Operator wycofuje się z doładowań na tę kwotę. To koniec pewnej epoki?

To jednak nie tak, że opcja doładowania za "piątkę" zostaje całkowicie usunięta. W dalszym ciągu tę kwotę zobaczymy na fizycznych starterach sprzedawanych w sklepach, kioskach i stacjach benzynowych. Będzie można też zasilić konto 5 zł "starą metodą", czyli wybierając się do sklepu (lub inny punkt sprzedaży) i prosząc ekspedienta o doładowanie.

Od dłuższego czasu 5 zł stanowiło minimalną kwotę doładowania konta w ofercie prepaid. Fakt, na początku rozwoju rynku, minimalne kwoty były jeszcze niższe – bez problemu można było spotkać oferty doładowań za 2 zł, czy 3 zł (w zależności od operatora). 5 zł w ofercie na kartę stało się niemal symboliczne – wartość można utożsamić jako minimalną cenę wejścia do oferty na kartę.

Tyle że dzisiejsze taryfy wymagają więcej niż doładowania konta 5 zł, które niegdyś wystarczało na długi czas. Dzisiaj przede wszystkim korzystamy z internetu mobilnego, szukamy jak najlepszych paczek danych. Operatorzy prześcigają się, kto da więcej bonusowych GB w niższej cenie. Przy obecnych pakietach 5 zł to zdecydowanie za mało.

Doładowanie kwotą 5 zł zniknęło zarówno z aplikacji Mój Orange, jak i dedykowanej doładowaniom strony pomarańczowego operatora.

Co ważne, takie doładowanie można również wykonać za sprawą serwisów transakcyjnych dostępnych w aplikacjach mobilnych banków. Doładowania za 5 zł nie znikają od razu, a najwyraźniej są powoli wycofywane.

Taka decyzja ze strony Orange ma naprawdę wiele sensu. Wystarczy spojrzeć na to, że wiele cyklicznych pakietów na kartę, które obejmują duże paczki danych (wraz z bonusami rzędu gratisowe 4800 GB przez rok), kosztuje ok. 30 zł/mies. Utrzymywanie opcji doładowania za 5 zł, z której korzysta coraz mniej klientów, nie wydaje się opłacalne. Niemniej jednak wciąż mogą być osoby, którym doładowanie konta za 5 zł raz na jakiś czas w razie potrzeby jest bardziej na rękę.

Jak podkreśla rzecznik Orange Polska:

Więcej o operatorach komórkowych przeczytasz na Spider's Web: