REKLAMA

Pasek na nadgarstek do telefonu ratuje życie smartfonów. Mamy 2023 rok, a ja zachwycam się gadżetem sprzed lat

Na testy trafił do mnie telefon Gigaset GX6, którego pełną recenzję będzie można przeczytać już za kilka dni. Ale już teraz postanowiłem podzielić się z czytelnikami radością z jednego gadżetu, który jest dołączony do telefonu.

Gigaset GX6
REKLAMA

Piszę tutaj, bo nikt z mojego otoczenia mnie nie rozumie i nie podziela mojej radości, ale od może zacznę od początku. Jakoś tak się stało, że ekrany telefonów, a co za tym idzie same urządzenia, zaczęły gwałtownie rosnąć.

Już teraz na rynku jest problem z mniejszymi telefonami. Gdy ponad rok szukałem jakiegoś dla żony skazany byłem wyłącznie na flagowce - Samsunga Galaxy S21 i iPhone'a 13. Gdybym chciał szukać nowego telefonu w tym roku to mój wybór ograniczyłby się do Samsunga Galaxy S23 i iPhone'a 14. Jakoś tak wyszło, że ludzkie ręce rosną wolniej niż ekrany smartfonów. Mój prywatny ma przekątną 6,5 cala i czasem zdarza mi się go upuścić. Pomimo tego, że jest w silikonowej osłonie, a na wyświetlacz ma naklejoną folię ochronną, to każdemu podniesieniu telefonu po upadku towarzyszy minizawał serca.

REKLAMA
 class="wp-image-3297000"

Gdy dowiedziałem się, że na testy trafi do mnie Gigaset GX6, to trochę się przeraziłem, bo jego rozmiar jest spory, co jest konsekwencją zastosowania ekranu o przekątnej 6,6 cala. Z racji tego, że ten telefon był projektowany z myślą o zapewnieniu jak największej odporności, to nie ma mowy o filigranowych ramkach, ani o piórkowej wadze. Bałem się tego rozmiaru, ale na szczęście producent pomyślał o jednej rzeczy, którą z miejsca pokochałem.

Pasek na nadgarstek do telefonu to życie

Dawno temu praktycznie każdy nowy telefon miał w rogu uchwyt na pasek na nadgarstek lub smycz, ale w pewnym momencie producenci zaczęli przekładać estetykę nad funkcje użytkowe. Uchwyt psuł linię urządzenia, a same paski nigdy nie należały do najpiękniejszych. W pogoni za jednolita bryła i coraz mniejszą popularnością - uchwyty zniknęły z telefonów, a co za tym idzie, także paski na nadgarstek.

Przyznam, że sam o nich zapomniałem, do czasu aż otworzyłem pudełko z telefonem. Pomyślałem sobie, że skoro producent dodaje ten gadżet do telefonu, to wie co robi.

REKLAMA
 class="wp-image-3296988"

I to był bardzo dobry ruch, bo już trzykrotnie pasek na nadgarstek uchronił telefon przed upadkiem z dużej wysokości na podłogę. Tak mi się spodobało korzystanie z tego paska, że wkładałem go odruchowo, a gdy przesiadłem się z powrotem na prywatny telefon, to bardzo mi tego brakuje.

Może wydawać się to dziwne, ale te kilka centymetrów paska ułatwiło mi korzystanie ze smartfona. Gdybym tylko miał go w innych telefonach, to nie musiałbym korzystać z etui, bo szanse na upadek urządzenia byłyby minimalne.

Wiem, że w sprzedaży są etui z dołączanym paskiem na nadgarstek, ale one wyglądają po prostu karykaturalnie, a Gigaset GX6 wygląda estetycznie. Ależ mi teraz brakuje paska w innych telefonach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA