REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Jest taka akcja, że trzeba wyrazić sprzeciw wobec podatku od posiadania auta. Zorganizowana

Choć nie brakuje głosów przeciwnych, istnieje cień szansy, że podatek od posiadania samochodów zostanie wykreślony z planów rządu. Można w tym symbolicznie pomóc, wysyłając swoje słowa sprzeciwu. Już tłumaczę, jak to zrobić.

10.04.2024
5:46
Jest taka akcja, że trzeba wyrazić sprzeciw wobec podatku od posiadania auta. Zorganizowana
REKLAMA
REKLAMA

Dostaję obłędu, jak słyszę, że coś musi zostać zrobione, bo tak zapisano w KPO. Tak, jakby KPO było absolutnie najważniejszym, ostatecznym dokumentem, według którego musi działać cała Polska. Gdyby w KPO zapisano, że musimy chodzić tyłem i nosić czerwone szaliki, to niestety musielibyście nauczyć się chodzenia od nowa i zmienić przyzwyczajenia modowe. Bo wiecie, tak jest w KPO, a to jest świętsze niż czarny kamień w Mekce.

Jednym z „kamieni milowych” KPO jest podatek od posiadania samochodów

Oczywiście sama jego koncepcja jest chora i skandaliczna, ponieważ nakłada równe obciążenie na kogoś, kto samochodem nie jeździ, jak i na tego, który korzysta z niego codziennie po kilka godzin. Podatek od posiadania czegokolwiek w ogóle nie powinien istnieć. Rząd polski wie dość dobrze, że wprowadzenie takiego podatku raczej nie przysporzy mu wyborców i kombinuje, jakby z tego wybrnąć, żeby KPO jednak było, ale podatku nie wprowadzać.

W całości zgadzam się z argumentacją, że podatek od posiadania samochodów jest niesprawiedliwy społecznie. Samo posiadanie samochodu, zwłaszcza na prywatnej posesji, nie generuje żadnych emisji spalin. Chyba, że stale odpalasz go stacjonarnie, ale to trochę bez sensu. Za podstawę naliczania ewentualnego podatku (którego nie powinno być) należałoby uznać kilometry przejechane w danym roku. Jeśli już trzeba coś różnicować, to punktem wyjścia powinna być masa pojazdu, ponieważ pojazdy ciężkie niszczą drogę bardziej niż lekkie.

Ponoć rząd planuje wykreślić ten podatek i warto mu pomóc podjąć tę decyzję

Podkreślam jeszcze raz: ja jestem przeciwny podatkowi od posiadania samochodu w jakiejkolwiek formie. Płacimy już podatki w cenie paliwa, tj. podatek akcyzowy i podatek drogowy, o VAT-cie nie wspomnę. Przy zakupie nowego auta płacimy akcyzę, przy zakupie używanego – najczęściej podatek od czynności cywilnoprawnych, tj. PCC-3. Nie znajduję uzasadnienia, dla którego miałbym jeszcze płacić podatek za samo posiadanie auta. Chyba że stoi na publicznym terenie i płacę za wykorzystanie tego terenu do mojej prywatnej potrzeby. Ale taka sytuacja w moim przypadku nie zachodzi. Podatek od posiadania samochodu prowadzi do wprowadzenia podatków od posiadania czegokolwiek innego: smartfonu, szczotki do zębów czy butów. Każda z tych rzeczy przecież wymagała użycia surowców do jej wyprodukowania, każda pochłonęła jakąś ilość wody i wyemitowała CO2.

Można wysłać swoje uwagi do 15 kwietnia pod tym linkiem

Podajemy nasze podstawowe dane i wybieramy dokument E1.1 – wzrost znaczenia transportu przyjaznego dla środowiska. Jako „strona” wpisujemy kamień milowy E4G i w ostatnim polu dodajemy uwagi. Dla ułatwienia proponuję następujący tekst:

Wnioskuję o usunięcie z treści kamienia milowego E4G podatku od posiadania samochodów spalinowych. Podatek powinien uwzględniać rzeczywiste użytkowanie pojazdu i związaną z tym emisję spalin oraz zużycie dróg. Podatek w formie niezależnej od faktycznego użycia jest niezgodny z zasadą sprawiedliwości społecznej, ponieważ jego wysokość w odniesieniu do przejechanego kilometra jest tym mniejsza, im więcej kilometrów się przejedzie. W rzeczywistości zachęca on więc do używania samochodu na zasadzie „płacę już podatek, więc wybiorę jazdę samochodem”.

Czy to coś da?

Zapewne nie, bo kamienie milowe są przysłane do nas z Brukseli, więc pewnie nie mamy nic do gadania. Oczywiście rząd może strollować Brukselę i wprowadzić podatek w wysokości 1 zł za rok – będzie to, jakby nie było, też forma opodatkowania. Może nawet dodać do tego zróżnicowanie wysokości względem emisji CO2 i normy Euro. Na przykład wszystko powyżej 120 g/km to +1 grosz do podatku, a normy Euro to mnożniki – na przykład dla Euro 1 to mnożnik razy pięć, a dla Euro 5 – 0,8. I tym sposobem będzie płaciło się 3-5 zł rocznie, i wszyscy będą zadowoleni. Polscy kierowcy, bo płacą mało, a Unia Europejska – bo zrealizowano kamień milowy E4G.

REKLAMA

Nie sądzę jednak, żeby do tego doszło. Uważam, że podatek od posiadania samochodów zostanie wprowadzony w maksymalnie uciążliwej i skrajnie niesprawiedliwej formie. Jego konstrukcja będzie bezpośrednio godziła we wszystkich właścicieli aut starszych, natomiast właściciele aut nowych, nawet bardzo ciężkich i paliwożernych, zostaną oszczędzeni. Prawo bowiem ustalane jest przez tego, kto rządzi dla korzyści tego kto rządzi, a że światem rządzi pieniądz, to wygląda to tak a nie inaczej. Zatem o ile sprzeciw warto wyrazić z poziomu własnego komputera lub telefonu, to nie ma co liczyć na jakieś sukcesy. Chodzi po prostu o to, by czuć się dobrze samemu ze sobą.

A jak już ten podatek będzie, to samochodem będę jeździł wszędzie, nawet bez celu. W końcu jak płacę, to mogę.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA