REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Ten kierowca zasłużył na karę infamii i publicznego ośmieszenia. Dlatego piszę ten wpis

Co robisz, kiedy próbując ominąć przeszkodę na swoim pasie zablokujesz prawidłowo jadące z naprzeciwka pojazdy? Cofasz i pokazujesz przepraszający gest ręką? Nie no, skąd ten pomysł...

15.10.2023
16:38
Ten kierowca zasłużył na karę infamii i publicznego ośmieszenia. Dlatego piszę ten wpis
REKLAMA
REKLAMA

Przeszkoda na pasie ruchu w postaci np. zepsutego pojazdu ciężarowego powoduje, że wielu kierowców durnieje i zaczyna zachowywać się nie tylko irracjonalnie, ale wręcz agresywnie. Oto sytuacja, w której nagrywający dojechał do zatrzymanej na jego pasie ciężarówki, włączył kierunkowskaz i czekał, aż auta z naprzeciwka przejadą. Wydawałoby się, że każdy kto stoi za nim, będzie po prostu formował dalszą kolejkę, ale wtedy pojawia się on, król cateringu, sułtan kanapek z pasztetową. Choć samochód przed nim sygnalizuje manewr skrętu w lewo (lub zmiany pasa na lewy), on postanawia go ominąć i wbić na lewy pas przed nadjeżdżające prawidłowo pojazdy.

Kierujący Fordem z napisem CATERING uporczywie blokuje przeciwny pas, domagając się, aby nadjeżdżające prawidłowo pojazdy ustąpiły mu miejsca. Nawet wysiada, żeby gestykulować kierującemu, którego blokuje. Wycofuje dopiero, kiedy nadjeżdżają kolejne pojazdy, ale i tak łamie prawo, bo powinien był wycofać za pojazd, który wcześniej ominął, a nie przed. Gdybym był kierowcą pojazdu z kamerą, to podjechałbym do przodu, żeby zmusić kierowcę Forda do powrotu na swoje miejsce w kolejce.

Ile mandatu za ten nieudany trik?

Niewiele, jedyne 600 zł. Sto zł za omijanie z lewej strony pojazdu sygnalizującego skręt w lewo (art. 97 kw, taryfikator pozycja 89.) i 500 zł za złośliwe tamowanie ruchu przez stanie na przeciwległym pasie (art. 90 kw, pozycja 302). Biorąc pod uwagę głupotę i złośliwość kierującego Fordem uważam, że to dość łagodna kara. Znacznie większą karą będzie infamia, czyli niesława oraz powszechne wyśmiewanie jego żenującego zachowania. Tym dotkliwszą, że na jego samochodzie napisany jest numer telefonu firmy, w której pracuje lub którą prowadzi. Nie trzeba być Sherlockiem Holmesem, żeby tę firmę zlokalizować. Mnie udało się to w jakieś dwie minuty, łącznie z adresem restauracji. Nawet nie wiedziałem, że tyle razy ją mijałem. To chyba będę mijał dalej.

Czas na kontrowersyjną tezę

Problemem polskich dróg często nie jest nawet nieprzestrzeganie przepisów, ale przede wszystkim egoizm i samolubstwo kierujących, którzy uważają, że oni mogą łamać przepisy, ponieważ mają ważną sprawę do załatwienia. Lub też nawet jej nie mają, po prostu chcą jechać bardzo szybko, albo pod prąd i wtedy należy im zjechać z drogi, aby te przepisy mogli łamać dalej. Na zderzenie ze świadomością, że inni nie chcą im pozwolić zepchnąć się z drogi, reagują agresją. Wszystko to wynika z polskiej historii, gdzie nie mieliśmy nigdy za bardzo czasu ani możliwości zbudować społeczeństwa obywatelskiego i po prostu wszyscy rwą w swoją stronę ile wlezie, nie przejmując się przepisami. Kierowca Forda jest tego doskonałym przykładem. Sądzę, że doskonale wie, jakie przepisy łamie, wie też że stojąc po lewej stronie jezdni blokuje ruch, a mimo to stoi dalej i jeszcze się awanturuje. Zwracam uwagę, że wycofuje dopiero wtedy, kiedy z nadjeżdżającego Opla wysiada kierowca, mający na oko 250 cm wzrostu. Czy taka rzecz zdarzyłaby się w Szwajcarii? Nie, bo tam ludzie wiedzą, że mieszkają w społeczeństwie. A u nas myślą, że mieszkają sami w morzu zbytecznych i przeszkadzających im osób.

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA