Robisz zdjęcie jedzeniu i telefon liczy ci kalorie. Polacy wprowadzili przydatną opcję

Aplikacja Fitatu otrzymała aktualizację wykorzystującą modną w ostatnich czasach sztuczną inteligencję. Algorytmy bazujące na rozwiązaniach AI mają rozpoznawać produkty, szacować ich wartość odżywczą i podać przydatne informacje dotyczące posiłków. Nie jest to jednak w pełni automatyczne rozwiązanie oraz ma też pewne ograniczenia, które ominiemy, kupując subskrypcję.

Fitatu mogą kojarzyć osoby, które są fanami zdrowego odżywania i liczenia kalorii. Oprogramowanie w podstawowej wersji to właściwie kalendarz ułatwiający zapisywanie kalorii związanych z różnymi posiłkami, choć w środku aplikacji znajdziemy też przepisy kulinarne dostosowane do różnych zapotrzebowań na kalorię i typów diety, a nawet pomiary ciała z analizą wagi i nie tylko. 

Natomiast w nowej aktualizacji funkcja jadłospisu jest prostsza do użycia. Wcześniej wymagała ręcznego ważenia i dodawania wszystkich składników, potraw, produktów, a teraz wykorzystuje aparat telefonu do automatycznego analizowania tego, co mamy na talerzu. Za proces odpowiada sztuczna inteligencja, która identyfikuje składniki oraz przedstawia oszacowane dane dotyczące ich kaloryczności i wartości odżywczych. Rozwiązanie poza rozpoznaniem składników potraw potrafi analizować konkretne produkty i marki widoczne na opakowaniach.

Czyli np. jeśli zeskanujemy prosty jogurt z bananami, winogronami i orzechami, to na ekranie zobaczymy przybliżoną wagę dania w tym kalorie. Trudno powiedzieć, w jakim stopniu szacowanie wagi produktów na talerzu jest dokładne, natomiast oprogramowanie daje też dostęp do ręcznej zmiany gramatury oraz poszczególnych komponentów dania. Czyli funkcja jest automatyczna, ale mogą zdarzyć się sytuacje, w których będziemy musieli pomóc algorytmom i samemu sprawdzić, czy na pewno sztuczna inteligencja się nie myli. 

Producent twierdzi, że system ma funkcję uczenia się, a więc z czasem powinno oferować dokładniejsze i precyzyjniejsze wyniki. Twórcy Fitatu jednocześnie zaznaczają, że system rozpoznający składniki ma też dostęp do najbogatszej na polskim rynku bazy potraw i produktów wraz z ich wartościami odżywczymi. Dane mają być zebrane i zweryfikowane przez ekspertów, co ma wpłynąć an dokładność wyświetlanych wyników.

Jak aplikacja Fitatu jest dostępna do pobrania za darmo w sklepach z aplikacjami Google Play i App Store, tak możliwość skorzystania z funkcji analizowania kalorii wymaga subskrypcji Premium+AI. Abonament jest dostępny w dwóch wydaniach - z płatnościami miesięcznymi oraz rocznymi z górę. Tak jak zwykle wygląda to w przypadku miesięcznej subskrypcji, ta jest skrajnie nieopłacalna, ponieważ kosztuje 50 zł na 1 miesiąc.

Natomiast abonament na rok został wyceniony na 170 zł. Płatność jest z góry, natomiast jeśli podzielimy to na 12 miesięcy, to dowiadujemy się, że abonament kosztuje tylko 14,17 zł miesięcznie. Cena nie wydaje się wygórowana, szczególnie dla osób, które faktycznie bardzo dbają o liczenie kalorii. Mimo wszystko opcja automatycznego liczenia wraz z analizą składników na talerzu wydaje się bardzo przydatna. Oszczędzanie czasu podczas przygotowania każdego posiłku to duże ułatwienie.

Warto jednak zaznaczyć, że takie narzędzie nie zastąpi dobrego dietetyka. To tylko narzędzie, które co najwyżej może pomóc w szacowaniu kalorii, ale nie jest specjalistą w kwestii odżywiania.

Więcej o sztucznej inteligencji przeczytasz na Spider's Web: