cieszą się zbytnim zainteresowaniem, ale zamiast pozbyć się ich całkowicie, postanowiono je rozruszać. Umożliwiono automatyczne dodawanie do Relacji na Facebooku Stories z Instagrama.
Podobny los czeka funkcję Relacji w komunikatorze WhatsApp.
Pierwsi użytkownicy mogą już dodawać filmy i zdjęcia z poziomu Instagramu prosto do swojego konta na WhatsAppie. Osoby korzystające z tych mechanizmów z pewnością się ucieszą - dzięki temu post udostępniony na Instagramie będą mogli oglądać użytkownicy śledzący ich profil w trzech różnych miejscach.
Szkoda tylko, że nadal nie rozwiązano problemu odbiorców treści. W końcu teraz osoby, które chcą być na bieżąco z Relacjami w każdej z aplikacji Facebooka, będą kilkukrotnie widzieć te same posty. A do tego osoby niezainteresowane tymi modułami nadal nie mają możliwości ich wyłączenia…