Miałem dysonans poznawczy. Ekran konsoli, która kojarzy się z kolorowymi, dopracowanymi grami dla całych pokoleń, zalał się juchą z piekielnego demona. DOOM na Nintendo Switch pasuje do tej platformy jak pięść do nosa. Pewnie dlatego doświadczenie było dla mnie tak unikalne.
Perły z lamusa to tak szacowna seria na Spider’s Web, że długo musiałem czekać, aż koledzy pozwolą mi coś w niej napisać. Długo prosiłem, aż w końcu nadszedł ten czas. Piotrek Barycki powiedział do mnie: „Hubert! Jesteś sam już stary, więc możesz opisać jakąś starą grę na piątek”. Pozostała kwestia wyboru gry. Okazało się to być łatwe – po przejrzeniu listy gier opisywanych przez kolegów, zauważyłem, że brakuje na niej pewnej Bardzo Ważnej Gry.
Perły z lamusa: Quake, czyli jak wieloboki ostatecznie wygrały ze sprite'ami
Grę Quake kojarzy chyba każdy. Kultowy shooter, który zdobył szczególne uznanie zarówno ze względu za niesamowity klimat, jak i wybitnie dobry tryb wieloosobowy. Mało osób jednak wie, że gra ta ostatecznie wyznaczyła pewien trend w generowaniu grafiki.
Powszechnie lubi się mówić, że Wolfenstein 3D był pierwszą grą typu FPS. Nie jest to prawda, choć trzeba przyznać, że właśnie od tej produkcji rozpoczęło się powszechne zainteresowanie gatunkiem na szerszą skalę. Nic dziwnego, że twórcy – studio id Software – wyrosło niebawem na prawdziwą ikonę strzelanek. Od tamtej pory minęło 20 lat, a John Carmack z kolegami świętuje okrągłą rocznicę.