Wiadomości

Rząd rozpisuje przetarg na „limuzyny”. Domyślamy się, który samochód go wygra

Wiadomości 29.02.2024 74 interakcje
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 29.02.2024

Rząd rozpisuje przetarg na „limuzyny”. Domyślamy się, który samochód go wygra

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk29.02.2024
74 interakcje Dołącz do dyskusji

Co najmniej 190 koni mechanicznych, nadwozie typu sedan lub liftback, podgrzewane lusterka – oto część wymagań, jakie muszą spełnić nowe, rządowe auta. Jakie modele wchodzą w grę?

Zakupy samochodów dla instytucji państwowych to temat, który zawsze budzi mnóstwo emocji. Media uwielbiają je podgrzewać, pisząc o „limuzynach” (każdy samochód z tego typu przetargu jest tak nazywany) i epatując liczbami. Gdy zamówienie jest większe, wiadomo, że łączna suma wyniesie kilka czy nawet kilkanaście milionów złotych. To robi wrażenie na ludziach i zwykle są w nich wtedy „dwa wilki”, jak w memach. 

Pierwszy wilk się oburza

„Jak to tak, Bizancjum, rozbijają się limuzynami za moje pieniądze, wsiedliby w MPK, to by wiedzieli, czym jest życie!” – oto głosy oburzenia. Gdyby jednak instytucje rządowe nie wymieniały samochodów zbyt często, pojawiłyby się inne opinie. To ten drugi wilk. „Przynoszą nam wstyd, co to za złomy” – byłoby słychać, a te same media, które dziś donoszą o „luksusowych limuzynach” pisałyby, że Polska jest takim złomowiskiem Europy, że nawet rząd/urzędnicy jeżdżą starociami. Takimi po 5- albo i 8 lat. 

Nowy przetarg opiewa na 77 aut

Jak donosi „Rzeczpospolita”, auta zostaną dostarczone w najmie na dwa lata. Zasilą floty 24 instytucji, w tym ministerstw, a także m.in. Głównego Urzędu Statystycznego. Auta zostały podzielone na 11 kategorii, od elektrycznych po limuzyny segmentu E. Najbardziej interesujące z punktu widzenia wymogów są wozy, które trafią m.in. do ministerstwa edukacji i funduszy i polityki regionalnej. Muszą mieć ”moc minimum 250 koni mechanicznych, napęd na cztery koła, co najmniej trzystrefową klimatyzację, podgrzewane fotele i reflektory LED”.

Jaki samochód pasuje?

przetarg

Odpowiedź jest taka, jak w przypadku wielu przetargów. Brzmi „Skoda Superb” – tyle że nie mówimy jeszcze o nowej generacji, bo nie jest oferowana (jak na razie) z tak mocnymi silnikami, a w konfiguratorze nie ma odmiany liftback. Najprawdopodobniej wygrają więc auta poprzedniej generacji ze stocku, czyli z placu u dealera. Faktycznie Bizancjum.

Czy wymogi są pisane pod konkretny model auta? Niekoniecznie, bo można by tu przyporządkować jeszcze np. Audi A4 czy A6. Z kolei BMW odpadają, bo wersja 30i ma 245 KM, a sześciocylindrowe odmiany kosztują już mnóstwo pieniędzy. Nawet gdyby tak jednak było – że do wymogów pasuje tylko dany model – właściwie nic w tym złego. Wbrew temu, co lubią twierdzić osoby komentujące artykuły na ten temat, nie świadczy to o tym, że przetarg jest „ustawiony”. Nawet jeśli model jest bowiem wybrany, wciąż liczy się to, który dealer przedstawi najkorzystniejszą ofertę. 

Przetarg obejmuje jeszcze samochód „typu sedan lub liftback”

toyota camry 2019 test

Ma mieć nie mniej niż 190 KM, podgrzewane lusterka, a także uchwyty na napoje w podłokietniku na tylnej kanapie. Oferta rynkowa tego typu aut znacznie stopniała. Zostaje VW Passat z „leżaków magazynowych” albo – znowu – Superb. Pasuje także Toyota Camry. Małe szanse ma Peugeot 508, bo wymóg dotyczący mocy spełnia tylko odmiana plug-in o mocy 225 KM. Raczej nie wygra też BMW 3, bo wersja 20i ma „tylko” 184 KM, a 30i będzie już droga. W grę wchodzi jeszcze Audi A4, a potem rynek się już trochę kończy. Jak nie patrzeć, wychodzi Skoda. Rozpusta!

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać