REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Ciekawostki
  3. Samochody używane

Mistrzostwa świata w cofaniu liczników chyba rozstrzygnięte. Mistrz cofnął o 344 tys. km

Jak kraść, to miliony, a jak cofać licznik, to nie o jakieś tam 20 czy 50 tys. km, tylko o trzy i pół stówy. Oto Volvo V70, które niedawno wypłynęło w ogłoszeniach i zostało szybko namierzone. 

02.09.2022
14:33
volvo v70
REKLAMA
REKLAMA

Straszny problem jest z tymi samochodami ze Szwecji. Do Polski trafia sporo aut z tego kraju, w tym wiele klasyków, ale też znaczna liczba pojazdów po taksówkach. Często są to atrakcyjne, duże wozy takich marek jak Volvo czy Mercedes. Po 7 latach mają po 500-700 tys. km i przeważnie nadal miewają się dobrze, ponieważ w Szwecji przechodzą rygorystyczne badania techniczne, a stan licznika jest spisywany co roku i umieszczany w powszechnie dostępnej internetowej bazie pod nazwą „Fordons Fraga”.

Wysoki przebieg taksówki trzeba jakoś skorygować, żeby nie straszyć klientów

Na widok Volvo V70 z przebiegiem 516 tys. km mają szansę uciec w panice i nie wrócić. No tak, cofanie licznika to przestępstwo, ale sprzedaż auta z tak wysokim nalotem to samobójstwo. Nie wiadomo co gorsze. I tak, według opisu z fanpage bezwypadkowe.net, gdzieś między rokiem 2014 a 2018 przebieg pewnego Volvo ze Szwecji zmniejszył się z 516 do 172 tys. km. Miał ktoś rozmach!

Minęło kilka lat, ktoś znowu trochę pojeździł i teraz wóz ma 195 tys. km, czyli w sumie to będzie 539 000 km. Volva są długowieczne, cóż to dla niego taki przebieg? Może i coś się zepsuje, ale tak samo mogłoby się zepsuć przy dużo niższym przebiegu. Jak mówił Ricky z Chłopaków z baraków, napijesz się, naćpasz a wypadek i tak by się zdarzył. Tak samo jest z awariami w samochodzie.

Ogłoszenie pojawiło się przedwczoraj, ale już zniknęło

Szkoda, bo miało potencjał na dzwonienie do sprzedającego i pytanie go o pisemną gwarancję przebiegu. Samochód prawdopodobnie miał instalację CNG, ale w kopii ogłoszenia nie ma o tym ani słowa. Oryginalne szwedzkie tablice to KNP 127, a auto prawie na pewno jeździło jako taksówka, co akurat świadczy raczej na jego korzyść niż niekorzyść, ponieważ nikt nie miał czasu go zaniedbać – taksówka zawsze musi działać, bo jak nie działa, to nie zarabia, dodatkowo dochodzi jeszcze wspomniana już kwestia badań technicznych.

Jakby ktoś szukał, to oto VIN tego samochodu: YV1BW0550A1144317

Może się przydać, jeśli akurat szukacie benzynowego Volvo V70 z automatyczną skrzynią biegów w idealnym stanie i z małym przebiegiem. Swoją drogą, to mam takie wrażenie, że wśród aut używanych i sprowadzonych, zwłaszcza dużych i marek premium, stanu licznika można by w ogóle nie podawać, albo wszystkie powinny być obowiązkowo resetowane i jeździć w Polsce od wartości 000001 km. Dzięki temu proceder cofania liczników zniknąłby całkowicie i ostatecznie. W obecnej sytuacji, mimo surowych kar za cofanie licznika, nadal w żadnym razie nie można wierzyć w to co jest napisane w ogłoszeniu i kierować się „małym przebiegiem” podczas kupowania używanego auta. Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli chcemy duży i elegancki wóz sprowadzony z zagranicy, to on już miał pchaną szafę przynajmniej raz, a jeśli naprawdę chcemy auto o małym, oryginalnym przebiegu, to pozostaje trzymać się miejskich samochodów z polskiej sieci sprzedaży. Kupując 12-letnie Volvo za trzy dyszki oprócz świetnego wozu przeważnie w komplecie dostajemy lipną historię i pakiet zapewnień o idealności.

REKLAMA

Ale jednak cofnięcie szafy o 344 tys. km jest aktem pewnej odwagi

Potwierdza to tylko wysoką jakość Volvo – jeżeli dało się komuś wcisnąć auto z przebiegiem 516 tys. jako 172 tys. km, to znaczy że musiało naprawdę dobrze wyglądać. To może warto kupić je ponownie?

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA