REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Relacje

Wilno to małe Oslo. W centrum litewskiej stolicy już rządzą samochody elektryczne

Stężenie nowych, błyszczących pojazdów na prąd w stolicy Litwy jest szokująco wysokie. Skąd takie zamiłowanie Litwinów do napędu elektrycznego?

23.08.2023
7:02
Wilno to małe Oslo. W centrum litewskiej stolicy już rządzą samochody elektryczne
REKLAMA
REKLAMA

Pospacerowałem dziś trochę po Wilnie. Litwa pod względem krajobrazu motoryzacyjnego jest przeraźliwie nudna, wygląda jak Polska sprzed 10 lat. Rządzą Passaty B5 i Golfy czwórki, jest trochę nowych aut koreańskich i trochę używanych samochodów premium produkcji niemieckiej. Sytuacja jednak zmienia się diametralnie, kiedy wjedziemy do Wilna.

Wilno jest podzielone na cztery strefy parkingowe

Zieloną – najtańszą i obowiązującą najkrócej, później jest żółta, czerwona i w końcu centralna - niebieska. Parkowanie w niej jest morderczo drogie. Godzina kosztuje 11,25 zł, a płaci się siedem dni w tygodniu od ósmej rano do północy. Na serio nie mają tam litości dla kierowców. Jednak jak informuje serwis judu.lt, właściciele samochodów elektrycznych mogą wystąpić o zwolnienie z opłat za parkowanie w całości. Czyli jeśli przyjadą zaparkować swoim wozem na prąd na 10 godzin w strefie niebieskiej, to będą 112,50 zł do przodu, a jeśli zrobią to trzy razy w miesiącu, to już 337,50 zł. W związku z tym do centrum Wilna walą auta elektryczne z całej Litwy. Jak masz wóz na prąd, to uderzaj na zabytkową starówkę, na samą ulicę Vokeciu. Parkuj za darmo, jedz w modnych restauracjach i korzystaj z życia ile wlezie.

Nasuwa się więc pytanie, czy aby na pewno o to chodzi w tym założeniu

Bo na razie to zwolnienie sprawia, że w centrum Wilna jest nienaturalnie dużo samochodów elektrycznych. Ale gdyby tego zwolnienia z opłat nie było, to te auta elektryczne nie zostałyby zastąpione przez spalinowe. Po prostu byłoby mniej aut, ponieważ cena za godzinę parkowania powala. Zatem zwolnienie z opłat właścicieli samochodów na prąd – ludzi przeważnie zamożnych, sądząc z tego co tam stoi – powoduje zwiększenie liczby aut na starym mieście. Jeśli o to chodziło, to spoko, bo ja dokładnie bym tak zrobił. Lubię samochody, nie przeszkadzają mi, niech stoi ich jak najwięcej. Ale czy o to chodziło władzom Wilna, to nie wiem, ale domyślam się, że nie.

Tu są 3 EV obok siebie: Tesla, Kia Niro i Hyundai Kona

Jest to dobry przykład tego, jak szybko przywileje dla użytkowników aut elektrycznych będą musiały być zniesione

Skoro już teraz działają one na rzecz wjeżdżania autem do centrum miasta, lub – jak to miało miejsce w Oslo – samochody elektryczne korkowały buspasy – to błyskawicznie ktoś się zorientuje, że to niezbyt dobry kierunek i wszystko to utnie jakby wyciągał wtyczkę z kontaktu. Co ciekawe, w Litwie w 2022 r. sprzedało się zaledwie 1300 samochodów elektrycznych i właściwie poza stolicą nie sposób ich spotkać. Raz na autostradzie trafiłem na Leafa II generacji i to wszystko - ale wśród uliczek wileńskiej starówki co i raz potykamy się o Tesle, Taycany i elektryczne Kie lub Hyundaie. Gdybym miał coś do załatwienia codziennie w strefie niebieskiej, już kleiłbym leasing na cokolwiek nowego, co jest na prąd, bo byłoby to po prostu mega opłacalne.

Szkoda tylko, że Litwa nie uniknęła pokusy wydawania autom elektrycznym specjalnych tablic

Nie wydaje się specjalnych blach na diesle ani auta z LPG, więc czemu dodatkowo oznaczać te elektryczne? Jedynym rozsądnym krajem jest na razie Holandia, która nie zmienia tablic w zależności od typu napędu. W Litwie zamiast standardowego zestawu AAA-111 mamy dwie litery i cztery cyfry, przy czym zaczęto od serii EV (cringe), a gdy się skończyła, przeszli na EA. Ciekawe, jaka będzie następna. I ciekawe, kiedy auta elektryczne zaczną płacić za parkowanie w Wilnie. Ależ wtedy ich właściciele będą płakać.

Jedyny sensowny elektryczny pojazd w centrum Wilna:

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA