REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Rowerzysta uwierzył, że może wygrać z autem. Dostał mandat na 5000 zł, ale problem ma poszkodowany

Rowerzysta otrzymujący mandat na kwotę kilku tysięcy złotych nie jest raczej regularnym widokiem na naszych drogach. Ale w tym przypadku kierujący jednośladem zdecydowanie na taką karę zasłużył. 

04.11.2022
13:06
rowerzysta mandat
REKLAMA
REKLAMA

Za co można dostać aż 5000 zł podczas jazdy rowerem? Jest jedno wykroczenie, które pozwoli w ten sposób rozbić bank - albo raczej nasz portfel - ale w tym przypadku doszło akurat do kombinacji dwóch wykroczeń. Za każde z nich kierujący otrzymał równe 2500 zł mandatu.

Jak informuje legnicka policja, osoba poruszająca się rowerem już na początku podjęła złą decyzję - a dokładniej wsiadła na rower, mając w wydychanym powietrzu ponad 1,3 promila alkoholu. Nawet gdyby nic poza tym się nie stało, to jest to wykroczenie, za które policja chętnie - i bardzo słusznie - rozdaje mandaty w wysokości 2500 zł.

Na tym jednak ciąg złych decyzji i mandatów się nie zakończył. Na jednym z legnickich skrzyżowań rowerzysta zamroczony alkoholem uznał, że zdąży przejechać przed jadącym prawidłowo jezdnią samochodem. Ocena sytuacji była oczywiście nieprawidłowa i rowerzysta ostatecznie uderzył w bok auta. Gdyby tego było mało, przejeżdżał na czerwonym świetle.

Jedyne, co się udało, to oszukać przeznaczenie, bo jakimś cudem nikomu nic się nie stało. Poszkodowany będzie głównie budżet kierującego jednośladem i... kierowca auta, w które uderzył rower. Ale o tym za chwilę.

Mandat 5000 zł dla rowerzysty w tym przypadku nie dziwi.

Pierwszy mandat, za kierowanie w stanie nietrzeźwości, wynosił 2500 zł. Drugi mandat, na identyczną kwotę, został przyznany za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym w stanie po użyciu alkoholu - i tutaj kierujący rowerem może mówić o szczęściu, bo 2500 zł to minimalna kara, jaka jest przewidziana za takie wykroczenie.

A za co można dostać 5000 zł za jazdę rowerem bez zużywania dwóch osobnych druczków mandatowych? Za recydywę. Jeśli kierujący rowerem zostanie znowu złapany na podobnym wyczynie (niekoniecznie z kolizją na końcu), zapłaci co najmniej 5000 zł.

Problem niestety będzie miał też poszkodowany i mandat, który dostał rowerzysta, nic tu nie pomoże.

Szanse na to, że 63-letni rowerzysta z 1,3 promila alkoholu miał OC, oceniam jako zerowe albo ujemne. UFG w tym przypadku też nic nie pomoże, bo nie działa w sytuacjach, kiedy sprawcą kolizji jest rowerzysta - a już tym bardziej rowerzysta w stanie nietrzeźwości. Jedyne, czym może się pocieszać kierowca, to to, że sprawca nie uciekł z miejsca zdarzenia i wiadomo od kogo można próbować dochodzić zwrotu kosztów naprawy samochodu.

REKLAMA

Problemem jest tylko to, że te próby mogą trwać długo i są szanse, że skończą się... no właśnie, tylko na próbach.

* Zdjęcie główne: A_Lesik

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA