REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Felietony /
  3. Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Prawo jazdy będzie trudniej stracić. I to wcale nie jest dobra wiadomość

Po tym jak Trybunał Konstytucyjny uznał automatyczne odbieranie prawa jazdy za niekonstytucyjne, ministerstwo złapało lekką zawieszkę. Minister najpierw mówił że „nie ma konieczności zmiany przepisów”, teraz mówi całkiem co innego.

18.02.2023
11:30
prawo jazdy 2024
REKLAMA
REKLAMA

Wypowiadający się w imieniu Ministerstwa Sprawiedliwości wiceminister Marcin Warchoł przyznał, że prowadzone są prace nad zmianami przepisów zakwestionowanych przez Trybunał Konstytucyjny. Obecnie jest tak, że jeśli kierowca przekroczy dopuszczalną prędkość o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym, to starosta automatycznie odbiera mu uprawnienia. Trybunał powiedział: hola hola, a gdzie prawo kierowcy do obrony, gdzie możliwość odwołania się od decyzji? No i minister najpierw mówił, że TK wcale nie oczekiwał zmiany prawa, tylko zmiany praktyki przez starostów w takim kierunku żeby wysłuchali kierowcy zanim odbiorą mu uprawnienia, ale teraz już tak nie mówi, tylko zapowiada realne zmiany przepisów.

Odbieranie prawa jazdy z automatu było całkiem dobrym pomysłem

Mnie się podobało, bo było takim liściem w twarz kierowcy, który tak jawnie i wulgarnie lekceważył przepisy. Trudno mi uznać, że ktoś, kto jedzie 100 km/h w obszarze zabudowanym, powinien w ogóle móc prowadzić jakieś pojazdy, ponieważ jego zachowanie jest niebezpieczne. Zresztą spadające statystyki wypadków i ogólny spadek przyzwolenia społecznego na „lubię zap...” pokazywały, że te przepisy działają. A co więcej, cieszyły się one społecznym poparciem. Mało kto uznawał, że przydałoby się, żeby kierowca złapany na poważnym wykroczeniu mógł się bronić i takie tam. Praktycznie wszyscy rozumieli: jedziesz dużo za szybko, tracisz prawko.

Bo tak naprawdę, to w ogóle nie jest kara

Karą jest mandat, który i tak musisz zapłacić (nawet 2500 zł). Zawieszenie uprawnień na 3 miesiące to nie jest kara nakładana przez policjanta, tylko decyzja administracyjna starosty, który cofa swoją poprzednią decyzję o wydaniu prawa jazdy na podstawie tego, że ktoś nie umie z tego prawa jazdy korzystać. Jeśli damy dziecku kredkę, a dziecko zamiast nią rysować, zacznie ją wbijać z całej siły w ścianę, to kredkę musimy mu zabrać. Potem możemy przystąpić do tłumaczenia, do czego służy kredka i dlaczego to co robi, nie jest słuszne. Tak samo jest z zawieszeniem prawa jazdy: musisz je stracić, bo najwyraźniej nie przyswoiłeś/aś podstawowych zasad poruszania się po drodze.

Ale Ministerstwo jednak zapowiedziało, że odbieranie prawa jazdy nie będzie automatyczne

Przepisy mają zostać zmienione, a projekt mamy poznać w czasie najbliższych dwóch tygodni. Nie zapowiada się na nic dobrego. Pan Warchoł powiedział w RMF FM, że pojawi się procedura, która pozwoli kierowcy bronić się przed utratą prawa jazdy. Starosta wezwie kierowcę do złożenia wyjaśnień, zanim podejmie decyzję o odebraniu uprawnień. To interesujące. Starosta stanie się tym sposobem mini-sądem, który będzie decydował o „życiu i śmierci”. Do tej pory sprawa była bardzo prosta, starosta realizował przepis. Teraz odpowiedzialność spadnie na niego – będzie musiał zabawić się w sędziego. A kierowca może znaleźć się w sytuacji, gdy nie przyjmie mandatu i sprawa grzywny będzie rozpatrywana przez sąd rejonowy, a sprawa odebrania uprawnień – przez starostę. Wiceminister zapowiedział zmiany i w prawie o ruchu drogowym, i w kodeksie karnym.

Jestem przeciwny zmianom i w ogóle nie zgadzam się z Trybunałem Konstytucyjnym

To wspaniałe założenie, żeby każdy mógł się bronić i w ogóle. Są jednak sytuacje, kiedy trzeba dać prawem obywatelowi w mordę i przekroczenie prędkości o 50 km/h ponad limit w obszarze zabudowanym to właśnie świetny przykład. Po zmianach wszystko znowu się rozmyje, rozciągnie w niekończące się procedury, odwołania, decyzje, sprzeciwy, nieodbieranie listów poleconych i tysiące innych prawnych kruczków, a wszystko po to, żeby dany kierowca – obeznany w prawie i przepisach – mógł zupełnie legalnie dalej zap...rzeczać sensowi istnienia przepisów. Jestem na nie.

REKLAMA

Czytaj dalej:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA