Ciekawostki / Felietony

Przestańcie narzekać – samochody są coraz tańsze, a do tego lepiej wyposażone niż 20 lat temu

Ciekawostki / Felietony 26.02.2021 400 interakcji

Przestańcie narzekać – samochody są coraz tańsze, a do tego lepiej wyposażone niż 20 lat temu

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski26.02.2021
400 interakcji Dołącz do dyskusji

Przyzwyczailiśmy się do tego, że ceny samochodów w Polsce z roku na rok rosną. Kolejna generacja, ba czasem zmiana roku modelowego niesie za sobą zmianę cen. Wydaje się, że auta są coraz droższe. Nic bardziej mylnego – jest coraz lepiej.

Co ty Grabowski za głupoty opowiadasz? Ceny samochodów przecież rosną. Owszem, patrząc tylko pod jednym kątem wydaje się, że macie rację. Samochody drożeją. Ale gdy popatrzymy na całokształt uwzględniając średnią pensję i to jak kształtuje się poziom życia w Polsce na przestrzeni lat to łatwo możemy dojść do wniosku, że jest coraz lepiej. Wzrost płac jest na tyle dynamiczny, że co roku musimy mniej pracować, żeby odłożyć na nowy samochód. Dlatego najwyższa pora skończyć z narzekaniem. Czas się oswoić z myślą, że samochody są coraz tańsze względem tego co zarabiamy.

 Jak wyjdę na spacer z psem to średnio mamy po trzy nogi, a jak szef zarabia 500 tysięcy, ja 2 to obaj średnio zarabiamy po 251 tysięcy

Nie, to akurat jeden z najczęstszych błędów przy uwzględnianiu jakichkolwiek statystyk. Wytłumaczyłbym to, ale nie ma sensu spłycać wywodu, skoro pani Janina Bąk napisała o tym problemie świetny artykuł. Po jego lekturze świat nigdy nie będzie już taki sam. Wracając do naszej średniej – ustalmy parę faktów, które przydadzą nam się w dalszych rozważaniach. Owszem średnia publikowana przez Główny Urząd Statystyczny nie jest idealnym narzędziem, ale daje pewien obraz. Kolejnym zarzutem do średniej przy takich wyliczeniach jest to, że to kwota brutto, więc realnie dostaje się mniej na konto, ale nadal zostaje prosta zależność, która sprowadza się do tego, że im więcej zarabiamy brutto, tym więcej zarabiamy netto. Innym zarzutem jest to, że średnia pensja uwzględnia tylko firmy powyżej 9 pracowników, a zapomina o tych mniejszych. Niestety nie dysponujemy innym narzędziem, które byłoby równe pomocne jak średnia krajowa, więc na to na niej się skupimy.

Porsche Macan
Taki sobie kupię jak już będziemy z szefem zarabiać po 251 tysięcy na głowę

Średnia brednia, a ceny samochodów w Polsce rosną

Rosną, ale jednocześnie pracujemy coraz mniej na nowy samochód. Średnia miesięczna płaca w 1997 roku wynosiła 1 061,93 zł. W 2008 r. wartość urosła do 2 943,88 zł. Natomiast w 2020 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie wynosiło 5 167,47 zł. Jest jeszcze kwestia osławionej mediany, która ma dawać lepszy obraz o wynagrodzeniach: nie znalazłem na stronach GUS mediany dla 1997 roku. Udało mi się ustalić, że w 2008 r.  wynosiła 2 640 zł, a w 2020 r. 5 100 zł. Niewielkie różnice, które praktycznie nic nie zmieniają przy ogólnym trendzie. Dlatego niezależnie od tego czy bierzemy pod uwagę średnią czy medianę wynagrodzeń to i tak wychodzi na to, że coraz szybciej możemy dorobić się nowego samochodu.

Samochody przystępne cenowo

Rozpatrzmy to na kilku przykładach popularnych modeli z różnej półki cenowej. Przy wyliczeniu trendu uwzględniam cenę z 1997 r., 2008 r. i 2020 r. Jeżeli zaszły zmiany w pojemności silnika, to przyjmuję wersję najbardziej zbliżoną do tej sprzed 24 lat. Na początek ewolucja cen Focusa, który zadebiutował rok później, dlatego cennik obejmie jego poprzednika Escorta z silnikiem o pojemności 1,6 l. W 1997 roku trzeba było za niego zapłacić 40 415 zł, w 2008 r. za Focusa z silnikiem 1,6 trzeba było zapłacić 53 000 zł, a w 2020 r. za samochód z silnikiem o pojemności 1,5 l salon żądał 88 900 zł. Polak zarabiający średnią krajową musiał w 1997 roku wydać prawie 38 średnich pensji, żeby wyjechać z salonu Fordem. W 2008 r. potrzebował na to zaledwie 18 pensji. Rok temu musiał wydać 17 pensji.

Opel Corsa zawsze był jedną z najbardziej rozsądnych propozycji na rynku. W 1997 r. za wersję z silnikiem 1,2 l trzeba było zapłacić 30 248 zł. W 2008 roku cena wzrosła do 42 350 zł. Rok temu Corsa z tym silnikiem startowała od 49 990 zł. Porównując to do średniej wychodzi na to, że w 1997 r. trzeba było oszczędzić około 28 średnich pensji. W 2008 r. już tylko niewiele ponad 14 pensji. Rok temu na nową Corsę wystarczyło odłożyć niewiele ponad 9 średnich pensji. Szokujące, że nowy samochód można mieć w ciągu roku.

Spadające ceny samochodów w Polsce potwierdza również segment premium

Dynamicznie przechodzimy do BMW 318i. Powiew premium i świetne prowadzenie. W 1997 r. kosztowało 95 551 zł. W 2008 r. generacja E90 kosztowała już 114 308 zł. Rok temu ceny zaczynały się od 142 800 zł. W 1997 roku trzeba było wydać 90 średnich krajowych na jedno BMW. W 2008 roku potrzebne było już na to 38 pensji. Ogromna różnica. Prawie 3 razy mniej średnich. W 2020 r. potrzeba już tylko niewiele ponad 27 pensji. Żyje się coraz lepiej. Nic dziwnego, że tyle BMW widać na ulicach.

ceny samochodów w polsce

Przejdźmy do marzenia Polaków z 1997 roku, czyli Mercedesa klasy E w wersji 290 TD, która wtedy kosztowała astronomiczne 148 330 zł. W 2008 roku nie ma już takiej wersji, najbardziej zbliżoną jest wersja 280 CDI, która kosztowała 201 000 zł. W 2020 roku na nowego Mercedesa klasy E w wersji 220 d (najbardziej zbliżona moc do 280 CDI) należy mieć odłożone 223 600 zł. Czyli żeby z salonu wyjechać nowym Mercedesem trzeba było odłożyć odpowiednio 140 średnich pensji w 1997 roku, 68 w 2008 roku i niewiele ponad 43 w 2020 roku.

Ostatnim przykładem będzie flagowa limuzyna z Ingolstadt. Za Audi A8 z silnikiem 4,2 należało zapłacić 258 755 zł. W 2008 roku za ten sam model Audi chciało 369 954 zł. W 2020 roku na model z silnikiem o pojemności 4,0 l należy mieć odłożone 499 900 zł. Zobaczmy ile było potrzebnych średnich pensji, żeby wozić się jak premier. W 1997 roku wymagało to aż 243 pensji. 11 lat później nowe Audi A8 kosztowało już tylko 126 pensji. Rok temu wystarczyło mieć 97 średnich pensji.

ceny samochodów w polsce

Ceny samochodów w Polsce w porównaniu do wynagrodzeń są coraz bardziej przystępne

Warto pamiętać o kilku kwestiach, które jeszcze bardziej uwypuklają to, że samochody stają się coraz bardziej przystępne cenowo. Samochody są coraz większe. Obecne BMW serii 3 ma rozstaw praktycznie taki sam jak moje E39, które przecież jest dawnym reprezentantem segmentu E. Nowe samochody mają coraz lepsze i coraz bogatsze wyposażenie. Z roku na rok rośnie liczba opcji, która jest oferowana w podstawowych wersjach. Kiedyś trzeba było dopłacać horrendalne kwoty za zwykłą klimatyzację. Teraz często standardem jest klimatyzacja dwustrefowa. Nie można zapominać o tym, że z roku na rok rośnie bezpieczeństwo nowych samochodów. Żyjemy coraz lepiej, mamy coraz lepsze samochody, które są coraz bardziej przystępne cenowo.

A co w sytuacji, gdy nie osiąga się średniej krajowej? Można wziąć kredyt i zmienić pracę, cytując klasyka. Albo kupować samochody używane, albo nie kupować najdroższych modeli, tylko kupić sobie poczciwe Sandero, które świetnie sprawdzi się w codziennym używaniu. Można również pozbyć się samochodu i jeździć rowerem. Możliwości jest wiele, trzeba tylko znaleźć odpowiednią opcję dla siebie. Przede wszystkim trzeba skończyć z narzekaniem. Co za czasy żeby być żywym!

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać