Paradoks RIM - sprzedaje rekordowo dużo BlackBerry a traci rynek
Na pozór wszystko wygląda idealnie - w trzecim kwartale roku rozliczeniowego 2011 Research in Motion dostarczył na rynek rekordową liczbę 14,2 mln urządzeń - o 40% więcej niż w tym samym kwartale poprzedniego roku - czytamy w informacji prasowej. Problem w tym, że RIM traci rynek. Dlaczego? Na każdy sprzedany smartfon BlackBerry przypada jedynie 0,34 nowego klienta.
Skąd to wiadomo? Także z informacji prasowej BlackBerry, w której czytamy, że w trzecim kwartale utworzono 5,1 mln kont użytkowników i obecnie baza użytkowników rozwiązań BlackBerry liczy łącznie ponad 55 mln kont. Oznacza to, że ponad 70% klientów wybierających BlackBerry w ostatnim kwartale to ci, którzy aktualizują swoje smartfony do nowszych wersji. Pięć lat temu sytuacja była odwrotna - na każdego sprzedanego BlackBerry aż 0,7 stanowili nowi klienci platformy.
Wszystko zależy oczywiście od interpretacji - z jednej strony tak wysoki współczynnik "upgrade'u" to znak przywiązania do platformy (rozejrzyjmy się wokół siebie, czy widzimy gdzieś niezadowolonych użytkowników BB?) i akceptacja kierunku jej rozwoju (skoro decydują się na aktualizację sprzętu i systemu operacyjnego). Z drugiej jednak strony, pesymiści powiedzą, że rynek pokazuje nasycenie smartfonami BlackBerry skoro przyrost nowych użytkowników platformy jest coraz mniejszy.
Menedżerowie RIM doskonale sobie zdają sprawę z problemu - przy okazji publikacji najnowszych wyników ogłosili, że to ostatni raz kiedy podają do publicznej wiadomości wzrosty w liczbie użytkowników platformy BlackBerry.
RIM chwali się także przychodem w trzecim kwartale 2011 r. - wyniósł on 5,5 mld dol, co stanowi wzrost o 40% w stosunku do 3,92 mld dol. w tym samym kwartale poprzedniego roku - czytamy w informacji prasowej. Jak zauważa jednak Horace Dediu z Asymco, zdecydowana większość wzrostu sprzedaży, bo aż 92% pochodzi spoza rynku amerykańskiego. Biznes w USA wzrósł jedynie o 13%.
Co to oznacza? Znowu na dwoje babka wróżyła. Z jednej strony potwierdza to problem na koronnym dotychczas rynku amerykańskim - mimo bardzo agresywnego pozycjonowania cenowego najnowszego hitu RIM - BlackBerry Torch (mam właśnie na biurku) z nową wersją systemu operacyjnego BB 6.0 - 99 dol. - Kanadyjczycy tracą rynek na rzecz Apple'a i jego iPhone'a. Z drugiej strony można powiedzieć, że wciąż przed RIM pole do dynamicznych wzrostów, właśnie na rynkach poza amerykańskim, czyli głównie europejskim oraz azjatyckim.
Ta ostatnia konstatacja potwierdzałaby agresywne wejście z nowymi modelami BlackBerry poza USA - BlackBerry Toch właśnie debiutuje na 75 nowych rynkach, a BlackBerry Curve 3G - na 48. To tu - w Europie i Azji - RIM szuka kolejnych wzrostów, między innymi powrotu do dynamicznego dodawania nowych użytkowników platformy. Należy więc oczekiwać nieco większego zainteresowania Research In Motion także rynkiem polskim (my, przedstawiciele mediów, już to czujemy?).
Problem w tym, że nigdzie poza macierzystą Kanadą oraz Stanami Zjednoczonymi BlackBerry nie cieszy się aż taką estymą. Tutaj, w Europie to po prostu kolejny smartfon z kolejnym nowoczesnym systemem operacyjnym, bez większego bagażu emocjonalnego.
Ciekawe czy sobie poradzi.