REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Felietony

Halo, rowerzyści, nie jesteście sami na drodze - podpisano... rowerzysta

Od zawsze byłem przekonany, że jazda rowerem oznacza strach przed kierowcami samochodów. W tym roku jednak dużo większe przerażanie budzą we mnie osoby, które również poruszają się rowerami.

20.07.2022
7:02
jazda rowerem
REKLAMA
REKLAMA

Przypadki - zdecydowanie nie wszystkie - z kilku zaledwie ostatnich dni:

Rowerzysta jadący drogą dla rowerów w przeciwnym do mnie kierunku, postanawia nagle bez żadnej sygnalizacji zjechać na chodnik, robiąc to tuż przed moim przednim kołem i widząc mnie od dłuższego czasu.

Rowerzysta z podczepionym na sztywno rowerkiem dziecięcym z dzieckiem na pokładzie, bez żadnej sygnalizacji i bez żadnego zerknięcia w tył skręca nagle w lewo. To samo lewo, gdzie mógłbym się znajdować, gdybym zdecydował się na wyprzedzanie - w końcu nic nie sugerowało, że ten zestaw zaraz będzie skręcał. Tak, oczywiście zaznaczyłem swoją obecność, dźwiękiem dobrze słyszalnym, acz "nieprzeraźliwym". Słusznie natomiast przyjąłem, że kierujący raczej nie przejmuje się resztą osób na drodze.

Rowerzysta wyjeżdżający ze strefy zamieszania pełnym ogniem, bez uwzględnienia tego, że inni mogą mieć pierwszeństwo. Jednak sprawne hamulce w rowerze to piękna sprawa.

Rowerzyści, w wieku raczej dziecięcym, uznający, że tu i teraz konieczna jest zmiana strony drogi, po której jadą, bez żadnego zwrócenia uwagi na to, czy ten manewr może nie będzie komuś przeszkadzał.

W tym samym okresie liczba nieprzyjemnych sytuacji z udziałem moim (na rowerze) i kierowców samochodów wyniosła... zero. Zresztą mogę po niemal równo roku jeszcze raz podpisać się pod tym tekstem. Swoją drogą, byłem przekonany, że po napisaniu czegoś tak pochwalnego będę musiał to szybko odszczekać, ale nie - kilkanaście kolejnych tysięcy kilometrów i, przynajmniej poza dużymi miastami, kierowcy coraz bardziej uważają na rowerzystów i coraz rzadziej traktują ich jak wrogów. Jakby jeszcze tylko przestali wyprzedzać na ślepo na zakrętach bez widoczności, a w same zakręty wjeżdżali trzymając się prawej strony, zamiast dowolnie wybranej, byłoby pięknie.

Ale wszystkiego mieć pewnie nie można, no i nie o kierowcach samochodów jest ten tekst.

Co się za to dzieje z rowerzystami, to ja naprawdę nie wiem.

Po doświadczeniach z tego roku dotarłem nawet do takiego dziwnego etapu planowania przejazdu, że wolę wracać drogą pełną ciężkiego transportu (i rozbitych Giulii QV), niż trasą, przez którą prowadziłaby przez miejską ścieżkę rowerową. Tak - w tym pierwszym miejscu czuję się po prostu pewniej i bezpieczniej, choć kompletnie tak nie powinno być.

Gdybym miał jednak strzelać, o co chodzi, to pomysły mam trzy.

Rowerzystów jest z roku na rok coraz więcej.

Bo wiele osób nagle przypomniało sobie, że jazda rowerem jest fajna. Bo paliwo drogie. Bo pogoda ładna. Wiele z nich do tej pory jeździło głównie samochodem, a przepisów dotyczących jazdy rowerem raczej nie przypomina sobie przed wskoczeniem na siodełko - w końcu to nie może być nic trudnego.

Dopóki tych osób było stosunkowo niewiele, to i szanse na trafienie na kogoś, kto nie zwraca uwagi, były stosunkowo niewielkie. Teraz po prostu w większej puli większe jest prawdopodobieństwo wpadnięcia na kogoś, kto nie będzie się specjalnie przejmował. Ten odsetek może być na tym samym poziomie, co wcześniej - po prostu wyraźniej to widać.

Problem ze zwiększającą się liczbą rowerzystów generuje też automatycznie inny problem:

Infrastruktura rowerowa ssie.

Jest w bardzo wielu przypadkach niekompletna, nieczytelna, nieciągła, nierozwojowa, nieskalowalna i wybudowana możliwie najniższym kosztem przy zachowaniu absolutnego minimum pod każdym względem.

O ile jakiś czas temu można się było jeszcze przemęczyć na drodze składającej się z samych zakrętów 90 stopni, przy zdecydowanie nienormatywnej szerokości DDR i połączeniu tego z podjazdem pod górę - bo byliśmy na tej drodze po prostu sami i mieliśmy trochę miejsca - tak teraz robi się to coraz trudniejsze. Ktoś jedzie za nami, ktoś jedzie z przeciwnej strony, chodnika nie ma, więc do tego regularnie pojawia się sporo pieszych, a jeśli pomylimy się o kilka centymetrów, to wpadniemy do koryta odwadniającego drogę (cóż to w ogóle za koszmarny projekt) i potem już zlecimy z roweru prosto na jezdnię pod jadące samochody.

W takich warunkach nawet najmniejsze błędy urastają do rangi błędów potencjalnie zagrażających co najmniej czyjemuś zdrowiu.

Miejskie trasy rowerowe też często nie są dużo lepsze - czasami są po prostu szersze. Do kompletu przepisy i najprostsze nawet oznakowanie, a zamiast to naprostować - jest plan, żeby zagmatwać jeszcze bardziej.

rower przepisy 2020
To zupełnie nie ja.

Trochę się nie dziwię, że niektórzy ogarniają. Jasne, powinni, ale jeśli ktoś wyciągnął rower po wieloletniej przerwie - może się pogubić.

Aczkolwiek może nie chodzi o to, że ludzie gubią się w przepisach. Mam trochę wrażenie, że:

Rowerami jeździmy tak, jak samochodami.

Czyli tak, jak nam wygodnie, bo to my mamy dotrzeć do celu, nam się spieszy, cała reszta osób na drodze nam przeszkadza, a przepisy wyłącznie ograniczają. Żeby nie było - jestem entuzjastą łamania niektórych przepisów, jeśli podnoszą one nasze albo cudze bezpieczeństwo. Nieomylny i święty za żadną z kierownic też nie jestem i wymagać tego od innych nie będę.

Za to jak najbardziej będę oczekiwał - i wszyscy powinni - że nawet jadąc rowerem i może nie do końca znając wszystkie przepisy, kierujący przynajmniej w minimalnym stopniu uwzględni, że nie jest sam na drodze. Sygnalizowanie manewru z odpowiednim wyprzedzeniem, podniesienie głowy i zerknięcie, czy nie stworzymy dla kogoś zagrożenia - to absolutne minimum, które nie tyle nawet wynika z prawa, co ze zwykłego rozsądku.

REKLAMA

I w wielu przypadkach ten zdrowy rozsądek by wystarczył, żeby uniknąć nieprzyjemnych sytuacji - chociażby tych z początku tekstu.

PS Sprawdziłem na wszelki wypadek - wszystkie te sytuacje miały miejsce przy prędkości zdecydowanie niższej niż dopuszczalna w danym miejscu - przeważnie dwukrotnie niższej.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA