REKLAMA

Jest oficjalna zapowiedź Skyrim - Anniversary Edition. Z przyjemnością wrócę tam po raz czwarty

Już jutro wracamy do Skyrim. Bethesda właśnie zaprezentowała trailer nowej odsłony kultowej gry z serii The Elder Scrolls, a ja z przyjemnością wrócę do niej po raz czwarty.

Skyrim - Anniversary Edition. Zobacz nowy zwiastun jubileuszowej edycji
REKLAMA

11.11.11 – tego dnia zadebiutowała piąta odsłona niebywale popularnej serii gier Bethesdy, The Elder Scrolls V: Skyrim. Gra okazała się nie tylko gratką dla fanów serii, ale też grą absolutnie przełomową dla całego gatunku cRPG – powalała rozmachem i zachwycała absolutną swobodą oraz potencjalnie nieskończoną możliwością eksploracji.

REKLAMA

Przez ostatnie 10 lat popularność Skyrim ani na moment nie zmalała. Po części zadbała o to sama Bethesda, wydając grę na każdą możliwą platformę, w różnych edycjach, z usprawnieniami graficznymi i dodatkową zawartością. W dużej mierze jednak grę utrzymała przy życiu ogromna społeczność modderska na komputerach osobistych; dzięki liberalnemu podejściu do modowania, Skyrim nie tyle zyskał drugie życie, co zaczął żyć własnym życiem.

Można się było spodziewać, że Skyrim powróci na konsole nowej generacji i tak właśnie się stało. Już jutro wracamy do krainy mrozów, konfliktu i bezkresnych podziemi.

The Elder Scrolls V: Skyrim – Anniversary Edition. Zobacz trailer jubileuszowej edycji.

Bethesda właśnie opublikowała oficjalny trailer nowej edycji, przypominający, że premiera nowej odsłony już jutro – 11.11.21.

Być może Skyrim – Anniversary Edition to kotlet odgrzany po raz dziewiąty lub dziesiąty, ale tym razem ekipa Todda Howarda użyła nieco innych przypraw. W skład edycji jubileuszowej wchodzi pełna zawartość Skyrim Special Edition, a więc podstawowa wersja gry w 4K wraz ze wszystkimi aktualizacjami i poprawkami, trzy dodatki fabularne oraz kilka pomniejszych DLC. Do tego dochodzi zestaw ponad 500 elementów pochodzących wprost z platformy Creation Club, skupiającej wokół siebie społeczność moderów. Wśród tych elementów znajdziemy nie tylko nowe elementy ekwipunku, ale też nowe zadania i unikalne mechaniki rozrywki, np. łowienie ryb czy tryb survivalu.

Z przyjemnością wrócę do Skyrim po raz czwarty.

Seria The Elder Scrolls ma w moim sercu szczególne miejsce, a Skyrim jest chyba jedyną grą, którą kupiłem łącznie trzy razy – raz po premierze, drugi raz special edition z dodatkami i trzeci raz fizyczną kopię wraz z kompletnym wydaniem TES, uzupełnionym o zawartość dodatkową i piękne mapy, które w chwili pisania tego tekstu wiszą nad moim biurkiem. Niemal codziennie słucham ścieżki dźwiękowej Jeremy’ego Soule’a, a w samym Skyrimie nabiłem na ten moment grubo ponad 500 godzin, a nadal nie ukończyłem ani jednego z fabularnych DLC, bo tak dobrze się bawię grając po swojemu, że nie poczułem potrzeby przyspieszania tej przyjemności.

Można się zżymać, że Bethesda zrobiła z TES V dojną krowę, zamiast przyłożyć się do pracy i wypuścić kolejną odsłonę. Na tę zresztą jeszcze sobie poczekamy, bowiem wszystkie wysiłki Bethesdy w ostatnich latach kierowane były w stronę nowej gry Starfield. Todd Howard w wywiadzie dla IGN powiedział, że dopiero po zakończeniu prac nad Starfieldem prace nad TES VI ruszą pełną parą.

 class="wp-image-1829374"
Skyrim - Anniversary Edition.
REKLAMA

Trzeba jednak oddać Bethesdzie co bethesdowe – Skyrim osiągnął status, jakim może się pochwalić mało która gra i jakiego nie udało się osiągnąć żadnej z poprzednich odsłon serii (choć osobiście nadal mam nadzieję na remake Morrowinda). Skyrim stał się ponadczasowy. Mimo upływu lat wciąż się sprzedaje i wciąż można się w nim dobrze bawić. I nawet jeśli po Wiedźminie 3 trudno przeboleć skrajnie drętwą mechanikę walki czy nieco pustawy fabularnie świat, tak swoboda rozgrywki w The Elder Scrolls V nadal nie ma sobie równych. W tę grę naprawdę można grać swoim tempem i według własnych upodobań.

Dlatego z wielką przyjemnością wrócę do tej gry po raz czwarty, może tym razem stając po stronie opresyjnego Cesarstwa zamiast buntowniczych Gromowładnych, którzy… no właśnie, wcale nie muszą być tą lepszą opcją dla Nordów, układając się ze złowrogim Thalmorem za plecami poddanych. Jestem niesamowicie ciekaw, ile nowych smaczków odkryję przechodząc grę kolejny raz. Ile easter-eggów pochowali dla nas twórcy i jakież ciekawe elementy pochodzące od społeczności wpleciono do świata Skyrim. Nie mogę się doczekać chwili, w której tam wrócę i prawdopodobnie znów przepadnę na długie godziny.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA