Felietony

Pytanie na niedzielę: czy salony samochodowe są jeszcze potrzebne?

Felietony 14.02.2021 630 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 14.02.2021

Pytanie na niedzielę: czy salony samochodowe są jeszcze potrzebne?

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk14.02.2021
630 interakcji Dołącz do dyskusji

Zakup auta jest teraz prosty i szybki, jak nigdy wcześniej i można go dokonać bez wstawania z kanapy. Ale może tradycyjne salony samochodowe wcale nie powinny jeszcze znikać?

Kilka maili i kliknięć, wysłanie paru skanów, może ze dwa telefony i gotowe. Tak w dzisiejszych czasach coraz częściej wygląda kupowanie samochodu. Wszystko odbywa się z fotela przy biurku, ewentualnie ze smartfona podczas leżenia na kanapie. Nawet kwestię odbioru da się rozwiązać bez wizyty w salonie, dzięki coraz popularniejszym usługom dostarczania wozu pod dom.

Czy to oznacza, że tradycyjne salony samochodowe odchodzą do lamusa?

Czasy, w których klient wybierał się do kilku okolicznych dealerów, wsiadał do aut, ustawiał sobie fotel „pod siebie”, kręcił kierownicą w miejscu, a później pytał sprzedawcy o detale związane z typem tylnego zawieszenia auta, już minęły. Dziś coraz więcej klientów wybiera i kupuje przez internet. To tam znajdują wszystkie informacje (mam nadzieję, że również na Autoblogu), a później dobierają sobie odpowiednie finansowanie albo odszukują pośrednika, który odpowiada za cały proces.

zakup samochodu

Jedyne sytuacje, w których klasyczny salon bywa odwiedzany, to jazda próbna i wydanie auta. Obydwie te sprawy można załatwić wspomnianą usługą „door to door”, czyli tak się dogadać, by auto zostało nam przywiezione. Czasami klienci i tak rezygnują z jazdy, bo dany model ma po prostu najlepszą ratę miesięczną i podoba im się z wyglądu.

Firmy samochodowe o tym wiedzą

Wielkie, szklane pałace na przedmieściach, w których mieszczą się ogromny salon i serwis, były modne kilkanaście lat temu. Teraz to już raczej przeżytek. Jeżeli marki jeszcze inwestują w salony, to już w trochę inne.

W jednym z takich nowoczesnych salonów byłem przedwczoraj

Mowa o lokalu na warszawskiej Woli, na parterze ładnego, nowiutkiego biurowca. To prawie samo centrum miasta – nawet jeśli nie geograficzne, to biznesowe.

salony samochodowe cupra

Nad wejściem wisi znaczek marki Cupra. To trzeci „niepodległy” salon tej firmy na świecie, po niemieckim i meksykańskim. Nie ma tu Seatów. Jest Formentor, są Leony w różnych wariantach, a na kilka dni wpadł też elektryczny samochód wyczynowy Extreme E (a raczej jego skorupa, bez wnętrza i bez silnika), którego zadaniem jest wygrywanie m.in. na lodach Grenlandii i na piaskach Arabii Saudyjskiej.

Całość wygląda bardzo gustownie

To tak zwany salon butikowy. Słowo „butik” kojarzy się z odzieżą i rzeczywiście – gdyby ktoś miał ochotę, oprócz samochodów może tam kupić m.in. włoskie, ręcznie robione skórzane torby z logo firmy Cupra. Cały salon jest zaprojektowany według dokładnych, nowych wytycznych marki. Nawet umiejscowienie stolików i lamp zostało wymyślone przez architektów współpracujących z Hiszpanami.

salony samochodowe cupra

Efekt? Bardzo przyjemny. Na miejscu nie ma serwisu ani związanej z jego obecnością krzątaniny i lekkiego bałaganu. Salon samochodowy Cupry to miejsce, w którym można obejrzeć, skonfigurować i zamówić auto. Sprzedawcy to podobno pasjonaci, z którymi można profesjonalnie porozmawiać o osiągach, typach skrzyni i konkurentach, a nie tylko o darmowych dywanikach.

Da się tam też przejechać Cuprą, bo na parkingu podziemnym czeka kilka testówek. Odbiór auta może się odbyć albo w salonie, albo pod domem klienta. Jeśli nadejdzie czas na serwis, pracownicy zabiorą wóz z dowolnego miejsca i… zawiozą do trochę mniej urokliwego rejonu.

Wygląda na to, że takie są salony przyszłości. A może już teraźniejszości?

Nie na przedmieściach, a w centrum, by klienci mogli obejrzeć wóz w przerwie na lunch. Modnie urządzone, bez serwisu i innych mało twarzowych przyległości. Oprócz Cupry, podobne obiekty otworzyli już m.in. Volkswagen, Skoda czy Audi.

Nie wiem, na ile to efekt nowości (oficjalne otwarcie miało miejsce w czwartek), a na ile taki przepis rzeczywiście świetnie działa, ale w salonie Cupry zastałem tłok, mimo że byłem tam w południe w piątek. Sporo osób oglądało auta albo rozmawiało ze sprzedawcami, a podsłuchane przeze mnie strzępy rozmów wskazywały na to, że decyzja jest już blisko.

Cieszy mnie, że ktoś jeszcze chce kupować auto w salonie

salony samochodowe cupra

Sam pracowałem w salonie samochodowym, więc dobrze wiem, jak wiele krwi potrafią popsuć różni „turyści” i ludzie, którzy po mistrzowsku przez kilka tygodni udają zainteresowanie, umawiają się na jazdy próbne i proszą o oferty, by w ostatniej chwili zniknąć. Jeszcze gorsi są ci, którzy po wielu jazdach i rozmowach idą do innego salonu tej samej marki, bo tamtejszy sprzedawca przez telefon obiecał zejście z ceny o sto złotych.

Mimo wszystko, lubię atmosferę, a nawet zapach salonu. Nie wyobrażam sobie kupić wozu wyłącznie przez internet, bo to odebrałoby tej ważnej chwili sporo uroku. W dyskusji red. Szarego i Baryckiego, w której jeden z nich lubi salony, a drugi chętnie by je wyburzył, stoję po stronie tego pierwszego. Ale chyba jesteśmy już w mniejszości.

Stąd pytanie do Was: czy salony samochodowe są jeszcze komuś potrzebne?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać