Ta aplikacja pomoże Polsce odzyskać 30 miliardów dolarów w... dziełach sztuki
Polska potrafi dbać o swoją spuściznę i dziedzictwo narodowe. Idealnie obrazuje to aplikacja ArtSherlock, która jest może bardzo niszowa, ale przy tym służy tak wielkiej sprawie, że nie mogliśmy obok niej przejść obojętnie.
Dr Weirdshit, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem sztukę współczesną
Wiele razy pisałem obraźliwe teksty pod adresem sztuki współczesnej. Posunąłem się nawet do dosłownego porównania jej do psich ekskrementów. Było to bardzo niedojrzałe z mojej strony. Aby jakoś się zrehabilitować, postanowiłem lepiej zrozumieć nowoczesnych artystów i samemu zostać jednym z nich. Anonimowo. Oto, jaką karierę zrobiłem w świecie sztuki pod wiele mówiącym pseudonimem Dr Weirdshit.
Porno na deskach, czyli prawie cała prawda o tym, co wydarzyło się we Wrocławiu
Zaciekawiły mnie ostatnie doniesienia o skandalu wywołanym zetknięciem się świata tak zwanej kultury wysokiej ze światem przemysłu rozkoszy. Będąc wielkim miłośnikiem tego drugiego, postanowiłem zbadać sprawę osobiście. Zakupiłem więc bilet na ekspres do Miasta Spotkań, gdzie odbywała się ta cała heca, i już po szesnastu godzinach byłem na miejscu.
Dzięki Google w Internecie zobaczysz sztukę, którą... codziennie mijasz obojętnie na ulicy
Jest w Internecie wiele miejsc, po odwiedzeniu których można „wsiąknąć” na długie godziny. Po takich przygodach często odchodzimy od komputera z poczuciem zmarnowania czasu, natychmiast zresztą zapominając, co właściwie widzieliśmy. Zupełnie inaczej jest w przypadku projektu Google Street Art, który – choć wciągał już od samego początku – przez ostatnie miesiące urósł do rozmiarów zdecydowanie zagrażających naszemu wolnemu czasowi.
Nie jest to serwis o sztuce i nie o niej sensu stricto będziemy dzisiaj mówić, a o czymś innym. Mianowicie o sztuce rozumianej z perspektywy technologii. Sztuce i designie, które cyfrowy świat zmieniają od absurdu do szeroko pojmowanej użytkowości. Wszystko dziś jest sztuką? Tak jakby.
Z ulic do Internetu - Google prezentuje Street Art Project z polskim akcentem
Sztuka uliczna, niezależnie od tego jak atrakcyjna, nie zawsze dociera do dużej grupy odbiorców. Powód jest prosty – takich dzieł nie odnajdziemy w większej ilości w jednym miejscu. Nawet przebywając w tym samym mieście możemy dzień po dniu przechodzić obok takiego dzieła obojętnie, a gdy w końcu zwrócimy na nie uwagę, będzie już wyblakłe i zniszczony przez czas. Walczyć z tym zamierza Street Art Project,uruchomiony w ramach Google Art Project.
Małe studia filmowe zaskakują mnie swoją kreatywnością. Nieskrępowana twórczość prowadzi do zachwycających projektów. Jednym z takich przedsięwziąć jest seria krótkich filmów, w których ruch tancerza zamieniony jest na cyfrową rzeźbę.
Gdy pisałem ostatnio o iPlan dla iPhone’a, wspomniałem, że po przetestowaniu większości ze znanych mi kalendarzy dla iOS, stanęło na korzystaniu z Fantastical i Week View. Słowo „większość” w poprzednim zdaniu zostało użyte świadomie – wiedziałem, których aplikacji, z różnych przyczyn, nie kupiłem. Jedną z nich był właśnie Calendars by Readdle. Kilkakrotnie rzuciłem na niego okiem w App Store, ale po zapoznaniu się z opisem, nie mogłem usprawiedliwić wydatku 6€ (a jak większość z Was wie, nie mam żadnych oporów przed kupowaniem aplikacji). Choć do listy funkcji nie mogłem się przyczepić, to jednak brakowało mi w nim czegoś innowacyjnego; jakiegoś elementu, który przekonałby mnie, że warto spróbować. Gdy jednak dostałem newsletter z informacją, że Calendars został świątecznie przeceniony o 70%, zakupiłem go niezwłocznie.
Elektrobiblioteka – a gdyby połączyć stronę WWW z książką? Genialny projekt Waldka Węgrzyna
Mamy przyjemność przedstawić kolejny ciekawy projekt autorstwa Polaka – Waldka Węgrzyna. Postanowił on, zainspirowany manifestem El Lissitzkiego z 1923 roku, w którym to autor zwraca uwagę na potrzebą stworzenia „nowej książki”, opracować projekt Elektrobiblioteki, która była jednocześnie pracą dyplomową studenta Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach.