REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Przegląd rynku

Przegląd: już nie kupuj sobie złoma. Kup coś z Euro 6, tanio, automat

Każdy przegląd ofert z rymowanym tytułem jest automatycznie o sto procent lepszy. Tym razem poszukamy samochodu maksymalnie 10-letniego z automatyczną skrzynią biegów. Nasz priorytet to atrakcyjna cena, ale pod uwagę będzie się jeszcze brać praktyczne nadwozie i niskie zużycie paliwa.

28.04.2024
16:52
Przegląd: już nie kupuj sobie złoma. Kup coś z Euro 6, tanio, automat
REKLAMA
REKLAMA

Smutno mi trochę, bo gdyby to zależało ode mnie, to wszystkie przeglądy ofert obejmowałyby wyłącznie złom. 20 lat to absolutne minimum. Niestety, preferencje klientów są nieco inne, a od kiedy szaleństwo stref czystego transportu zaczęło się napędzać i w Polsce, do gry weszły jeszcze normy Euro, wcześniej zupełnie pomijane. Nieraz słyszałem już „eee, diesel z Euro 4” jako dyskwalifikującą cechę. Dlatego w tym przeglądzie ofert skupię się tylko na samochodach w wieku do 10 lat (2014 i nowsze) w jak najbardziej atrakcyjnej cenie, ale wyłącznie z automatyczną skrzynią biegów, która niesłychanie nabrała na znaczeniu w ostatnich latach. Odrzucam wszystkie wynalazki jak mikrosamochody, auta trzydrzwiowe i bezmarkowe potworki importowane z niewiadomokąd (wiadomo, Polska-Chiny w dwie godziny). Zobaczmy, ile trzeba wydać na normalny samochód z Euro 6, w którym biegi zmieniają się same. Ktoś powie, że taki przegląd już był, ja powiem – owszem tak, ale z manualami, a teraz pora na „automaty”.

Cena poniżej 20 tys. zł

Uspokójcie się natychmiast, nic takiego nie istnieje. A może jednak? Naprawdę, znalazłem auto spełniające kryteria w cenie poniżej 20 tys. zł, i to nawet z roku 2016. Inna rzecz, czy ktoś o nim marzy, bo z tym może być problem. To Dacia Logan II MCV z silnikiem 0.9 TCe i skrzynią zautomatyzowaną. Technicznie wszystko się zgadza: jest Euro 6 i automat. Wprawdzie jestem gotów postawić 20 zł na to, że samochód był użytkowany komercyjnie jako przewóz osób, ale może to i lepiej, bo dzięki temu zawsze jeździł „na ciepło”. Przebieg to 262 tys. km co zadaje kłam twierdzeniom o niskiej trwałości tej skrzyni. Jednak przy całym moim zamiłowaniu do gratów muszę powiedzieć, że nie chcielibyście jeździć taką Dacią. Wóz po prostu zamula. Brak mocy silnika jest potęgowany przez działanie skrzyni biegów. Wszystko razem jakoś się toczy, ale czy to konieczne?

Dacię sprzedaje pan Paweł.

A to nie jest jedyny samochód z Euro 6 i automatyczną skrzynią za 20 tys. zł, bo fani bardzo sedanowatych sedanów znajdą jeszcze tego Peugeota 301. Uznaję jednak, że 1.2 Puretech i skrzynia zautomatyzowana to za dużo szczęścia razem.

Cena od 20 do 30 tys. zł

Już prawie byłem gotów rozpocząć tę część przeglądu od Focusa 1.6 Ti-VCT z automatem za niecałe 22 tys. zł, ale brak zdjęć wnętrza zawsze jest dyskwalifikujący. Kto intencjonalnie NIE robi zdjęć wnętrza do ogłoszenia? Jaki jest inny powód niż „coś jest nie tak”?

Znalazłem jednak jeszcze bardziej zaskakujący pojazd. Faktycznie Ford Focus III generacji to jeden z najtańszych samochodów z Euro 6 i skrzynią automatyczną, ale czy może on jednocześnie mieć Euro 6 (rocznikowo) i nie mieć? Oczywiście – bo ktoś wystawia na sprzedaż Focusa z rynku amerykańskiego, czyli 2.0 benzyna bez turbo, za to z „automatem”. Cena jest niska, auto pewnie miało w przyszłości przygody, ale w sumie, może warto zaryzykować. Pewnie jeździ się tym całkiem znośnie, a przeróbka lamp do trudnych nie należy.

Oferta od pana Igora

Jednak w przedziale 20-25 tys. zł nie ma praktycznie nic ciekawego. Do tego stopnia nie ma, że aż zainteresowałem się dieslem. Tu jest problem, bo diesel z Euro 6 wcale nie sprawia, że strefy czystego transportu nas ominą – w Warszawie postanowiono podzielić Euro 6 na trzy różne Euro 6 w zależności od rocznika. I tak jako pierwsze zostaną wycięte auta z lat 2014-2018, potem 2018-2021, a w ostatnim stadium strefy będą mogły do niej wjeżdżać diesle od Euro 6 wzwyż, ale z 2021 r. lub nowsze. Oczywiście tak zażyczyły sobie koncerny samochodowe, a przed ich wolą klęczą politycy ze wszystkich opcji.

W każdym razie jeśli ktoś ma to w niepoważaniu, to może rozważyć Megane z 1.5 dCi i przebiegiem ok. 205 tys. km. Jeśli 1.5 dCi przejechało tyle i żyje, to większa jest szansa, że będzie jeździć dalej. Widocznie to ten poprawiony. Przy okazji, ten silnik naprawdę pali 5 l/100 km, zarówno w trasie, jak i w mieście, oraz ma dość nieproblematyczny DPF z piątym wtryskiwaczem.

Z innych ciekawych ofert do 30 tys. zł:

Groszowe ceny mają Ople Insignia z dieslem 2.0 CDTI. Można kupić taką za 26-29 tys. zł, oczywiście po użytku flotowym, z przebiegiem „do uzgodnienia”. Chyba nie jest to samochód, którego ludzie szukają...

Cena od 30 do 35 tys. zł

Nagle wkraczamy w zupełnie inny świat. Aut jest mnóstwo, wybór wręcz szokuje. W tym jakieś 40 proc. to samochody uszkodzone. Po ich odrzuceniu liczba ogłoszeń spada z ponad 1000 do ok. 600. Od razu rzuca się w oczy niesamowita liczba wystawionych na sprzedaż za grosze Peugeotów 508 2.0 HDi. To chyba bardzo fajny samochód, tak go przynajmniej wspominam – ale nie ma żadnego sensownego silnika benzynowego. 1.6 THP mrozi mi krew w żyłach.

Przez chwilę napaliłem się na tylnosilnikowe Twingo III ze skrzynią EDC. Jest to samochód z mojej listy „chciałbym to kiedyś mieć”. Pamiętam, że szokowało mnie zwrotnością i praktycznością. Niestety, sprzedający nie tylko nie podaje VIN-u, ale nawet swojego imienia. To znaczy podaje, VIN to „XXXXXXX” a imię to „XXXXX”. Mogę więc na tym ogłoszeniu tylko postawić krzyżyk, oto on: X. Przy okazji, nie miałem pojęcia że Clio IV generacji z silnikiem 1.2 16V może mieć skrzynię automatyczną. Powiem więcej: nie mogło mieć. Wersja 1.2 ze zautomatyzowanym manualem występowała tylko na rynkach pozaeuropejskich. Albo więc jest to 1.2 TCe (choć sprzedająca pisze wprost, że nie), albo jest to manual (choć sprzedająca pisze że nie), a zdjęcie niczego nie wyjaśnia. Może Wy z tego coś zrozumiecie.

fot. Marta

Wyjątkowo korzystną cenowo ofertą jest Golf VII 1.8 TSI z DSG. Robili go dosyć krótko, do 2019 r. Nasuwa się pytanie, czy to już ten poprawiony, czy też na każdą trasę dolewa się wiaderko oleju. Niby kusi, ale też przeraża. To samo można powiedzieć o Citroenie C4 Cactus z 1.2 Puretech.

Zanim przejdziemy do mojego typu, jeszcze parę dziwactw, których się nie spodziewałem:

  • Hyundai i10 1.0 z „automatem”. No musi to rwać asfalt, ale z drugiej strony – idealny wózek na zakupy.
  • równie mało wymagający odbiorcy mogą rozważyć Suzuki Celerio ze skrzynią automatyczną. Lub raczej zautomatyzowaną, bo to AGS, czyli manual z robotem zmieniającym biegi za nas.
  • żadna strefa czystego transportu nie ma szans nas dopaść, jeśli kupimy po prostu elektrycznego Nissana Leaf. Pierwsza generacja jest tak średnio udana i to mi się w niej najbardziej podoba. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że ostatnio ich zjazd cenowy jest potworny. Kosztują już taniej niż auta benzynowe, a i tak nikt tego nie kupuje.

Pora jednak na jakiś mój typ, na coś co faktycznie bym kupił, gdybym chciał tani samochód z Euro 6 i automatem. Na co faktycznie wydałbym swoje pieniądze w kwocie do 35 tys. zł? No dobrze, uważajcie.

NA NIC

Obejrzałem prawie 20 stron ogłoszeń. To same śmieci, naprawdę nie ma nic co mógłbym z czystym sumieniem polecić. Poniżej 35 tys. zł są tylko okazje z wielkimi przebiegami, auta po szkodach albo wynalazki, których nie tknąłbym przez papier. Jest tak dużo diesli, samochodów importowanych z USA i innych potencjalnych generatorów problemów, że trochę się odechciewa. Nie wiem czy ostatecznie nie zostałbym z tym Hyundaiem i10 zalinkowanym powyżej. Bardzo lubię ten wóz. Nie aż tak, jak Twingo, ale lubię. No i jest to typowy „automat” hydrokinetyczny.

Fot. Radosław
REKLAMA

Słowo na koniec

Nie bez powodu samochody z Euro 6 już teraz mają wyśrubowane ceny, ponieważ na tę chwilę nie posiadają ograniczenia czasowego w użytkowaniu. Nie wierzcie opłaconym lobbystom SCT, którzy twierdzą, że wystarczy kupić nieco nowsze auto niż macie i już. To nieprawda – mało kto kupuje auto na 2 lata, zresztą po co kupować samochód, który za 2 lata straci możliwość wjazdu do miasta? Odsprzedamy go może za 5 złotych, na wieś albo do Ukrainy. Dlatego jeśli chcecie mieć spokój, to na ten moment pozostaje Wam Euro 6. A automat na osłodę. I na serio trzeba mieć na to więcej niż 35 tys. zł.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA