Paczkomaty się zmienią i to bardzo. Ubędzie ważny element
Jeżeli do obsługi paczkomatów nie jest potrzebna wam aplikacja to najprawdopodobniej należycie do mniejszości. Dla inPostu jasne stało się, że więcej osób podchodzi do automatu z wgranym programem. A skoro tak, to nie opłaca się montować w nich ekranów.
- Dziś połowa produkcji kontraktowana jest na automaty bez ekranu – mówi prezes InPostu Rafał Brzoska cytowany przez rp.pl.
Dzięki temu koszt poszczególnych maszyn spada, bo „to znacznie tańsze rozwiązanie niż urządzenia z ekranem dotykowym”.
To raczej kiepska wiadomość dla tych, którzy nie są zwolennikami instalowania kolejnych aplikacji
Swego czasu temat niekorzystania z aplikacji inPostu wywołał wiele emocji w sieci. O ile dla sporej części użytkowników naturalne jest używanie programu, tak nie da się ukryć, że jest grupa, która albo woli ograniczać liczbę instalowanych programów, albo nie ma nawet takich możliwości. Dotychczas automat paczkowy inPostu pozwalał wklepać numer telefonu i kod przesyłki, by odebrać paczkę. Wystarczyło więc sobie zapisać i nie trzeba było smartfonu przy odbiorze. W części nowych maszyn, które pojawią się na rynku, taka opcja zniknie.
Nie będzie to nowość. Automaty paczkowe od DPD pozbawione są wyświetlaczy, a do odbioru paczki niezbędna jest kurierska aplikacja. Co więcej, program wymaga włączenia opcji bluetooth.
Ruch inPostu pokazuje ważną rzecz: jesteśmy pokoleniem pod aplikację
Pisał o tym niedawno Rafał Pikuła na łamach Spider’s Web+ zwracając uwagę, że aplikacjoza ma się dobrze. Coraz trudniej wyobrazić sobie niekorzystanie z aplikacji. W sklepie oznaczać będzie to brak zniżek. Wkrótce bez programu nie odbierze się paczki, jeśli przytrafi się, że w okolicy stanie akurat nowa maszyna - bądź przyjdzie czas na starą i trzeba będzie ją wymienić.
A co z wygodą użytkowników? Oświadczenie Brzoski pokazuje, że niekoniecznie się liczy. Prezes inPostu wprost mówi, że usunięcie ekranów pozwali jego firmie zmniejszyć koszty. A ty instaluj aplikację i się dostosuj.