Wiadomości / Klasyki

To BMW ma stan licznika 999 997 km i jest fabrycznie nowe. Jak to możliwe?

Wiadomości / Klasyki 02.02.2023 76 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 02.02.2023

To BMW ma stan licznika 999 997 km i jest fabrycznie nowe. Jak to możliwe?

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski02.02.2023
76 interakcji Dołącz do dyskusji

Podczas targów Retromobile w Paryżu na aukcji RM Sotheby’s sprzedano niezwykły samochód: Podobno nowe BMW Z1 ze stanem licznika wynoszącym 999 997 km. Dziwne… 

Kiedy nowy samochód opuszcza linię produkcyjną, trzeba wykonać nim jazdę próbną. Przeważnie to kilka do kilkunastu kilometrów. Wprawdzie chodzą plotki, że w schyłkowym PRL w FSO nie przeprowadzano jazd próbnych Fiatów 125p w ogóle i testującym był sam odbiorca, ale to pewnie złośliwe plotki hejterów polskiej motoryzacji. W każdym razie w RM Sotheby’s zlicytowano czerwone BMW Z1 ze stanem licznika 999 997 km, co do którego istnieje mocne podejrzenie, że nie było nigdy używane.

Skąd wzięło się nowe BMW Z1 w 2023 r.?

BMW Z1 kupił w 1990 r. duński kierowca wyścigowy Jens Winther i wstawił do swojego garażu po jednorazowej przejażdżce próbnej. Czerwony roadster stał w jego kolekcji przez wiele lat, a konkretnie przez 33 lata i w końcu został wystawiony na licytację, podczas której osiągnięto cenę 86 250 euro, czyli 405 400 zł. Wszystko byłoby normalnie, gdyby nie stan licznika. To znaczy nienormalnie, bo nienormalne jest kupowanie takiego samochodu, a potem niejeżdżenie nim, ale to Duńczycy, oni nawet nie rozumieją się sami nawzajem. W każdym razie RM Sotheby’s twierdzi, że 999 997 km na drogomierzu to efekt tego, że BMW nie ustawiało licznika na zero w samochodach, które wydawano klientom, ponieważ chciało, aby po jeździe próbnej stan cyfr był jak najbliższy wartości 000 001 km.

Problem w tym, że to brzmi nieprzekonująco

Jeden z komentatorów na Instagramie Giełdy Klasyków podał w wątpliwość taką procedurę. Ponoć napisał do byłego szefa działu testów zderzeniowych w BMW, który w firmie pracował 40 lat i ów szef nigdy o takich praktykach nie słyszał. A pewnie rozbił niejeden nowy wóz tej marki. W każdym razie, gdyby tak faktycznie było, to oznaczałoby, że Jens Winther odebrał swoje Z1 bez jazdy próbnej wykonanej w fabryce, tak jak zjechało z linii produkcyjnej. Wątpię, aby takie rzeczy działy się nawet w BMW.

Ponadto, skoro RM Sotheby’s opisuje, że auto było „używane tylko dwa razy”, to znaczy że jednak nabiło jakieś kilometry. Ile zatem musiałby wynosić „zerowy” stan licznika ustawiony w fabryce? Znacznie poniżej 999 997 km, skoro jeżdżono nim i na jeździe próbnej, i podczas dwóch – według RM – przejażdżek rekreacyjnych.

nowe bmw z1
Fot. RM Sotheby’s

Wygląda to raczej na jakiś błąd produkcyjny

Zacząłem szukać, czy wcześniej taka sytuacja gdzieś kiedyś miała miejsce, ale nic na to nie wskazuje. Znalazłem sporo samochodów oferowanych jako „fabrycznie nowe klasyki” i większość z nich ma przebiegi typu 20 czy 30 km. Fabrycznie nowy Polonez miał nawet 89 km na liczniku. Zatem 999 997 km w nieużywanym BMW Z1 można raczej uznać w próbę ingerencji w stan licznika, która powiodła się za dobrze. Być może auto miało za sobą np. 1000 km, a sprzedający bardzo chciał, żeby było nowe-nowe, więc pokręcił chwilę linką prędkościomierza i wyszło mu odrobinę za dobrze. Wprawdzie mógł potem pojechać ze 20 km do przodu, ale może nie było już czasu. Trudno powiedzieć. W każdym razie gdzieś tam wyczuwam subtelny zapach kitu i handlarskich sztuczek. Jeśli sądzicie, że w świecie drogich klasyków się ich nie stosuje, to…

Na szczęście to już nie mój problem, bo fura się sprzedała

Nowemu nabywcy życzę, żeby osiągnął nią przebieg 999 996 km.

Czytaj również:

BMW E60 z LPG i prawie 1 mln km przebiegu już ma go mniej. Zgadnijcie, gdzie zgubiło 730 tys. km

bmw

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać